Oto, do czego może doprowadzić pogoń za pięknem i młodością. Koreanka Hang Mioku tak bardzo chciała dobrze wyglądać, że zaczęła stosować zastrzyki silikonowe własnej roboty. To jednak najwyraźniej nie wystarczyło. Posunęła się bowiem do tego, że wstrzyknęła sobie w twarz olej spożywczy!
Oto, do czego może doprowadzić pogoń za pięknem i młodością. Koreanka Hang Mioku tak bardzo chciała dobrze wyglądać, że zaczęła stosować zastrzyki silikonowe własnej roboty. To jednak najwyraźniej nie wystarczyło. Posunęła się bowiem do tego, że wstrzyknęła sobie w twarz olej spożywczy!
Ta „kuracja” oszpeciła ją do tego stopnia, że nawet jej rodzice nie byli w stanie jej rozpoznać. Koreanka wystąpiła w telewizji, żeby ostrzec inne kobiety przed takimi zabiegami. Współczujący rodacy zebrali dość pieniędzy, żeby mogła przejść operacje plastyczne. Prawdopodobnie jednak już nigdy nie odzyska dawnej urody.
Co spowodowało, że Mioku zdecydowała się na taki domowej roboty „zabieg”?
(sr/pho), kobieta.wp.pl
Uzależnienie
Koreanka pracowała jako modelka, uchodziła za wyjątkową piękność. Być może stąd wzięły się jej kompleksy związane z rzekomym procesem starzenia się. Zaczęła regularnie uczęszczać na zabiegi wstrzykiwania silikonu pod skórę.
Pierwszy raz poddała się procedurze w wieku 28 lat. Gładka skóra stała się jej obsesją. Czasami specjalnie jechała do Japonii, żeby szybciej ponowić zabieg. Z czasem jednak lekarze zaczęli jej odmawiać. Stwierdzili, że twarz zrobiła się większa i napuchnięta. Zalecili też kobiecie wizytę u psychologa.
Olej
Hang Mioku nie chciała jednak rezygnować z zabiegów, od których była uzależniona. Udało jej się kupić na czarnym rynku silikon, który zaczęła sama sobie wstrzykiwać. To jednak jej nie wystarczyło i zdecydowała się na zaaplikowanie sobie zwykłego oleju spożywczego.
Skutki były katastrofalne. Twarz spuchła jej do tego stopnia, że zrobiła się karykaturalna. Nie rozpoznawali jej rodzice, na ulicy wytykano ją palcami. Jedynym sposobem na odzyskanie względnie normalnego wyglądu była operacja plastyczna.
Pomoc
Kobieta postanowiła wystąpić w telewizji, żeby pokazać, czym może skończyć się obsesja młodości. Jej historia poruszyła serce Koreańczyków. Zaczęli wysyłać pieniądze, żeby mogła poddać się niezbędnym operacjom plastycznym. W czasie pierwszego z dziesięciu zabiegów chirurdzy usunęli z jej twarzy 60 g silikonu, oleju i innych nieznanych substancji. W szyi Koreanki znajdowało się aż 200 g tych specyfików!
Jest lepiej
Dzięki operacjom jej twarz znacząco się zmniejszyła. Daleko jej jednak do dawnej urody. Tymczasem Hang marzy tylko o tym, żeby wyglądać tak, jak dawniej. Była modelka pracuje teraz w sklepie z używaną odzieżą. Prawdopodobnie jej twarz nigdy już nie odzyska dawnego wyglądu.
Prawdziwa plaga
Operacje plastyczne w Korei Południowej, szczególnie w Seulu, są praktycznie codziennością. Dziewczynki często dostają je w prezencie, np. z okazji ukończenia szkoły. Bardzo popularne są tam operacje oczu, które mają spowodować, że będą wyglądać bardziej „europejsko”. Często wykonuje się też podwójną korektę szczęki, poważny i niebezpieczny zabieg, który na Zachodzie przeprowadza się tylko w wyjątkowych okolicznościach, przy poważnych deformacjach twarzy. Wiele Koreanek przechodzi tak drastyczną metamorfozę, że są praktycznie nie do rozpoznania.
(sr/pho), kobieta.wp.pl