"Zaczynają się wymądrzać". Ginekolog ma żal do pacjentek
- Zamiast się cieszyć, że ich lekarz dba o ich zdrowie, to zaczynają się wymądrzać i odwracać kota ogonem - tak o pacjentkach, które unikają badań profilaktycznych, mówi ginekolog dr Jacek Tulimowski. Dodaje, że w Polsce wciąż panuje przekonanie, że edukacja seksualna może "rozbudzać" młode kobiety.
19.11.2024 14:45
Polki przodują w Europie pod względem unikania badań profilaktycznych – wynika z danych OECD z 2022 roku. Problem ten ma poważne konsekwencje, czego dowodzą statystyki Krajowego Rejestru Nowotworów: wiele kobiet trafia do lekarza dopiero w zaawansowanych stadiach choroby. Ginekolog dr Jacek Tulimowski w rozmowie z portalem "kobieta.gazeta.pl" opowiedział o tym, skąd bierze się ta niechęć.
Polki unikają lekarzy
Statystyki nie pozostawiają złudzeń – zbyt wiele Polek odwiedza ginekologa lub wykonuje badania profilaktyczne dopiero wtedy, gdy pojawią się objawy chorobowe. Jak podkreśla dr Tulimowski, opóźnienie diagnostyki często prowadzi do dramatycznych sytuacji:
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Przychodzi do gabinetu pacjentka, która od 10 lat nie robiła USG piersi, i wykrywam u niej zmianę patologiczną, wymagającą szybkiej mammografii albo wizyty w Instytucie Onkologii" – relacjonuje lekarz. – "I wtedy już domaga się jak najszybszych wizyt u specjalisty. 10 lat to trwało, zanim dotarła do gabinetu, a teraz chce, żeby te wszystkie wizyty z 10 lat nadrobić w pół dnia".
Przyczyną takich opóźnień jest nie tylko brak czasu, ale także strach przed diagnozą. Jak zauważa lekarz, niektóre kobiety świadomie unikają badań, bo "jeszcze coś znajdą".
Część kobiet reaguje obronnie na zalecenia medyków. – "Zamiast wziąć do serca dobre rady, by pamiętać o profilaktyce, pacjentki oskarżają lekarza: ‘Panie doktorze, proszę nie straszyć mnie tym rakiem!’ albo ‘A pan się bada?’. No ręce opadają. Zamiast się cieszyć, że ich lekarz dba o ich zdrowie, to zaczynają się wymądrzać i odwracać kota ogonem" - komentuje ginekolog.
Młode dziewczyny rzadko odwiedzają ginekologa
Ginekolog zwraca uwagę, że problem ma swoje korzenie w domu rodzinnym i edukacji. "Często młode dziewczyny nie chodzą do ginekologa, dlatego że w ich rodzinnym domu nie było tradycji dbania o zdrowie" – tłumaczy dr Tulimowski.
Sytuacji nie poprawia system edukacji, w którym brakuje rzetelnej edukacji seksualnej. Jak zauważa lekarz, w Polsce nadal panuje przekonanie, że wiedza o ciele i antykoncepcji może "rozbudzać" młode kobiety.
"Niestety, nadal funkcjonujemy w takim systemie, według którego edukacja seksualna w szkołach doprowadzi do tego, że jeśli młode kobiety dowiedzą się o tym, jak zbudowany jest narząd rodny, jakie są metody antykoncepcji itd., to będą uprawiać seks od świtu do nocy" - mówi ginekolog w rozmowie z portalem kobieta.gazeta.pl
Co można zmienić? Przykład z Czech
Zdaniem dr. Tulimowskiego, w Polsce brakuje systemowych rozwiązań, które zachęcałyby kobiety do regularnych badań. "Jest coś, co można zrobić, ale to metoda niepolityczna" - mówi lekarz i przywołuje przykład Czech, gdzie kobiety mogą co trzy lata wykonać bezpłatne badania profilaktyczne. Jeśli jednak zaniechają tej możliwości, a zachorują np. na raka szyjki macicy, muszą liczyć się z pokryciem części kosztów leczenia.
"Czeszki od razu zaczęły chodzić do lekarzy. Ale u nas raczej by to nie przeszło" – zauważa.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl