Blisko ludziZarabiam więcej od męża

Zarabiam więcej od męża

Zarabiam więcej od męża

Jak wyższe zarobki kobiety wpływają na związki? Wg. badań, pary, w których kobiety są głównymi żywicielami rodzin, rozwodzą się częściej, niż te, w któych sytuacja jest odwrotna.

Najlepszy seks? – zastanawia się Marlena, 35-letni doradca finansowy, mężatka od 6. lat – Chyba wtedy, kiedy powiedziałam mu, że nie dostanę ani premii, ani podwyżki. To był seks stulecia: w Jarka wszedł jakiś demon. No i wtedy, kiedy odmówiono mi awansu: miało być przytulanie na pocieszanie, a zrealizował wtedy większość moich fantazji łóżkowych. Tak, moje dołki finansowe nieźle działają na jego potencję – kiwa głową Marlena.
Marlena zarabia lepiej od męża. Nie powie ile, ale wystarczy stwierdzenie, że Jarek zarabia sześć razy mniej niż ona. Wiadomo mniej więcej, ile zarabia nauczyciel historii w liceum i można się domyśleć, jak bardzo cierpi duma Jarka, kiedy daje żonie pod choinkę perfumy za 150 zł, a ona mu – kurs nurkowania na Barbadosie.
– Staram się, aby pieniądze nie wpływały na nasze stosunki – mówi Marlena – Zawsze podkreślam, że mamy wspólną kasę i wspólne konto, którym on rozporządzać może wedle swoich potrzeb, ale zgrzyty są nieuchronne i ja nic nie mogę na to poradzić.

Tekst: Aleksandra Pielechaty

1 / 9

Zarabiam więcej od męża

Obraz
© Jupiterimages

Zgrzyt był ostatnio, kiedy planowali remont kuchni i Marlena uparła się na kupno drogiej lodówki.
– Stać nas – tłumaczyła mężowi, pokazując bajerancki sprzęt za kilkanaście tysięcy. „Może Ciebie”, usłyszała od Jarka, który w furii wybiegł ze sklepu. - Kupiliśmy tańszy sprzęt, żeby nie cierpiała jego duma – wzdycha Marlena, która zawsze marzyła o stylizowanej na lata pięćdziesiąte lodówce i chciała za nią zapłacić, ale wiedziała, że ceną byłyby ciche dni i "mars" na czole męża, za każdym razem, gdy wyciągałby jogurt z drogiej lodówki.
Marlena tłumaczy, że nie jest rozrzutna, ale lubi korzystać z zarobionych przez siebie pieniędzy. - Nie mamy jeszcze dzieci, nie musimy pomagać rodzicom, wpłacam regularnie na pewną fundację i pomagam anonimowo potrzebującej, wielodzietnej rodzinie. Ale lubię poszaleć w drogerii, lubię kupić szpilki za 3 tysiące i planować odjazdowe wakacje. Zarabiam i stać mnie na to. To znaczy nas – poprawia się Marlena, która wie, że jej mąż, humanista z pasją i talentem pedagogicznym, nigdy nie będzie zarabiał więcej niż ona – No chyba, że mnie zwolnią – wzdryga się Marlena na myśl, że musieliby żyć z nauczycielskiej pensji jej męża.

2 / 9

Zarabiam więcej od męża

Obraz
© Jupiterimages

Psycholodzy i antropolodzy są zdania, że przez wieki najprostszym i najbardziej namacalnym wyznacznikiem męskiej potencji był pieniądz. „Silny mężczyzna umiał dojść do pieniędzy, a one czyniły go jeszcze silniejszym i bardziej pożądanym” podkreśla Zofia Milska-Wrzosińska, pisząc o potentatach i potentatkach – kobietach, które zarabiają więcej niż ich partnerzy.
Psycholog zaznacza, że nie jest łatwo "zrzucić" z siebie tego prymitywnego stereotypu kulturowego, gdyż korzenie tkwią mocno w kobiecej i męskiej podświadomości. „Awangardowy układ, w którym to żona przynosi do wspólnego ogniska więcej pieniędzy, kiedyś może stanie się jedną z równoprawnych możliwości, na razie jednak wystawia mężczyznę na trudną próbę.”

3 / 9

Zarabiam więcej od męża

Obraz
© Jupiterimages

Diana Więch – Jurowiec, psycholog i ekspert w dziedzinie finansów uważa, że jeśli chodzi o pary, w których ona zarabia lepiej, jest to grupa dość niejednorodna.
- Zdarzają się mężczyźni, których nazwałabym „utrzymankami”, choć pewnie sami odżegnywaliby się od takiego określenia: oni od początku pisali się na taki układ, który zwalnia ich z obowiązku bycia głównym żywicielem rodziny i świetnie się z tym czują. Są to często mężowie, czy partnerzy kobiet, dla których praca jest pasją, przy okazji bardzo dochodową, w związku z czym obie strony są zadowolone. Jako drugą grupę Diana Więch Jurowiec wymienia tzw. nowoczesnych mężczyzn, którzy mają mocno rozbudowaną kobiecą stronę i autentycznie spełniają się w roli "gospodyni domowej”.
- Tutaj też dołączyłabym mężczyzn, dla których praca jest pasją, ale mniej dochodową niż żony, np. nauczyciel z powołania itp., ci mężczyźni też zresztą często przejmują część obowiązków tradycyjnie należących do kobiet i tu też z reguły obie strony są zadowolone.

4 / 9

Zarabiam więcej od męża

Obraz
© Jupiterimages

U Alicji, właścicielki nieźle prosperującego SPA, pieniądze zawsze były źródłem konfliktów w domu. Mąż Alicji w latach 90. miał sieć butików. W tamtych czasach prywatna inicjatywa była dochodowa, a sprowadzanie z Chin tekstyliów wywindowało niejedną karierę.
– Wystarczyło jednak kilka złych inwestycji, żeby karta się odwróciła – wspomina Alicja, dyplomowana kosmetyczka, która wzięła sprawę w swoje ręce, napisała biznesplan i wystąpiła o dotacje unijne – Miałam zapał, zawód i niezadowolonego męża w domu, który robił w zeszycie tabelki i podliczał mi, ile wydałam na chleb i czy nie mogłam kupić tańszych podpasek.
Po dziesięciu latach Alicja ma dwa salony SPA i „Nail Bar” w największej galerii handlowej w mieście. Z finansami bywa różnie, ale na nic w domu nie brakuje. Mąż ma zakład ksero, do którego nikt nie przychodzi

5 / 9

Zarabiam więcej od męża

Obraz
© Jupiterimages

– Wpada w furię, gdy widzi na stronie internetowej zakładu, że urządzam promocję i mikrodermabrazję robię za sto złotych, zamiast za dwieście.
– Oszalałaś, z torbami pójdziemy – wrzeszczy, a ja patrzę na niego jak na szaleńca – Nic nie mówię, bo gdybym powiedziała, że to moja sprawa, w domu byłoby piekło i kuku godzinny wykład o tym, jak on mnie przez całe życie utrzymywał i gdyby nie on, to ja bym nadal w salonie osiedlowym piłowała paznokcie – wzdycha Alicja, która dziś wie, że tylko dzięki własnej przedsiębiorczości i energii ma pieniądze i i to węcej od męża.

6 / 9

Zarabiam więcej od męża

Obraz
© Jupiterimages

Diana Więch-Jurowiec uważa, że Alicja i jej mąż są dobrym przykładem innej grupy relacji.
- To związek, gdzie obie strony są w jakimś stopniu niezadowolone z istniejącego układu, np. dlatego, że mężczyzna wcześniej zarabiał więcej, ale to się zmieniło. Lub też nigdy nie zarabiał więcej, ale nie był przygotowany na to, że to kobieta będzie utrzymywać rodzinę.
Diana Więch-Jurowiec tłumaczy, że tak się dzieje np. w przypadku małżeństw zawieranych na studiach, gdzie dopiero po jakimś czasie okazuje się, że to ona lepiej radzi sobie zawodowo - W tym przypadku ze strony kobiet często słyszę żal z powodu zaistniałej sytuacji i czasami brak szacunku dla mężczyzny, szczególnie jeśli dodatkowo nie podejmuje się on przejęcia przynajmniej części obowiązków domowych - ani nie zarabia, ani nie pomaga - jednym słowem to ona dźwiga cały dom na swoich barkach. Czasem taka sytuacja może prowadzić do rozwodu.

7 / 9

Zarabiam więcej od męża

Obraz
© Jupiterimages

Diana Więch-Jurowiec przypomnina badania na temat rozwodów wśród kobiet zarabiających więcej, w szczególności badanie obejmujące 2.500 kobiet , przeprowadzone przez Western Washington University. Amerykański raport głosił, że kobiety będące głównymi żywicielami rodzin, rozwodzą się częściej, niż te które zarabiają mniej. Dotyczy to zwłaszcza kobiet, które zapewniają 60% dochodu rodziny i więcej - Oczywiście to tylko korelacja i może oznaczać np. że winne są nie pieniądze, ale ilość godzin spędzanych w pracy, która wiąże się zazwyczaj z wyższymi zarobkami, a jednocześnie przekłada na gorsze relacje ze współmałżonkiem – podkreśla Diana Więch-Jurowiec.

8 / 9

Zarabiam więcej od męża

Obraz
© Jupiterimages

Pieniądze bywają prawdziwym afrodyzjakiem - część kobiet przyciągają mężczyźni, którzy umieją je zarabiać, ponieważ gwarantują w ten sposób bezpieczeństwo. A gdy mało wydolny finansowo mąż doświadcza lekceważenia żony, przyczyny takiego stanu widzi we własnych niskich dochodach. Czasami bywa jednak inaczej.

9 / 9

Zarabiam więcej od męża

Obraz
© Jupiterimages

- Jesteśmy dziwakami u nas na osiedlu – kiwa głową Jeremi, informatyk na urlopie macierzyńskim – Kiedy on przeciera marchewkę i pierś z kury na zupkę dla bliźniaczek, Justyna gdzieś w Bombaju kupuje szafiry. Po południu przyjdzie na cztery godziny pani Stasia, a Jeremi wskoczy spotkać się z kumplami, którzy jak zawsze będą pytać, czy Justyna dała mężowi na piwo.
- Nie pracuję zawodowo i to był nasz wspólny wybór – tłumaczy Jeremi - Justyna na nas zarabia: robi, to, co lubi i jeszcze jej za to płacą. Ja jestem w domu z dziewczynami, które za rok pójdą do przedszkola, ale teraz prowadzę dom i zajmuje się ich wychowaniem. Robię dokładnie to, co żony moich kumpli. Wymieniamy się przepisami na syrop z kopru przy osiedlowej piaskownicy – zdradza Jeremi, który odszedł z korporacji, gdy urodziły się córeczki. Teraz czasami robi zlecenia, bo jest w bazie freelancerów. Zarabia tyle, żeby mógł za swoje pieniądze kupić Justynie prezent na Gwiazdkę i na urodziny i gdy ona wreszcie wróci z Bombaju lub Abu Dhabi, zabrać swoją żonę na kolację i powiedzieć „Ja płacę, mała”.
– Ona nie protestuje, rumieni się tak samo, gdy po raz pierwszy poszliśmy razem na hamburgera i mówi „Dziękuję”. – Jeremi jest zdania, że nie ma problemu ani z tym, że jego żona zarabia więcej, ani z potencją, ani z męską ambicją – Mam w domu świetną dziewczynę, która docenia fakt, że zajmuje się dzieckiem i wiem, że nie można tego przeliczyć na pieniądze.

Tekst: Aleksandra Pielechaty

pieniądzezwiązkizarobki

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (51)