Gwiazdy"Żeby ci bachor zdechł na AIDS". Tamara Arciuch pokazuje twarz hejterki

"Żeby ci bachor zdechł na AIDS". Tamara Arciuch pokazuje twarz hejterki

Hejt w show biznesie jest niestety zjawiskiem powszechnie znanym. Każda osoba publiczna musi liczyć się z negatywnymi komentarzami, które usłyszy pod swoim adresem. Większość gwiazd przestała już reagować na zaczepki, jednak tym razem miarka się przebrała. Tamara Arciuch pokazała twarz hejterki, która życzy śmierci jej córeczce.

"Żeby ci bachor zdechł na AIDS". Tamara Arciuch pokazuje twarz hejterki
Źródło zdjęć: © Instagram.com
Paulina Brzozowska

Tamara Arciuch i Bartek Kasprzykowski wychowują trójkę dzieci. Najmłodsze z nich Nadia przyszła na świat zaledwie kilka miesięcy temu. Para nie afiszuje się swoim prywatnym życiem i rzadko pojawia się na ściankach. Mimo to stali się obiektem internetowego ataku.

Hejterka pod jednym ze zdjęć Tamary napisała: "Żeby ci bachor zdechł na AIDS. Chodzi o córkę". Aktorka nie pozostawiła sprawy samej sobie i postanowiła działać.

"Oto Julia Sara Kowalczyk. Życzy, by nasza mała córeczka umarła na AIDS. Jeśli ktoś coś wie o tej dziewczynie, proszę o informacje. Takiego hejtu nie będę darować nikomu" – napisała Arciuch na swoim koncie na Instagramie.

Jej historia łudząco przypomina tę, którą kilka dni temu przeżyła Joanna Koroniewska. Nienawistny komentator życzył gwieździe "M jak Miłość" poronienia. "Żebyś poroniła, suko. Żeby twój bękart urodził się martwy" – takie słowa padły w stronę aktorki.

Zarówno Arciuch jak i Koroniewska nie zamierzają odpuścić hejterom i domagają się sprawiedliwości. Fani murem stają za obiema paniami i wspierają je ciepłym słowem.

Bartek Kasprzykowski również poszukuje hejterki, która życzy śmierci jego córeczce. "Oto Julia Sara Kowalczyk. Życzy naszej rocznej córeczce śmierci na AIDS (nie umie nawet poprawnie napisać nazwy). Macie kontakt do jej rodziców? Przydałby się też prawnik, żeby ścignąć w sądzie" – napisał na swoim koncie na Instagramie.

Skala hejtu każdego dnia nas zaskakuje. Zastanawiamy się tylko, czy ma on jeszcze jakiekolwiek granice.

Źródło artykułu:WP Kobieta

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (118)