Zgwałcił, dziś ilustruje słowo "gwałt". Stoi za tym odważna profesorka
Brock Turner zgwałcił na imprezie nieprzytomną dziewczyną. Wzorowego studenta oskarżono jednak o co innego. Za sprawą profesorki kryminologii i autorki Callie Rennison, jego twarz zdobi sekcję poświęconą gwałtom w amerykańskim podręczniku.
W więzieniu spędził dokładnie 3 miesiące i wcale nie za gwałt. Świat był wstrząśnięty, bo jak to możliwe, by krzywda, jaką wyrządził, uszła mu na sucho? Brocka znają wszyscy, jego życie na pewno nie będzie takie, jak sobie wymarzył. Dwoje nauczycieli akademickich z Uniwersytetu w Colorado sprawiło, że chłopak już zawsze będzie kojarzyć się w jeden, absolutnie właściwy, sposób. Podając definicję gwałtu w książce dla studentów kryminologii obok umieścili wizerunek Turnera.
"Brock Turner, student Stanforda, który zgwałcił nieprzytomną uczennicę college'u za śmietnikiem podczas zabawy bractwa. Wypuszczony z więzienia po zaledwie 3 miesiącach. Niektórych szokuje, że wyrok był tak krótki. Inni, dla których przemoc seksualna to chleb powszedni, dziwią się, że w ogóle uznano Brocka winnym" – czytamy w "Criminal Justice: Systems, Diversity, and Change". Od kilku dni sieć wrze. Wydawnictwo SAGE Publishing informuje, że dodruki podręcznika będą zawierać informacje, że "działania Turnera odpowiadają definicji gwałtu według FBI, i definicjom stanowym, poza tą ukutą przez stan Kalifornia". Dodano, że prof. Rennison podjęła samodzielnie decyzję o zilustrowaniu definicji zdjęciem Turnera.
Profesorka wykazała się dużą odwagą, choć sama nie określiłaby siebie odważną. W rozmowie z portalem Broadly wyjaśnia, co skłoniło ją do poczynienia kroku, o którym mówią dziś wszyscy. – Pan Turner otrzymał wiele atencji po tym, czego dokonał. Media i szkoły zastanawiał fakt, czemu odbył połowę wyroku, czyli 3 z 6 zasądzonych miesięcy. Słyszałam, że to za łagodna kara. Z drugiej strony, zazwyczaj napastnicy seksualni nie lądują za kratkami – mówi. – Generalnie jednak odczuwałam narodową wściekłość w tej sprawie, dlatego pan Turner jest w tekście. Daje to nam, nauczycielom, okazję do wywołania dyskusji. Studenci mogą zastanowić się nad przemocą seksualną i wymiarem sprawiedliwości – zauważa profesorka.
Zaskakujący był dla niej pozytywny odbiór ze strony internautów i dziennikarzy. Uważa, że najważniejsze jest teraz, by ją utrzymać, by głosy sprzeciwu wciąż się podnosiły, aż wreszcie nastąpią realne zmiany w systemie. – Osobiście cieszy mnie, że Turner odbył jakąkolwiek karę. Bo to zupełne nowum, to się praktycznie nie wydarza. Rozumiem też tych, których złości fakt, że kara liczyła parę miesięcy – stwierdza. I wyraża nadzieję, że społeczeństwo czegoś to nauczyło. – Mało kto wychyla się poza własne środowisko. Sprawa Turnera zmusiła nas, by mówić, że za napaść i gwałt trzeba karać – dodaje.
Pytana o to, czym dla niej jest to, co zrobił Brock, Rennison mówi: "To wszystko, łącznie z łapaniem za pupę, duszenie itd.". – Wierzę, że w przyszłości, użyjemy bardziej standaryzowanego pojęcia, by uniknąć nieporozumień, zwiększając świadomość na ten temat – podsumowuje nauczycielka. Na co dzień interesują ją "natura, zakres i konsekwencje brutalnej wiktymizacji, z naciskiem na metodologię badań, analizę ilościową, pomiar i dane o przestępczości. Jej badania analizują przemoc wobec kilku grup, w tym kobiet, Afroamerykanów, Indian amerykańskich i Hiszpanów. Ponadto wiele z jej badań koncentrowało się na interakcji ofiary z systemem wymiaru sprawiedliwości w sprawach karnych i wiktymizacją studentów" (Uniwersytet Colorado).