Zmień skórę jak wąż
Ciepłe, zimowe ubrania - konieczność w naszym klimacie - stanowią często barierę dla skóry, której trudniej oddychać przez kilkuwarstwową cebulkę. Wiosną, kiedy grube okrycia zamieniamy na lekkie płaszczyki, a później coraz więcej odkrywające sukienki, okazuje się, że nasze ciało wymaga radykalnej odnowy.
22.03.2006 | aktual.: 31.05.2010 14:17
Ciepłe, zimowe ubrania - konieczność w naszym klimacie - stanowią często barierę dla skóry, której trudniej oddychać przez kilkuwarstwową cebulkę. Wiosną, kiedy grube okrycia zamieniamy na lekkie płaszczyki, a później coraz więcej odkrywające sukienki, okazuje się, że nasze ciało wymaga radykalnej odnowy. Skóra nie prezentuje się zbyt efektownie - w niektórych partiach stała się szorstka i spierzchnięta, w innych tak wysuszona, że aż się łuszczy.
Pielęgnację ciała warto rozpocząć od pozbycia się warstw martwego naskórka. Przeznaczone do ciała peelingi działają radykalniej niż delikatne preparaty enzymatyczne do twarzy, ale i tak trzeba stosować je co najmniej raz w tygodniu, żeby uzyskać doskonały efekt. Pomoże nam w tym również delikatny masaż wykonywany podczas kąpieli szorstką rękawicą lub myjką. W gładką skórę każdy balsam wchłonie się łatwiej i głębiej.
Przed włożeniem wiosennych pantofli
Najwyraźniejsze ślady zima zostawia na naszych nogach. Stopy ukryte w ocieplanych butach są zmęczone i przegrzane, nadmiernie się pocą. Nie przewiewne obuwie sprzyja rozwojowi przykrej dolegliwości jaką są grzybice. Skóra nóg ukryta pod elastycznymi rajstopami jest tak wysuszona, że pod koniec zimy łuszczy się osiadając na ubraniu. W ściśniętych wysokimi cholewkami kozakach krew trudniej krąży, nogi puchną, pojawiają się na nich czerwone pajączki.
Wprawdzie do sezonu "sandałkowego", w którym odkrywamy całe nogi, jeszcze trochę czasu, jednak o pielęgnacji musimy pomyśleć już dziś. Obuwie powinno być z naturalnych materiałów, by stopy mogły oddychać, nie pociły się i nie odparzały. Unikajmy syntetycznych skarpet i rajstop. Codziennie rano talkujmy i stopy, i buty. W skórę łydek i ud po każdej kąpieli wcieramy balsam nawilżający i lekko natłuszczający, przy nadmiernie wysuszonej skórze po wchłonięciu pierwszej warstwy wetrzyjmy jeszcze jedną. Jeśli uda i łydki szpecą popękane naczynka krwionośne, zastosujmy balsam do ciała obkurczający i wzmacniający.
Pamiętaj! Przez cienkie rajstopy widać wszelkie pielęgnacyjne niedociągnięcia. Jeśli zimą "zapominałyśmy" o depilacji nóg, teraz powróćmy do tego zwyczaju.
Wymęczone stopy wymagają specjalnego traktowania:
- piekące i "ciężkie" postawi na nogi kąpiel odświeżająca. Jeśli przez 10 minut wymoczysz je w wodzie z dodatkiem soli (może być zwykła kuchenna), opuchlizna zmniejszy się
- zaczerwienione, z popękanymi naczynkami krwionośnymi moczymy w chłodnej wodzie z dodatkiem soku z cytryny lub połówki grejpfruta szorstkie stopy wymagają dokładnego starcia martwego naskórka. Usuniesz go pumeksem, tarnikiem lub specjalnym peelingiem do stóp. Na koniec wmasuj krem zmiękczający
- dobroczynne działanie dla nóg mają zioła: napar z szałwi działa antyseptycznie, ze skrzypu polnego poprawia krążenie, z rumianku złagodzi podrażnienia, a z lawendy odświeży
- pocenie się zmniejszą odświeżające dezodoranty. Wchodzący w ich skład mentol daje przyjemne uczucie chłodu, a olejek z drzewa herbacianego działa przeciwgrzybicznie
Aż po samą szyję
Szczególnej troski wymaga od nas szyja. Dlaczego? Skóra i warstwa hydrolipidowa są tu delikatne i bardzo cienkie, dlatego ciało szybko odwadnia się i wysusza. Na wiosnę wyłania się spod grubych nakryć szorstka i szara. A przecież pielęgnacja szyi, a także dekoltu, powinna być przedłużeniem pielęgnacji twarzy.
Do czyszczenia szyi używamy tych samych kosmetyków (mleczka, żelu lub preparatu do mycia) co do twarzy. Na koniec opłukujemy szyję chłodną wodą, wklepujemy tonik, a po jego wchłonięciu krem. Raz w tygodniu robimy delikatny peeling. W przypadku skóry suchej i dojrzałej zamiast preparatu do złuszczania z drobinkami ściernymi lepiej jest zastosować peeling enzymatyczny. Rozpuści obumarłe komórki naskórka bez mechanicznego tarcia, zbyt radykalnego dla delikatnej skóry. Również raz w tygodniu nakładamy maseczkę.
Kremy do pielęgnacji szyi są silniejsze niż te do twarzy, muszą chronić ją, nawilżać i pojędrniać. Powinny doskonale się wchłaniać ze względu na ubranie. Stosujemy je od 30, a najlepiej od 25 roku życia. Jeśli jednak nie mamy specjalnego preparatu, wykorzystajmy dobry krem odżywczy do twarzy, nadaje się do tego każdy preparat, który zawiera składniki regenerujące i nawilżające skórę: np. kolagen, witaminy E i C.
Gdy skóra szyi jest bardzo wiotka, potrzebne będą intensywniejsze kosmetyki, np. serum w ampułkach stosowane do pielęgnacji twarzy. Po trzydziestce taką kurację stosujemy dwa razy do roku, po czterdziestce - cztery razy. Krem wklepujemy w szyję, przy okazji lekko ją masując. Taki masaż poprawi krążenie krwi i jędrność skóry. Kosmetyk nakładamy delikatnie, głaszczącymi ruchami od dekoltu w kierunku podbródka (zgodnie z układem mięśni), omijając gruczoł tarczycy. Kiedy na szyi i dekolcie pojawi się gęsia skórka, przyda nam się masaż solą kuchenną zwilżoną wodą.
- Nabieramy ją na gąbkę lub rękę i kolistymi ruchami pocieramy delikatnie skórę dwa, trzy razy w tygodniu. Po spłukaniu resztek soli wklepujemy krem.
- Szorstką skórę wygładzą okłady z siemienia lnianego. Dwie łyżki zmielonych nasion lnu zalewamy niewielką ilością wody i gotujemy aż masa zgęstnieje. Uzyskaną papkę nakładamy na szyję na 20 minut i przykrywamy gazą lub ligniną. Usuwamy kompres i zmywamy szyję letnią wodą.
- Szybką odnowę dla cery zmęczonej daje masaż kostkami lodu. Kontakt z zimnem pobudza krążenie, szybciej do skóry docierają wtedy substancje odżywcze. Skuteczne są również kompresy z oliwy. Niewielką bawełnianą ściereczkę lub gazę nasączamy ogrzaną oliwą i przykładamy na szyję, a po 20 minutach lekko, tak, by zostawić cienką warstewkę, usuwamy.<,/li>
Kremowe rękawiczki
Już po dziesięciu minutach przebywania na mrozie skóra dłoni staje się sucha, a jeśli kilka razy zapomnimy o rękawiczkach, robi się szorstka jak papier ścierny. W chłodzie wilgoć niszczy bariery ochronne, dlatego skóra pierzchnie. Z drugiej strony rękawiczki, zwłaszcza z tworzyw sztucznych, utrudniają skórze oddychanie. I tak źle, i tak niedobrze? Niekoniecznie. Pamiętajmy tylko, by na mróz i wiatr zakładać rękawiczki - wybierając polarowe, wełniane lub skórzane - oraz zdejmować je od razu po wejściu do ciepłego pomieszczenia. I smarować, smarować, smarować.
Dobrego kremu nigdy za wiele. Gdy czujemy, że ręce nam przemarzły, po każdym wysuszającym je myciu, ręcznej przepierce czy po pracach domowych, sięgajmy po krem. Preparaty do rąk wspomagają naturalne procesy regeneracyjne skóry, która jest bezbronna nie tylko na działanie chłodu, ale i silnego wiatru czy słońca. Krem wsmarowujemy ruchami przypominającymi nakładanie lub ściąganie zbyt małych rękawiczek. Możemy się nad dłońmi trochę "poznęcać", każdy palec z osobna lekko wyciągamy, dłoń i nadgarstki podszczypujemy. Uwaga! Podczas takiego masażu ręce powinny być uniesione ku górze.
Jeśli po zimie nasze ręce są zaczerwienione, na noc można zastosować krem z zawartością substancji odżywczych i natłuszczających i założyć bawełniane rękawiczki - pod wpływem ciepła szybciej wchłoną się substancje odżywcze. Spierzchnięte, wysuszone dłonie zregenerujemy przygotowując kąpiel z ciepłej oliwy z dodatkiem soku z połowy cytryny. Na 20 minut zanurzamy w niej ręce, a następnie osuszamy je papierowym ręcznikiem. Taka kąpiel przy okazji wzmocni osłabione po zimie paznokcie.
Marzena Krzewicka