Podniósł czynsz o 800 zł. Potem "poszedł jej na rękę"
- Właściciel mieszkania oznajmił mi krótkim SMS-em, że podnosi czynsz o 800 zł - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Karolina. Z kolei Mateuszowi od stycznia opłaty wzrosły o 500 zł. Z czego wynika wzrost czynszów u wynajmujących mieszkania?
11.01.2024 | aktual.: 11.01.2024 11:55
Mateusz, który wraz z żoną wynajmuje mieszkanie w Krakowie, już pod koniec 2023 roku otrzymał od jego właścicieli wiadomość o planowanej podwyżce czynszu.
- Na szczęście dali nam znać już w październiku, że od stycznia będziemy płacić więcej, więc mogliśmy się przygotować. Wtedy poinformowali nas, że czynsz wzrośnie o 500 zł - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską. Przyznaje, że kwota była dla nich pewnym zaskoczeniem, bo stanowiła podwyżkę o 20 proc. w stosunku do tego, co było wcześniej.
- Dla nas to dużo, tym bardziej, że właściciele zrezygnowali też z internetu i musieliśmy wziąć te opłaty na siebie – dodaje.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Nie tłumaczyli dokładnie, z czego to wynika, a my nie mamy wglądu w opłaty, bo jesteśmy umówieni na stałą kwotę. Właścicielka wspomniała tylko, że w ciągu roku czynsz wzrósł jej o 200 zł, podniesiono też stawki za wodę i jak przyszło rozliczenie, to musiała dopłacić. Oczywiście zaproponowaliśmy, że możemy pokryć niedopłatę i dzięki temu może ta podwyżka czynszu mogłaby być mniejsza, ale stanęło na tym, że będziemy im płacić o 400 zł więcej. Jak się do tego doda opłaty za internet z telewizją to i tak wydatki wzrosły o te 500 zł - komentuje.
Zobacz także: Zaszła w ciążę. Nikt nie chce jej wynająć mieszkania
Wzrost czynszu od nowego roku. "Jesteśmy w lekkim zawieszeniu"
Jak mówi Mateusz, dla nich to dużo, jednak po przejrzeniu dostępnych na rynku ofert, nawet po podwyżce, cena obecnego mieszkania była korzystniejsza niż innych. - Kolega przez trzy miesiące wynajmował mieszkanie na obrzeżach Krakowa i za sam wynajem płacił 2500 zł, a z opłatami wynosiło go ok. 3100 zł, co pokazuje, jakie teraz są ceny - wylicza.
- Dodatkowo razem z żoną jesteśmy w lekkim zawieszeniu, bo planujemy kupić swoje mieszkanie. Chcieliśmy skorzystać z tego kredytu 2 proc., bo choć ludzie go krytykowali, dla nas była to realna pomoc, tym bardziej, że ceny nieruchomości nawet na obrzeżach Krakowa zaczynają się od ok. 580 tys. zł za mieszkanie w stanie deweloperskim. Niestety z wielu powodów nie udało się załapać na ten program, jednak mamy nadzieję, że uda się coś kupić w tym lub przyszłym roku. Dlatego też, mimo podwyżki, zdecydowaliśmy się zostać w dotychczasowym mieszkaniu, bo chwilowa zmiana też mogłaby nie być korzystna – podsumowuje.
"Mnie również urosły koszty życia"
Z podwyżką czynszu musiała się też zmierzyć mieszkająca w Warszawie Karolina.
- Właściciel mieszkania oznajmił mi krótkim SMS-em, że podnosi czynsz o 800 zł. Oznacza to, że wynajem dwupokojowego mieszkania po podwyżce wynosiłby ze wszystkimi opłatami ok. 4 tys. zł - mówi Wirtualnej Polsce.
- Ile więc musiałabym zarabiać, żeby się na spokojnie utrzymać? Już nie mówię nawet o odłożeniu czegokolwiek na wakacje czy czarną godzinę - dodaje rozgoryczona.
Podwyżka była dla niej o tyle zaskakująca, że wspomniane mieszkanie wynajęła w listopadzie 2023 roku i nie spodziewała się żadnych większych opłat po dwóch miesiącach.
- Właściciel nie wspomniał też o tym przy podpisywaniu umowy, wzmianki na ten temat nie ma też w samym dokumencie. Postanowiłam odpisać na wiadomość: "Z czego wynika podwyżka?" Odpowiedzi nie otrzymałam. Następnego dnia poprosiłam o spotkanie, na które właściciel się zgodził i przyjechał z aneksem do umowy. Rozmowa nie była zbyt przyjemna, zasugerowałam niższą podwyżkę, która byłaby bardziej komfortowa dla mnie. Usłyszałam: "Mnie również urosły koszty życia". Poczułam się wykorzystana i oszukana – wspomina.
- Finalnie właściciel obniżył mi podwyżkę o 100 zł, pisząc w SMS-ie: "Dobrze, pójdę pani na rękę. Przemyślałem to i mogę obniżyć koszt wynajmu o 100 zł. Nie chcę, żeby miała pani mnie za naciągacza". Tego nawet nie trzeba komentować. Śmiech na sali – podsumowuje Karolina. Jeszcze nie wie, co zrobi.
Stabilizacja na rynku wynajmu
Jak czytamy w raporcie Expandera i Rentier.io - na rynku najmu rok 2023 był dużo spokojniejszy niż 2022. Obserwowano wówczas wzrosty nawet o 23 proc., wynikające chociażby z napływu uchodźców z Ukrainy. Spokój nie wystarczył jednak, aby koszty najmu wróciły do wcześniejszych poziomów i – jak podają eksperci – w większości obserwowanych przez nich miast występowały dalsze, mniejsze wzrosty.
Od grudnia 2022 r. do listopada 2023 roku podwyżki pojawiły się aż w 11 z 17 badanych przez ekspertów miast. W większości przypadków wzrosty były niewielkie i średnio wyniosły 1,8 proc.
Eksperci zaznaczają jednak, że brak wzrostów, jeśli chodzi o liczbę ogłoszeń, jaką obserwowali w listopadzie ubiegłego roku, była dla nich pewnym zaskoczeniem, ponieważ wydawało się, że w tym okresie będzie już widać efekty licznych przeprowadzek z mieszkań wynajmowanych do własnych, w związku z ogromną popularnością programu "Bezpieczny kredyt 2 proc.".
"Tymczasem spadki wyhamowały, a liczba nowych, unikalnych ogłoszeń nie wzrosła, lecz zachowała się jak co roku. Po wzroście, który zwykle ma miejsce przed rozpoczęciem roku akademickiego (we wrześniu było 45 tys.), liczba ogłoszeń spadła do poziomu z czerwca (33 tys.)" - czytamy w raporcie.
"Spodziewamy się raczej stabilizacji lub spadków cen"
O stabilizacji na rynku najmu mówi też w rozmowie z Wirtualną Polską Jarosław Sadowski, ekspert rynku finansowego firmy Expander.
- Obecnie zbieramy dane z grudnia 2023 roku i dopiero wtedy będziemy mieli jasną sytuację. Możemy jednak prognozować, jak będzie wyglądał rynek najmu w najbliższym czasie. Spodziewamy się spadków stawek najmu ze względu na dużą skalę programu "Bezpieczny kredyt 2 proc.". Szacuje się, że mniej więcej jedna trzecia uczestników tego programu wcześniej najmowała mieszkania. Gdy zaczną się przeprowadzać do swoich mieszkań, wywoła to znaczący wzrost podaży na rynku najmu. Na razie ten efekt jeszcze nie był zauważalny - tłumaczy.
- Podejrzewamy jednak, że to w końcu nastąpi. W wielu przypadkach kupowano bowiem nowe mieszkania i wiele z nich wciąż jest w budowie. Z kolei te gotowe trzeba jeszcze wykończyć. Dochodzi też jeszcze czas na wypowiedzenie czy wygaśniecie umowy najmu. Dlatego po dużym skoku stawek wynajmu w 2022 roku i niewielkich wzrostach w 2023, teraz - ze względu na uwalnianie tych mieszkań - spodziewamy się raczej stabilizacji lub spadków cen - komentuje
Podwyżki czynszu? Oto powody
Ekspert podkreśla jednak, że na aktualne wzrosty czynszów najmu wpływa wiele czynników. Jednym z nich są wzrastające ceny opłat w spółdzielniach i wspólnotach mieszkaniowych, a konkretne wyliczenia pojawiają się zwykle pod koniec mijającego roku lub właśnie na początku kolejnego.
- Wynajmując mieszkanie, niestety trzeba liczyć się z tym, że jeżeli jest możliwość podniesienia czynszu, to właściciele starają się to wykorzystać. Zwykle następuje to po zakończeniu starej umowy, a w nowej pojawia się już inna stawka. Dodatkowo warto pamiętać, że wcześniejsze wzrosty rat kredytowych były większe niż wzrost stawek najmu - wylicza.
- Czynsze oczywiście mocno wzrosły, jednak raty zdecydowanie bardziej. W wielu przypadkach nawet dwukrotnie, szczególnie gdy ktoś kupił lokal w czasach rekordowo niskich stóp procentowych. W takim przypadku nawet po ostatnich obniżkach stóp procentowych raty pozostają o ok. 90 proc. wyższe niż w początkowym okresie spłaty - mówi.
- Być może teraz niektórzy właściciele podwyżkami próbują nieco odbudować swój budżet i zrekompensować sobie te wysokie stopy procentowe. Obecnie jest to łatwiejsze, gdyż nie ma zbyt wielu dostępnych ofert i najemcy po prostu nie mają się gdzie przenieść. Z czasem o podwyżki będzie jednak coraz trudniej – podsumowuje Jarosław Sadowski.
Joanna Bercal-Lorenc, dziennikarka Wirtualnej Polski.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl