Znalazł spodnie w lumpeksie. W domu poznał, ile są warte
Choć kupił je w ciemno, intuicja go nie zawiodła. Okazało się, że spodnie z lumpeksu są warte ponad dwa tysiące złotych. Przemek Srogosz, czyli lumpsetter odkrywa tajemnice wrocławskich lumpeksów i wynajduje skarby.
Lumpeksy, znane również jako second-handy, są miejscem, gdzie można znaleźć niezwykłe skarby i wyjątkowe zdobycze. Te sklepy przyciągają miłośników poszukiwania unikatowych i nietypowych ubrań, a także tych, którzy chcą zaoszczędzić trochę pieniędzy. Wśród półek pełnych różnorodnych rzeczy można odkryć wiele niesamowitych i niepowtarzalnych perełek.
Wielu poszukuje tu wysokiej jakości produktów w atrakcyjnych cenach. Takie szczęście miał ostatnio Lumpsetter, który zakupami w second-handach zajmuje się profesjonalnie.
Spodnie z lumpeksu za ponad dwa tysiące
Lumpsetter nazywa się ekspertem od "cichego luskusu" i old money style. Jak zwykle postanowił wybrać się do second-handu w poszukiwaniu perełek.
- Kolejny dzień, kolejna wyprawa - stwierdził. - Trzymajcie kciuki, żeby poszło mi lepiej niż wczoraj - zaapelował do widzów na Instagramie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj także: Kupiła suknię w lumpeksie. Kreacja jest warta majątek
Tym razem los mu sprzyjał. Po krótkiej chwili wypatrzył długie, jasne spodnie marki Khaite. - Nie znałem tej marki, ale wyczułem jakość - stwierdził i zapakował je do koszyka.
Okazało się, że przeczucie go nie myliło. Gdy w domu sprawdził na stronie ich cenę, okazało się, że kosztują 2351 zł.
Magia lumpeksów
Jedną z największych zalet lumpeksów jest możliwość znalezienia ubrań i akcesoriów, które nie są dostępne w tradycyjnych sklepach. Można natknąć się na modowe perełki z przeszłości, takie jak vintage sukienki, marynarki w stylu retro, oryginalne koszule czy eleganckie kapelusze, które pozwalają wyrazić swoją kreatywność i wyróżnić się z tłumu.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!