Znane dzienniki młodej aktorki z Hollywood pisane pod pseudonimem stworzyła... Meghan Markle

Zobacz też: W środku Zamku Windsor. tu Meghan i Harry wezmą ślub

To nie był zwykły blog. Meghan pisała go ostrym językiem, nie przebierała w słowach, nie bała się szczerych wyznań. Była wówczas początkująca w Hollywood i nie ukrywała przed czytelnikami, że dąży do wielkiej kariery. Nie unikała również szczegółowych opisów, które w bardzo złym świetle stawiały środowisko filmowe.

Meghan opowiadała m.in. o tyranicznym zachowaniu reżyserów, podłości rywalek podczas castingów oraz traktowaniu aktorów jak zwierząt w cyrku – podobno niejednokrotnie sugerowano, by wspomagali się oni różnymi, niekoniecznie zdrowymi i legalnymi, substancjami. Wszystko po to, by pracować jeszcze więcej i jeszcze szybciej.

Swój stan emocjonalny Meghan porównuje do kolejki górskiej. Wszystko zależało od tego czy udało się odnieść sukces, czy trzeba było przełknąć gorycz porażki. Kiedy dostawała rolę, rosła jej pewność siebie, a w głowie słyszała jak strzelają butelki szampana. Gdy odrzucano jej kandydaturę, spędzała całe dnie w łóżku pijąc wino i objadając się słodyczami.

Przyszła księżna nieraz borykała się również z poważnymi kłopotami finansowymi. "Musiałam pożyczać pieniądze, pracować u ludzi, których nienawidziłam. Musiałam całować aktorów ze śmierdzącym oddechem, a potem godzinami płakałam, że to zrobiłam", pisała Meghan. Jeden z najbardziej wstrząsających wpisów dotyczył sceny miłosnej z aktorem, który budził w aktorce obrzydzenie.

Dziennik Meghan był bardzo popularny. Media próbowały kontaktować się z jego autorką, by przeprowadzić wywiad lub zaprosić ją do telewizji, lecz Markle bardzo dbała o swoją anonimowość. Ujawnienie nazwiska byłoby jednoznaczne z końcem kariery w Hollywood. Blog od momentu powstania, czyli stycznia 2010 roku, był lekturą obowiązkową dla wszystkich poczatkujących aktorów. Ostatni wpis powstał w 2012 roku. Meghan nie pożegnała się z czytelnikami, nie poinformowała o tym, że decyduje się przerwać pisanie. Po prostu więcej się nie zalogowała.

Wówczas czytelnicy zaczęli zgadywankę, kto mógłby być autorką bloga. Jednak tożsamość Markle nadal pozostała nieujawniona. W tym czasie Meghan zagrała w popularnym serialu telewizyjnym, a jej życie zaczęło się układać.

Dyskusja o tym, kim była "aktorka pracująca" rozpoczęła się na nowo, gdy dziennik oficjalnie zniknął z sieci, a Meghan zaręczyła się z księciem Harrym. Dziennikarze odzyskali część wpisów, zaczęli je dopasowywać do wydarzeń w życiu Meghan i okazało się, że wszystko się zgadza. Zwłaszcza, że pod koniec kariery blogerskiej Markle była dość lekkomyślna i zostawiała w swych postach sporo wskazówek, które pomogły ustalić tożsamość autorki. Po zaręczynach z księciem zniknęły również konta w serwisach społecznościowych Meghan.

Według dziennikarzy i kolegów z branży, Meghan jako przyszła księżna nie ma się czego wstydzić. Jej obserwacje były wzruszające, wnikliwe i drapieżne, ale też niezwykle zabawne. Środowisko aktorskie ocenia je również jako bardzo cenne dla wszystkich młodych ludzi z branży. Nie ulega wątpliwości, że z takim doświadczeniem życiowym Meghan zapowiada się jako fascynująca księżna.

Źródło: dailymail.co.uk