"Tak zwany coming out". Przestał ukrywać swoją wiarę

Rockandrollowiec, mąż, katolik. Muniek Staszczyk ma zaskakująco wiele twarzy. Muzyk szczerze opowiada między innymi o swojej wierze. - To już nie jest jakaś nowość, że chodzę do kościoła, że jestem chrześcijaninem. Po prostu to jest trudna droga, to jest niemodna droga - powiedział w "Dzień dobry TVN".

Muniek Staszczyk opowiedział o życiu prywatnym
Muniek Staszczyk opowiedział o życiu prywatnym
Źródło zdjęć: © AKPA | Filip Radwanski

Muniek Staszczyk, lider T.Love, w rozmowie z "Dzień Dobry TVN" podzielił się refleksjami na temat życia, rodziny i wiary. Artysta, który od lat jest ikoną polskiego rocka, przyznał, że rodzina i Bóg są dla niego najważniejsze. Mimo trudnych chwil, jak śmierć ojca czy własne problemy zdrowotne, Staszczyk nie traci optymizmu.

Muzyk opowiedział o swoim małżeństwie z Martą Kucharzak, z którą jest związany od 1989 r. Para przeszła przez wiele trudnych momentów, ale ich związek przetrwał. Staszczyk podkreśla, że obecnie przeżywają "trzeci odcinek miłości". Artysta nie ukrywa, że nie był święty.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Prowadzi popularny biznes. Mówi, co jest zmorą przedsiębiorców

- Jestem w długim związku z Martą, moją żoną, a teraz przeżywamy jakiś taki trzeci odcinek miłości, jakiejś takiej fascynacji sobą. To jest zajebiste, że to się mogło zdarzyć. Każdy związek jest trudny. Miałem ze trzy razy wystawione walizki. Związek wisiał na włosku, bo chuliganiłem grubo. Te wszystkie smaki znam, ale, no, nie rozstaliśmy się, nie rozwiedliśmy się, to nie mówię teraz jako taki, wiesz, staruch, który będzie tu morały prawił, ale jestem naprawdę szczęśliwy z tego powodu, że po prostu związek przetrwał - przyznaje gwiazdor.

Muniek Staszczyk uważa, że ma kobiece cechy

Zanim jednak wszedł w długoletni z żoną i - jak to sam określa - zanim stał się Muńkiem - miał za sobą parę wczesnych miłości. Zakochiwał się, rozstawał, ale deklaruje, że zawsze starał się to robić z klasą.

- Absolutnie każdy facet musi być rzucony i powinien to przeżyć, powinien po prostu mieć tego doła. (...) Pewnie, że kobiety mnie rzucały. A potem to już nie tyle, że ja rzucałem, tylko ja zawsze się potrafiłem tak po angielsku rozstawać. (...) Bywały też takie sytuacje, że poważna była rozmowa. Zawsze starałem się jakoś tam zaopiekować - opowiada Staszczyk w "Dzień Dobry TVN".

O sobie mówi, że choć jest facetem z krwi i kości, rozumie też kobiety i ma "kobiece cechy".

- Jestem heteroseksualny, ale mam takie cechy pewnej wrażliwości. Rozumiem kobiety. Taka samczość mnie wkurza też, bo trzeba po prostu pokazać swoją wrażliwą stronę, co też jest męskie. Myślę, że każda kobieta tak naprawdę poza tymi mocnymi wrażeniami, adrenaliną, seksem, chce być przytulona i też potrzebuje ciepła od mężczyzny

Występ Muńka Staszczyka w Republice

Swego czasu lider T.Love zdecydował się wystąpić w TV Republika, co naraziło go na dużą krytykę. W rozmowie z Anną Popek dzielił się wówczas refleksjami na temat swojej religijności. Artysta przyznał, że wiara jest dla niego fundamentem życia, a postać Jana Pawła II stanowiła istotną postać wpływającą na jego duchowość. Fanom nie podobały się te deklaracje i to, że wybrał się do Republiki. Staszczyk bronił się, podkreślając, potrzebę otwartego dialogu w podzielonym społeczeństwie. W "Dzień dobry TVN" opowiedział o swoim podejściu do religii.

- Bardzo dawno zrobiłem tak zwany swój coming out, że jestem katolikiem. To już nie jest jakaś nowość, że chodzę do kościoła, że jestem chrześcijaninem. Po prostu to jest trudna droga, to jest niemodna droga. Jak każdy człowiek upadam, podnoszę się, nie jestem żadnym ideałem. Jest taka bajka, taki stereotyp, wiesz, o tak zwanym synu marnotrawnym, a szczególnie w środowisku rockowym - podkreślał.

Muniek w przeszłości miał opory przed publicznym przyznawaniem się do wiary, obawiając się reakcji społeczności rockowej. Jednak w obliczu kryzysu osobistego nauczył się doceniać religijną część swojego życia. Jak sam mówi, teraz stara się dziękować, a jego podejście do życia opiera się na akceptacji boskiego planu.

Kłopoty ze zdrowiem lidera T.Love

Artysta ma też za sobą ciężkie doświadczenie związane z kryzysem zdrowotnym. Dwa lata temu przeszedł udar. Niemal przypłacił to życiem. Stwierdza wprost, że ledwie wywinął się śmierci.

- Jestem szczęśliwy, dziękuję Bogu i lekarzom, ale kolokwialnie mówiąc, uciekłem spod kostuchy. Teraz jeszcze bardziej jestem szczęśliwy, bo po prostu wróciłem z zaświatów - opowiada Staszczyk, który przyznaje, że miał też kryzys psychiczny związany z depresją. - Miałem depresję, to było przesilenie rock'n'rollem [...] Ale był taki moment, że depresja po prostu mnie dopadła. Nawet miałem myśli samobójcze niestety, ale jako wierzący po prostu, to w życiu bym się nie posunął dalej w tym kierunku. No wiadomo, że potrzebna była zarówno pomoc jakaś taka duchowa, jak i normalnie terapeutyczno-farmakologiczna - wyznał.  

Jesteśmy ciekawi twojej opinii. Wypełnij ankietę dotyczącą zdrowego stylu życia. Znajdziesz ją TUTAJ.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (30)