Życie bez migreny? To byłoby piękne
22.08.2013 11:04, aktual.: 04.10.2013 17:31
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Osoby cierpiące na migrenę często dzielą swoje życie na to sprzed choroby i to późniejsze - z towarzyszącymi mu atakami migrenowymi. Różnica jest bardzo wyraźna...
Życie przed i po
Życie z atakami migrenowymi i bez nich to dwa różne światy. Migrena, jako choroba bardzo uciążliwa, ma wpływa na cały nasz styl życia. Pulsujące i intensywne bóle głowy, trwające nawet po kilkanaście godzin, często towarzyszące im męczące mdłości, a do tego nadwrażliwość na światło i dźwięk czynią z osób, które jeszcze niedawno były aktywne sportowo i towarzysko, ludzi zmęczonych i odizolowanych od świata. Pogorszone samopoczucie, utrata wewnętrznej radości, poczucie rozbicia diametralnie odmieniają chorego. Gdy kiedyś tryskał humorem i był pierwszym kawalarzem w towarzystwie, w trakcie choroby zmienia się w wyobcowanego milczka. Jeśli namiętnie oddawał się pasjom, dla których był gotów poświęcić wszystko, przy atakach migreny traci motywację do działania. Gdy wcześniej dążył do sukcesów i był autorem najlepszych inicjatyw, dziś potrafi tylko biernie przyglądać się temu, co robią inni. Dlaczego migrena ma na nas aż tak duży wpływ?
Trudności i uciążliwości dnia codziennego
Choroba najczęściej dotyka młodych ludzi (9 na 10 osób doświadcza pierwszych ataków migreny przed 40. rokiem życia[1])
i zaczyna się w momencie, gdy w obszarze mózgu, na skutek rozmaitych czynników (genetycznych i zewnętrznych) neurony zaczynają nieprawidłowo funkcjonować. Na skutek zaburzonej pracy w mózgu dochodzi do samonapędzającego się mechanizmu neuropochodnego zapalenia w obrębie opon mózgowo-rdzeniowych. Impulsy elektryczne zaczynają rozchodzić do innych obszarów mózgu, powodując rozmaite zaburzenia. Rozprzestrzeniające się zapalenie naczyń krwionośnych staje się w pewnym momencie tak silne, że aktywuje receptory bólowe odpowiedzialne za atak migreny.
Do najpopularniejszych objawów migreny zaliczamy: intensywny, rwący ból głowy, jednostronny – zazwyczaj występujący z przodu głowy lub w okolicach skroni. Ból potrafi trwać od 4 do 72 godzin, więc taki atak często określany jest jako „wyrywający z życia”. Co taki ból potrafi zrobić z człowiekiem, wie każdy, kto choć raz go doświadczył. Osoby cierpiące na migrenę określają go jako ból przewiercania czaszki na wylot. Takie cierpienie nie pozwala im normalnie funkcjonować. Niektórzy od rana nie wychodzą z łóżka, bo każda próba zmierzenia się z codziennymi obowiązkami kończy się nasileniem ataku. Z tak dużym bólem nie da się też skupić na żadnej czynności, więc migrena często osłabia wyniki w pracy i szkole. Ruch, który jeszcze bardziej nasila atak bólowy sprawia, że każdy stara się go unikać. Najczęściej migrenicy próbują przeczekać atak leżąc, co powoduje, że nie mogą zająć się czymkolwiek innym. Oprócz bólu głowy, częstym objawem towarzyszącym w migrenie jest nadwrażliwość na bodźce takie jak: zapach,
dźwięk czy światło. Dochodzą do tego jeszcze mdłości, zawroty głowy, a nawet wymioty, które skutecznie zniechęcają do kontaktu z innymi ludźmi. Czas migreny dla wielu osób to jednocześnie czas izolacji od społeczeństwa. Migrenicy cierpią z powodu ataków, a na tym cierpią również ich relacje z bliskimi. Śmiało więc można wysnuć tezę, że oprócz fizycznego cierpienia, migrena to również pogorszenie stanu psychicznego. Chorzy świadomie skazują się bowiem na samotność i wyobcowanie, tracąc tym samym okazję na przeżywanie pozytywnych emocji.
Szukając ratunku
Pragnieniem każdego chorego na migrenę jest ograniczenie ilości ataków choroby i osłabienie ich, a największym marzeniem staje się całkowite wyzdrowienie. Nie ma nic piękniejszego dla chorego na migrenę niż wizja życia bez bólu. Bez wykreślania „czarnych” dni z pamięci i swojego kalendarza, bez zawalania pracy i domowych obowiązków, bez psucia relacji ze swoimi najbliższymi.
Największym błędem, jaki można popełnić jest przeczekiwanie ataków i nauczenie się z nimi żyć. Podstawową zasadą walki z migreną jest świadomość, że można ją skutecznie zwalczać. Nieleczona migrena może prowadzić do wielu powikłań, do których najczęściej możemy zaliczyć: narastającą złość i frustrację, depresję, a nawet zwiększone ryzyko (dwukrotnie) wystąpienia udaru niedokrwiennego. Błędem popełnianym przez chorych jest odwoływanie się tylko do środków przeciwbólowych przyjmowanych w momencie wystąpienia ataku lub odrzucenie środków medycznych na rzecz działań niekonwencjonalnych. Światowa Organizacja Zdrowia zaleca, by w pierwszej kolejności stosować leki przeciwbólowe i przeciwwymiotne, a jeśli nie przynoszą oczekiwanych rezultatów, niezbędna jest porada lekarska i przyjmowanie silniejszych leków przepisywanych na receptę.
Leczenie migreny polega na osłabieniu ataków migreny, niedopuszczeniu do rozwoju choroby i skrócenie czasu trwania ataków bólu. Równocześnie z przyjmowaniem lekarstw, niezbędne są działania zmierzające do zmiany stylu życia. Migrenicy potwierdzają, że regularne pory snu, zdrowa zrównoważona dieta, odrzucenie nałogów, regularne uprawienie sportu korzystnie wpływają na przebieg choroby. Pomóc może również zminimalizowanie stresu w swoim życiu i nauczenie się korzystania z technik relaksacyjnych. Tylko tak kompleksowe działanie może przynosić oczekiwane efekty. Choć zamykanie się w czterech ścianach i ograniczanie wszelkich bodźców może ułatwić przeczekanie ataku migreny, nie wyleczy nas z niej. Warto więc podejmować walkę z chorobą, powiększając swoją wiedzę na jej temat. Poznając specyfikę tej dolegliwości i stosując się do zaleceń, jest szansa, że granica między chorobą a życiem bez niej powoli zacznie się zacierać.
[1] NHS choices. Migraine. Availiable from: http://www.nhs.uk/conditions/Migraine/Pages/Introduction.aspx [Last accessed: October 2011]