18‑latka je tylko frytki i ser. Boi się warzyw i owoców!
Abi Stroud od ośmiu lat cierpi na bardzo rzadką chorobę. Warzywa i owoce wywołują w niej przerażenie, potrafi dostać ataku paniki na sam widok banana. Toleruje tylko kilka rodzajów pożywienia: frytki, ser i biały chleb, wszystko określonej marki.
30.07.2012 | aktual.: 30.07.2012 17:25
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Abi Stroud od ośmiu lat cierpi na bardzo rzadką chorobę. Warzywa i owoce wywołują w niej przerażenie, potrafi dostać ataku paniki na sam widok banana. Toleruje tylko kilka rodzajów pożywienia: frytki, ser i biały chleb, wszystko określonej marki. Taka dieta jest śmiertelnie niebezpieczna dla zdrowia młodej dziewczyny. Jednak specjaliści nie mają pojęcia, jak jej pomóc.
Nastolatka cierpi na selektywne zaburzenia odżywiania (selective eating disorder, SED). Uznaje tylko kilka produktów spożywczych, inne wzbudzają w niej niechęć i strach. – Jem tylko ser i frytki. Nienawidzę siebie, wstydzę się tego – wyznaje Abi. – Nigdy nie miałam chłopaka, bo obawiam się, co mógłby sobie pomyśleć.
Tygodniowa dieta Abi to trzy duże bloki sera cheddar, trzy paczki mrożonych frytek i trzy bochenki chleba. Wszystko sprawdzonych marek. Jedzenie przygotowuje jej mama, 42-letnia Debra. Jeśli rodziców nie ma w domu, nastolatka toleruje jedzenie z lokalnego fast foodu.
– Nigdy nie chodzę ze znajomymi na obiad, bo obawiam się, że będę zmuszona zjeść coś innego – mówi Brytyjka w wywiadzie dla The Daily Mail.
Jej fobia jest tak silna, że kiedyś popłakała się, gdy nauczycielka zachęcała ją do zjedzenia kurczaka. – Kiedy ludzie proszą, żebym zjadła coś innego niż frytki i ser, zbiera mi się na wymioty i kręci mi się w głowie – opowiada.
Abi wie, że musi szybko poradzić sobie ze swoją osobliwą fobią. W tym roku kończy liceum i wybiera się na uniwersytet. – Chcę dobrze bawić się na uczelni i przestać myśleć tylko o jedzeniu – mówi.
W jakich okolicznościach pojawiły się zaburzenia? Abi twierdzi, że choroba może mieć związek ze śmiercią jej ukochanej babci. – Umarła, kiedy miałam 10 lat. Przestałam wtedy jeść cokolwiek. Po prostu nie mogłam niczego przełknąć – wspomina.
W końcu Abi zaczęła jeść frytki i ser, jednak przez kolejne 8 lat nie mogła przekonać się do innego rodzaju pożywienia. – Kiedy ktoś zachęca mnie do zjedzenia czegoś innego, serce zaczyna mi bić jak oszalałe. Najpierw czuję nieprzyjemny zapach, potem wyobrażam sobie obcy smak na języku – opowiada dziewczyna.
– To tak upokarzające, że często udaję, iż lubię jakiś rodzaj jedzenia, chociaż tak nie jest. Czasami jeśli któryś znajomy umieści zdjęcie potrawy na Facebooku, mówię, że wygląda bardzo dobrze. Ale tak naprawdę nigdy nawet bym jej nie dotknęła.
Abi idzie do szkoły bez śniadania. Na lunch zjada talerz frytek z serem, na kolację kolejną taką porcję i parę kromek chleba. Ma świadomość, że jej dieta ma bardzo negatywny wpływ na zdrowie. Dziewczyna w wieku 16 lat ważyła aż 95 kilogramów!
Wspomina, jak pewnego dnia zebrała się na odwagę i poszła do lekarza, żeby pomógł jej zwalczyć fobię. – Lekarz stwierdził, że przechodzę po prostu przez pewien etap rozwojowy. Zaznaczył, że powinnam zmusić się do normalnego jedzenia, bo inaczej umrę bardzo młodo. Byłam zdruzgotana – opowiada.
Abi postanowiła kontrolować ilość pożywienia, które zjada. – Zaczęłam ograniczać liczbę kalorii i ćwiczyć. Dzięki temu sporo schudłam i ważę teraz 82 kilogramy.
Dopiero rok temu zdiagnozowano u nastolatki selektywne zaburzenia odżywiania. – Teraz wiem, że nie jestem po prostu wybredna. To choroba. Jestem zdeterminowana, żeby zacząć zdrowo się odżywiać. Chcę cieszyć się życiem na uniwersytecie.
(sr/pho)