Blisko ludzi30 zł za umycie jednego okna. Teraz to sprzątaczki dyktują warunki

30 zł za umycie jednego okna. Teraz to sprzątaczki dyktują warunki

30 zł za umycie jednego okna. Teraz to sprzątaczki dyktują warunki
Źródło zdjęć: © East News
Klaudia Stabach
18.04.2019 15:35, aktualizacja: 18.04.2019 21:31

"Taka pani Zosia to prawdziwy skarb" - mówi Magda, której mama nie tylko kupuje prezenty swojej sprzątaczce, ale również traktuje ją jak przyjaciółkę. Dzisiaj to nie panie sprzątające szukają pracy, ale gospodynie walczą o terminy w ich przepełnionych kalendarzach.

Ewa bezskutecznie poszukuje pani sprzątającej. Jeszcze kilka miesięcy temu kobieta korzystała z usług pewnej 35-latki, która potrafiła wysprzątać na błysk cały dom i nie narzekała na ogrom zadań. – Przychodziła do mnie 2-3 razy w miesiącu i brała 15 zł za godzinę. Niestety Ewelina nie chciała już pracować w weekendy, a ja nie ufałam jej aż tak bardzo, żeby dać klucze i pozwolić wchodzić do domu pod moją nieobecność – wyjaśnia 37-latka.

Kobieta zaczęła szukać innej pomocy domowej. Ku jej zaskoczeniu okazało się, że nie jest to tak łatwe, jak sądziła. - Zatrudniłam panią z ogłoszenia, która również brała 15 zł za godzinę. Jednak nie potrafiła tak dokładnie i szybko pracować jak Ewelina. Była flegmatyczna i kręciła nosem, gdy prosiłam, żeby dodatkowo raz na jakiś czas umyła kafelki w łazience lub pozamiatała na tarasie – wyjaśnia.

Wtedy 37-latka naprawdę doceniła poprzednią panią sprzątającą. - Zadzwoniłam do niej powiedzieć, że zgadzam się, aby przychodziła do nas w piątki. Wymyśliłam, że w te dni będę wcześniej wracać z pracy i wpuszczać ją do domu – opowiada Ewa. Jednak okazało się, że Ewelina nie ma już wolnych terminów i nie zamierza zrywać współpracy, bo wszędzie dostaje 20 zł za godzinę. Ponadto w jednym domu zagwarantowano jej podwózkę po skończonej pracy.

Kobieta dzwoniła pod kilka numerów z ogłoszeń zamieszczonych w internecie, ale albo słyszała odmowę albo stawkę, która jej zdaniem była zbyt wygórowana. – Te panie mają przed świętami takie wzięcie, że mogą przebierać w ofertach. Jedna zażyczyła sobie 30 złotych od umycia jednego okna! Wiem, że to praca fizyczna, ale bez przesady – uważa kobieta mieszkająca pod Warszawą.

Napięte kalendarze

W podobnej sytuacji jest Aneta z Wrocławia. - Zauważyłam deficyt osób chętnych do sprzątania, które jednocześnie mają zarejestrowaną działalność gospodarczą. Nie interesują mnie panie pracujące na czarno, ponieważ chcę się uczciwie rozliczać – mówi. - Wszystkie, do których dzwoniłam w przeciągu ostatnich kilku dni odmówiły mi twierdząc, że mają przeładowane terminarze – dodaje.

Kobieta ma duży dom i nawet sporadyczna pomoc przy większych porządkach byłaby dla niej wybawieniem. – Mam pięć sypialni, dwie łazienki i mnóstwo bibelotów, których czyszczenie zajmuje bardzo dużo czasu – przyznaje.

Aby sprawdzić, czy rzeczywiście tak ciężko jest o pomoc do sprzątania, przejrzałam ogłoszenia i sprawdziłam stawki oraz dostępne terminy. Kilka pań świadczących usługi na terenie Warszawy powiedziało mi, że najbliższe wolne terminy mają po majówce, a na sprzątanie przedświąteczne umawiały się już pod koniec marca.

W stolicy stawki oscylują między 20 a 25 zł za godzinę. Jeśli zakres prac obejmowałby również i uporządkowanie ogrodu, to niektóre z pań doliczają do godzinnej stawki dodatkowe pięć złotych. W Szczecinie czy w Gdańsku stawki są bardzo zbliżone. Trochę taniej jest w mniejszych miastach jak np. Tarnów. Tam można już znaleźć panią, która posprząta mieszkanie za 15 zł za godzinę.

Od przyjaźni do sprzątania

Gospodynie, które przyzwyczaiły się do korzystania z usług pań sprzątających i wynajmują je od wielu lat, najlepiej wiedzą, jak ciężko jest dzisiaj o dobrego pracownika. Kobiety, które sumiennie wykonują zlecane im zadania są na wagę złota i rzadko pojawiają się u nich wolne terminy. Informacje na ich temat rozchodzą się drogą pantoflową, a nie od dzisiaj wiadomo, że dla kobiet to właśnie ta ścieżka komunikacji jest najbardziej wiarygodna.

W domu rodzinnym Magdy pani sprzątająca pojawia się dwa razy w tygodniu już od prawie siedmiu lat. – Moja mama ma tak specyficzny zawód, że może pracować zdalnie. Co prawda jest ciągle w domu, ale siedzi w pracowni i nie ma czasu na sprzątanie. Jej koleżanka z pracy pochwaliła się, że ma super pomocnicę i w ten sposób pani Zosia zaczęła pracę również u nas – opowiada dziewczyna.

Gdy Elżbieta zaabsorbowana jest swoimi zajęciami, pani Zofia ściera kurz z mebli, sprząta w łazience i myje podłogi. – Między mamą a naszą panią Zosią szybko wytworzyła się nić porozumienia. Niejeden raz widziałam, jak piły kawę lub paliły papierosy na tarasie i plotkowały – mówi 23-latka.

Dla Elżbiety obecność pani sprzątającej jest pewnego rodzaju rozrywką, ponieważ jej córka i mąż wychodzą rano i wracają dopiero późnym popołudniem. – Praca w zdalnym trybie wiąże się z samotnością, mama często na to narzeka, dlatego całe szczęście, że może poplotkować z panią Zosią – mówi Magda.

Przed świętami Zofia pomaga Elżbiecie również w przygotowywaniu posiłków. Panie pieką wspólnie ciasta, lepią pierogi czy uszka. – Mama oczywiście płaci jej za to dodatkowe pieniądze. Staramy się też pamiętać o drobnym prezencie przed Bożym Narodzeniem. Cieszę się, że mamy pomoc. Taka pani Zosia to prawdziwy skarb – podkreśla 23-latka.

Szacunek przede wszystkim

Docenianie pracy jest ważne również i dla samych pań sprzątających. Barbara nie ukrywa, że nawet malutki podarunek sprawia jej wielką radość, ponieważ świadczy o tym, że pracodawca jest zadowolony i szanuje jej pracę. – Takie drobne gesty, jak choćby kartka i czekolada na święta, dają poczucie, ze nadal jestem człowiekiem, a nie tylko byle jaką sprzątaczką, która ma przyjść, umyć przysłowiowy kibel i pójść – wyjaśnia kobieta.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (435)
Zobacz także