5‑letni Siemion nie żyje. Jego rodzinę ostrzelali rosyjscy dywersanci
Rodzina Siemiona próbowała uciec z ostrzeliwanego przez rosyjskie wojska miasta. W trakcie, w wyniku okrutnego napadu, Anton i Swietłana oraz 10-letnia Polina zginęli. Ocalałe dzieci trafiły do szpitala. Dziś świat obiegła kolejna smutna wiadomość.
Wojna w Ukrainie trwa od 24 lutego. W tym czasie wiele rodzin zamieszkałych na terenach, gdzie wkroczyła wroga armia, próbuje przedostać się do zachodniej Europy, aby uratować życie. Jedną z rodzin, które podjęły próbę heroicznej ucieczki, byli rodzice 5-letniego Siemiona. Niestety ta historia ma tragiczny koniec.
Zmarł 5-letni Siemion
Chłopiec wraz z rodzeństwem oraz mamą i tatą mieszkał w Kijowie. Kiedy tylko rozpoczęła się rosyjska inwazja na stolicę Ukrainy, Anton i Swietłana postanowili wsiąść z dziećmi do samochodu i udać się w bezpieczne miejsce. W trakcie podróży tuż na granicy miasta, rodzina została ostrzelana przez rosyjskich żołnierzy. Na miejscu zginęli rodzice oraz 10-letnia Polina.
Siemion wraz z drugą siostrą Sophią trafił do szpitala. Oboje w krytycznym stanie. Chłopiec znalazł się pod respiratorem. "The Daily Telegraph" podał tragiczną wiadomość. Kilkuletni chłopiec zmarł w szpitalu Ochmadyt w Kijowie. O życie walczył przez kilka dni.
Rodzice trójki dzieci walczyli do końca
Fotografia 10-letniej dziewczynki szybko obiegła świat. Polina to jedna z pierwszych cywilnych ofiar wojny, która obecnie toczy się w Ukrainie.
"Miała na imię Polina. Uczyła się w 4. klasie szkoły nr 24 w Kijowie. Dziś rano (26 lutego) na ul. Telihy ją i jej rodziców rozstrzelała rosyjska dywersyjno-zwiadowcza grupa" - napisał wówczas na Facebooku Wołodymyr Bondarenko.
Ostatnia z rodzeństwa, 13-letnia Sophia, wciąż znajduje się w szpitalu. Jest w śpiączce i nie wie, że jej rodzina nie żyje.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl