Jeśli diety odchudzające stosujesz na własną rękę, bądź ostrożna. Skutki uboczne mogą być bardzo poważne. Oto pięć sygnałów, których pojawienie się oznacza, że natychmiast powinnaś przestać się odchudzać albo przynajmniej zmienić sposób, w jaki to robisz na bardziej racjonalny.
Jeśli na własną rękę stosujesz diety odchudzające, bądź ostrożna. Skutki uboczne mogą być bardzo poważne. Oto pięć sygnałów, których pojawienie się oznacza, że natychmiast powinnaś przestać się odchudzać albo przynajmniej zmienić sposób, w jaki to robisz na bardziej racjonalny.
Za prawidłowe funkcjonowanie naszego organizmu odpowiada układ hormonalny, który u kobiet jest mniej stabilny niż u mężczyzn. Jednym z najbardziej negatywnie wpływających na niego czynników jest stres. Udowodniono, że po wielomiesięcznym odchudzaniu znacznie rośnie poziom hormonów stresu.
Wzrasta także poziom greliny, czyli tzw. hormonu głodu. W prawidłowych warunkach jej stężenie jest wysokie w momencie, gdy odczuwasz głód, ale naturalnie zmniejsza się, gdy go zaspokoisz. Jednak badania prowadzone przez naukowców z uniwersytetu w Teksasie wykazały, że przewlekły stres powoduje znaczny, stały wzrost greliny. Niewykluczone, że wpływ na to ma także naturalny mechanizm przetrwania organizmu, który nie rozróżnia, kiedy brak wystarczającej ilości jedzenia związany jest z dobrowolnym ograniczeniem pokarmu, a kiedy jest skutkiem głodu.
Jeśli wciąż chce ci się jeść, to znak, że odchudzanie należy przerwać. Przede wszystkim po to, by wyrównać poziom hormonów.
Tekst: Agnieszka Majewska/(AM)/(kg), kobieta.wp.pl
Depresja
Eksperci zwracają uwagę, że otyłość i depresja to dwa schorzenia, które dosyć często współistnieją. Zdarza się, że pojawienie się jednego z nich pociąga za sobą ryzyko wystąpienia drugiego. Ale do obniżenia nastroju, czasem tak poważnego, że przeradza się w depresję, może prowadzić także odchudzanie.
Warto wiedzieć, że za obniżenie nastroju podczas odchudzania często odpowiedzialny jest brak wystarczającej ilości nienasyconych kwasów tłuszczowych, zwłaszcza Omega-3. Badania naukowe potwierdziły, że u wielu osób cierpiących na depresję już samo zwiększenie spożycia kwasów Omega-3 przyczyniło się do poprawy stanu zdrowia.
Tak więc utrzymujące się obniżenie nastroju i stany depresyjne są sygnałem do zwiększenia spożycia kwasów tłuszczowych Omega-3.
Występują m.in. w tłustych rybach (łosoś, makrela, śledź, tuńczyk), orzechach włoskich, awokado, siemieniu lnianym.
Obniżenie libido
Dieta wpływa na wahania poziomu hormonów płciowych, w tym estrogenu i testosteronu.
Nie bez znaczenia są też uwarunkowania organizmu wykształcone w toku ewolucji. Brak pokarmu traktowany jest bowiem jak poważne zagrożenie. W wyniku tego organizm decyduje, które funkcje z punktu widzenia przeżycia są najważniejsze, a które można ograniczyć. Do tych drugich należy popęd seksualny.
Sięgajmy po pokarmy bogate w cynk i białko, takie jak łosoś, tuńczyk, jajka, orzechy i nasiona. Jeśli wzbogacenie diety nie przyniosie rezultatów, kuracja odchudzająca nie powinna być kontynuowana przed uregulowaniem poziomu hormonów płciowych.
Złość i rozdrażnienie
Jeśli jesteś na diecie, zwłaszcza niskowęglowodanowej, jest duże ryzyko, że po jakimś czasie częściej niż zwykle zaczniesz zauważać objawy zdenerwowania i rozdrażnienia wywoływane przez najbardziej błahe rzeczy. Gdy organizm nie otrzymuje wystarczającej ilości węglowodanów, spada poziom serotoniny (tzw. hormonu szczęścia), a znacznie podnosi się stężenie kortyzolu (nazywanego hormonem stresu).
Efektem tej sytuacji jest złość, rozdrażnienie i często nieuzasadniona nerwowość. Aby zapobiec takim stanom, należy zadbać o odpowiednią dawkę węglowodanów złożonych w codziennej diecie. Mają one tę zaletę, że powodują stopniowe uwalnianie glukozy do krwi, co przeciwdziała napadom nagłego i niepohamowanego głodu. Do węglowodanów złożonych należą m.in. produkty pełnoziarniste, warzywa, kasze, rośliny strączkowe.
Kłopoty z koncentracją
Nie możesz się na niczym skoncentrować? To może być efekt zbyt niskiego spożycia białka, które wspomaga funkcjonowanie pamięci, pracę mózgu oraz wszystkie inne funkcje życiowe.
Niestety, w tym przypadku nie pomoże nawet kawa. Jedynym wyjściem jest szybkie uzupełnienie niedoborów (chude mięso zawiera ok. 20-30 proc. białka, ryby ok. 33 proc., mleko i jogurt 7-9 proc., a jaja 50 proc.) albo przerwanie diety redukcyjnej na czas wyrównania niedoborów.
Potem odchudzanie można kontynuować. Warto to jednak zrobić w formie bardziej racjonalnej, która nie zagraża zdrowiu.