Agnieszka Hyży o ślubie z Grzegorzem. Ma żal do mediów
– Media odebrały nam wyjątkowość tego momentu. To skomplikowało wiele naszych relacji rodzinnych – mówi o swoim ślubie Agnieszka Hyży. Prezenterka przyznaje wprost, że inaczej go sobie wyobrażała.
10.02.2019 | aktual.: 10.02.2019 16:49
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Ślub Agnieszki i Grzegorza Hyży odbył się wiosną 2015 r. Dla obojga to drugie małżeństwo. To do dziś budzi duże kontrowersje. Dziennikarka była i jest obwiniana o rozpad poprzedniego związku muzyka. W wywiadzie dla magazynu "Gentleman" opowiedziała o medialnych zaślubinach i tego konsekwencjach.
– Wyjechaliśmy z Grześkiem z Polski tylko w gronie najbliższych. Nie udało nam się niestety uciec całkiem, bo polscy turyści uchwycili nas w obiektywie, jak byliśmy z rodziną, już po ślubie, w Rzymie na Kapitolu – mówi Agnieszka Hyży.
W rozmowie z gazetą Hyży zdradza również, dlaczego zależało jej na legalizacji związku z dala od show-biznesu. Ma to związek z wychowaniem. – Jestem wychowana dość konserwatywnie, a to był mój drugi ślub. Nie bardzo było z czym się afiszować. Z szacunku do dzieci, do byłych małżonków (...) – tłumaczy.
Nie udało się. Fotografie trafiły do tabloidów, co bardzo zabolało gwiazdę. Dowiedziała się o tym w trakcie podróży poślubnej. Teraz przyznaje, że ma o to żal. – Tak, żałuję, że tak się stało – stwierdza.
W wywiadzie Hyży mówi też, że dzieci męża traktuje jak własne. – Nie pamiętają innego życia, innego układu niż ten, w którym funkcjonujemy. Wiesz, my zbudowaliśmy dość specyficznie naszą relację – nie mieliśmy możliwości randkowania, po kilku spotkaniach musieliśmy podjąć decyzję, co dalej – mówi, zaznaczając znów, że ona i Grzegorz Hyży byli wolnymi ludźmi. Ale po 4 latach nie planuje z nim wspólnego potomstwa.
Prezenterka nie ukrywa, że początki nie były łatwe i bała się mówić o swoim szczęściu. Po kilku latach udanego małżeństwa przestaje mieć przed tym opory.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl