Agnieszka Kotońska schudła 30 kilo. Kobieta obawia się teraz efektu jojo
Agnieszka Kotońska to jedna z wielu gwiazd TTV wylansowanych dzięki udziałowi w programie "Gogglebox. Przed telewizorem". Kobieta bardzo się zmieniła od czasu pierwszego odcinka show. Teraz nie tylko ma inną fryzurę i styl, ale i sylwetkę. Wiele miesięcy pracowała nad zrzuceniem nadprogramowych kilogramów i wciąż obawia się efektu jojo.
Agnieszka Kotońska w 2014 roku dołączyła do zespołu "Gogglebox. Przed telewizorem". Na antenie komentuje programy telewizyjne razem z mężem i synem. Rodzina bardzo spodobała się widzom, więc zaczęli też podpatrywać ich życie prywatne.
Kotońska zaczynała przygodę z telewizją jako blondynka o pełnych kształtach. Od tego czasu bardzo się zmieniła. Między innymi zrzuciła 30 kilogramów. Z nadwagą walczyła długo i była to ciężka do przejścia batalia, ale determinacja pomogła Kotońskiej w osiągnięciu sukcesu.
"Moja przemiana, metamorfoza okupiona była czasem płaczem w poduszkę. Wtedy, kiedy wszyscy imprezowali, jedli i pili, ja wyciskałam siódme poty na bieżni. Nie, że musiałam, ale chciałam. Nawet nie macie pojęcia, ile razy chciałam to wszystko rzucić. Szczerze, miałam dwa potknięcia, mówiłam, że już więcej nie dam rady, że już nie chcę, ale szybko wracałam do starych zdjęć i od razu w głowie zapalała się zielona lampka do działania" — wspominała na Instagramie.
"Mąż się śmieje"
Agnieszka Kotońska nie ukrywa, że praca nad sylwetką wymagała od niej wyrzeczeń. Teraz kobieta obawia się efektu jojo. Dlaczego? Była na wakacjach i pofolgowała sobie z dietą. Od razu przybyło jej dodatkowych kilogramów, które teraz ciężko jej zrzucić.
Na Instagramie poinformowała, że nie traci jednak motywacji. "Staram się zdrowo jeść i gotować. Trochę spaceruję, biegam. Trochę ćwiczę w domu przed telewizorem i fikam nóżkami. Ze względu na obecną sytuację pandemiczną, nie pcham się w duże skupiska ludzkie" - napisała celebrytka.
Bywa jej jednak ciężko, bo zamiast kibiców w domu, ma męża, który śmieje się z jej wysiłków.
"Ćwiczę sobie w domu, mój mąż siedzi na fotelu i nadal się ze mnie śmieje tak, jak pięć lat temu" – napisała.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!