Blisko ludzi"Albo wszystkim, albo nikomu". Sprawy spadkowe wzbudzają większe emocje niż rozwód

"Albo wszystkim, albo nikomu". Sprawy spadkowe wzbudzają większe emocje niż rozwód

Rodzeństwo zniszczyło testament napisany przez matkę. Teraz o majątek walczą w sądzie. – Dodatkowa nieruchomość miała przypaść temu, kto zaopiekuje się jej niepełnosprawnym synem, czyli naszym bratem. Po zniszczeniu pisma zaczęła się walka o spadek, przed nami kolejna sprawa w sądzie – wyznaje w rozmowie z WP Kobieta 33-letnia Maria.

Sprawom spadkowym często towarzyszy dużo silnych emocji
Sprawom spadkowym często towarzyszy dużo silnych emocji
Źródło zdjęć: © 123RF
Anna Podlaska

18.01.2021 | aktual.: 03.03.2022 07:17

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Kobieta przekonała się, co znaczy walka o spadek. Do momentu śmierci matki myślała, że ma kochającego brata i wspierającą się rodzinę. Wszystko zmieniło się po zniszczeniu testamentu i próbie rozwiązania kwestii spadkowych poprzez ugodę.

– Mam dwóch braci, jeden z nich jest niepełnosprawny, obecnie przebywa w dziennym ośrodku pobytu dla osób z problemami. Drugi brat, młodszy, toczy ze mną wojnę o majątek zmarłej matki. Mama sporządziła odręcznie testament, w którym mniej więcej po równo podzieliła między naszą trójkę posiadaną ziemię i nieruchomości. Dodatkowe mieszkanie miało przypaść osobie, która weźmie pod opiekę niepełnosprawnego brata. Pismo zdecydowaliśmy się jednak zniszczyć – mówi w rozmowie z nami 33-latka.

Na pytanie dlaczego zniszczyli z bratem dokument, odpowiada, że to on zasugerował, że to nie potrzebne, bo podział majątku jest klarowny, czyli po równo. – W tamtej chwili była między nami zgoda. Niestety, wszystko się zmieniło. Brat założył sprawę w sądzie o podział majątku. Wydzwaniał po rodzinie, tłumacząc, że ja nie pomagam przy opiece nad bratem, że mi się nie należy mieszkanie, które mama przypisała mi pierwotnie w odręcznie spisanym testamencie – wyjaśnia Maria.

Aktualnie relacje w tej rodzinie zostały zniszczone, a rodzeństwo za chwilę spotyka się ponownie na sali sądowej. Każde z nich ma swoich świadków i swoje dowody. – Żałuję, że dałam się namówić na zniszczenie testamentu. Na całej sprawie najbardziej cierpi nasz niepełnosprawny brat. Choć w ośrodku jest mu dobrze, ma rehabilitację, świetną opiekę, to jest wykorzystywany, jest języczkiem u wagi w kwestii dziedziczenia dodatkowego mieszkania. Brat, aby udowodnić troskę o niego, jeździ prawie codziennie do ośrodka, wcześniej nie był chętny – dodaje. W sprawie Marii zeznawać będą sąsiedzi. Kobieta chce udowodnić przed sądem, że troszczy się o niepełnosprawnego brata i że spadek po mamie jej się należy.

"Do sporów dochodziło już na pogrzebie"

Matka Marii za życia chciała dość sprawiedliwie obdarować rodzeństwo. Każdemu przekazać część majątku, dodatkową nieruchomość miał przejąć opiekun prawny jej niepełnosprawnego, dorosłego syna.

Inaczej sprawa wygląda u Mateusza. 30-latek zdecydował, że nie chce prowadzić gospodarstwa rolnego i wyjeżdża na studia do stolicy. W jego rodzinnej miejscowości zostali brat i siostra, którzy pomagają rodzicom. Ci ostatnio przepisali na rodzeństwo, które zostało na wsi, większą część majątku. Zrobili to w formie darowizny. Mateusz też ją otrzymał - kilkadziesiąt tysięcy złotych, jednak jest to kropla w morzu tego, co otrzymał jego brat i młodsza siostra.

- Uważam, że albo wszyscy otrzymują po równo, albo nikt nic. Majątek rodzinny powinien być solidarnie podzielony. Samo pozostanie na gospodarce nie powinno wpływać na kwestię dziedziczenia. W mojej rodzinie z tego powodu wiele relacji zostało zerwanych. Dochodziło do sporów już na pogrzebie. Temat pieniędzy był tak newralgiczny, że z częścią kuzynów moja rodzina nie rozmawia – mówi w rozmowie z nami Mateusz. Dodaje, że w jego ocenie rodzice powinni zadbać o zdrowe kontakty rodzeństwa i równo podzielić spadek. Jako przykład powinno im służyć jego zdaniem to, że kiedyś nad grobem jego dalsza rodzina "pożarła" się o pieniądze nieboszczyka.

Aleksandra Ejsmont, radca prawny tłumaczy, że jeżeli nie uporządkuje się swoich spraw za życia, to między poszczególnymi członkami rodziny może dochodzić do sporów. –Sprawy spadkowe i rozwodowe mają wspólny pierwiastek, często towarzyszy im dużo silnych emocji. My prawnicy obserwujemy zniszczenie rodziny będące konsekwencją takich spraw. Dobrym rozwiązaniem jest sporządzenie testamentu lub rozporządzenia majątkiem za życia w formie np. darowizn – tłumaczy prawniczka. Dodaje, że takie decyzje warto wyjaśnić i dużo wcześniej zakomunikować spadkobiercom.

W rozmowie z nami podkreśla również, że przy sporządzaniu testamentu należy zwrócić uwagę na kilka kwestii. – Musimy pamiętać, że można go sporządzić samodzielnie, ale musi w całości być spisany odręcznie, podpisany i opatrzony datą. Czasami pojawiają się pomysły, aby napisać pismo na komputerze i podpisać - przepisy jednak wyraźnie mówią, że ma być to dokument napisany odręcznie, a przygotowanie go w formie wydruku spowoduje jego nieważność. Najbezpieczniejszą w mojej ocenie formą testamentu jest taki sporządzony przez notariusza. Najtrudniej jest go podważyć – mówi.

Nie dostali spadku ani darowizny - mogą ubiegać się o zachowek

Zapytaliśmy prawniczki co w przypadku, jeżeli rodzice nie uwzględnili któregoś z rodzeństwa w darowiźnie czy testamencie oraz nie wydziedziczyli. – Jeżeli rodzice za życia rozporządzili całym majątkiem, to nie mamy masy spadkowej. Osoby, które nie zostały obdarowane, mogłyby wystąpić o zachowek. Przy ustaleniu jego wysokości bierze się pod uwagę darowizny do 10 lat przed otwarciem spadku. Można ubiegać się o zachowek od spadkobierców, którzy dziedziczyli na podstawie testamentu albo za życia spadkodawcy otrzymali darowizny – tłumaczy ekspertka.

– Osoba ubiegająca się o zachowek może otrzymać połowę wartości tego, co by otrzymała, gdyby dziedziczyła z ustawy (wyjątek stanowią osoby małoletnie oraz trwale niezdolne do pracy one w ramach zachowku mogą otrzymać 2/3 tego co otrzymałyby przy dziedziczeniu ustawowym) – dodaje Ejsmont.

Za rosnącą liczbą rozwodów idzie też kwestia dziedziczenia przez dzieci i małżonków z poprzednich związków. Ekspertka podaje, że ustawowo dzieci dziedziczą po równo. – Jeżeli mówimy o dziedziczeniu ustawowym, to w pierwszej kolejności do dziedziczenia powołane są dzieci i małżonek (aktualny, a nie były). Ustawodawca nie rozróżnia, z którego dzieci są małżeństwa. Jest mowa o dzieciach i małżonku. Te osoby dziedziczą w częściach równych, małżonek nie może otrzymać mniej, niż jedną czwartą spadku – mówi radca prawny.

Komentarze (336)