Blisko ludziAmerykański sen Anny Jantar

Amerykański sen Anny Jantar

Amerykański sen Anny Jantar
Źródło zdjęć: © PAP

"Jak mamusia wróci, wyjedziemy gdzieś razem, same. Całuję cię bez końca w twój najpiękniejszy na świecie buziaczek" - brzmiał jeden z listów Anny Jantar do pozostawionej w Polsce córki. Gwiazda nigdy już jednak nie zobaczyła Natalki, ponieważ zginęła w katastrofie samolotu lecącego z Nowego Jorku do Warszawy.

"Jak mamusia wróci, wyjedziemy gdzieś razem, same. Całuję cię bez końca w twój najpiękniejszy na świecie buziaczek" - brzmiał jeden z listów Anny Jantar do pozostawionej w Polsce córki. Gwiazda nigdy już jednak nie zobaczyła Natalki, ponieważ zginęła w katastrofie samolotu lecącego z Nowego Jorku do Warszawy. Tak tragicznie skończył się wyjazd do Ameryki, który był spełnieniem marzeń piosenkarki.

Samolot Ił-62 "Mikołaj Kopernik" miał wystartować z nowojorskiego lotniska 13 marca 1980 roku o godz. 19 czasu lokalnego, ale z powodu burzy śnieżnej wzbił się w przestworza dopiero dwie godziny później.

Na pokładzie, obok Anny Jantar, jednej z największych ówczesnych gwiazd polskiej estrady, znajdowało się 10 członków załogi i 76 pasażerów. Wśród nich ekipa pięściarzy z amatorskiej reprezentacji USA oraz grupa młodych ludzi wracających z obrad Międzynarodowego Stowarzyszenia Studentów Nauk Ekonomicznych i Handlowych AIESEC.

1 / 9

Anna Jantar

Obraz
© PAP/Marek Broniarek

Pracownicy wieży kontroli z Okęcia nawiązali łączność z załogą 14 marca o godz. 10.58. Niedługo później pilot zgłosił, że nie zaświeciła się kontrolka sygnalizująca wysunięcie podwozia, co jednak nie było niczym nadzwyczajnym w podatnych na awarie samolotach radzieckiej produkcji.

Załoga postanowiła podnieść maszynę na wyższy pułap, ale zwiększenie ciągu w silnikach spowodowało eksplozję jednego z nich. Rozlatujące się części turbiny uszkodziły dwa inne silniki oraz układ sterowania.

2 / 9

Anna Jantar

Obraz
© PAP/Karczewski

Samolot zaczął spadać z ogromną prędkością, a pilotowi w ostatniej chwili udało się wykonać manewr i ominąć budynek, w którym mieścił się zakład poprawczy. "Mikołaj Kopernik" uderzył skrzydłem w drzewa, a później roztrzaskał się o zamarzniętą fosę fortu Okęcie. Nikt nie miał szans, by przeżyć katastrofę.

Zdarzenia potoczyły się tak błyskawicznie, że prawdopodobnie wielu pasażerów do końca nie zdawało sobie sprawy z dramatycznej sytuacji. Po kilku godzinach cała Polska dowiedziała się, że jedną z ofiar jest Anna Jantar.

- Śmierć zastała ją w momencie, gdy znów była nastolatką, tyle że uwięzioną w ciele dojrzałej gwiazdy. Chciała wyrwać się ze skorupy, w której zastygła. Czy zrobiłaby to? Tego nie wiem - mówi w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" Marcin Wilk, autor biografii artystki zatytułowanej "Tyle słońca".

3 / 9

Anna Jantar, Maryla Rodowicz

Obraz
© PAP/Marek Broniarek

Muzyczne wyprawy do Ameryki były marzeniem większości ówczesnych gwiazd polskiej estrady. Koncerty za oceanem dawały szansę kontaktu ze światem prawdziwego show-biznesu, a przede wszystkim zapewniały godziwy zarobek w dolarach.

O tournée po Stanach Zjednoczonych czy Kanadzie marzyły zarówno początkujące piosenkarki, jak i prawdziwe sławy, do których w połowie lat 70. zaliczała się Anna Jantar.
W 1973 roku 23-letnia Poznanianka zaśpiewała podczas festiwalu w Opolu utwór "Najtrudniejszy pierwszy krok", który błyskawicznie stał się przebojem.

Niedługo później cała Polska nuciła kolejne hity piosenkarki: "Staruszek świat" czy "Nic nie może wiecznie trwać". Annę Jantar obsypywano nagrodami na festiwalach w Opolu, Kołobrzegu, Sopocie, ale także w Irlandii, Jugosławii czy Finlandii.

4 / 9

Natalia Kukulska

Obraz
© Eastnews

Jantar zaczynała karierę jako wokalistka w zespole Waganci, w którym występował także Jarosław Kukulski. W 1971 roku pobrali się, a pięć lat później na świat przyszła ich córka Natalia.

Choć Jantar szybko stała się gwiazdą, a Jarosław Kukulski komponował piosenki dla najbardziej znanych polskich artystów, rodzina żyła bardzo skromnie. - Mieszkali w małym mieszkaniu w blokowisku, co i tak było osiągnięciem obrotnego Jarka. Wcześniej gnieździli się w kawalerce. Marzyli o maluchu. Mieli osiągnięcia, więc pod koniec lat 70. mieli dwa samochody - wyśnionego malucha i ładę. (...) Jeździli na wakacje do Ustki, gdzie Anna nie mogła wyjść na plażę za dnia, bo natychmiast otaczali ją fani - opowiada Marcin Wilk.

Nic dziwnego, że propozycja wyjazdu do Stanów Zjednoczonych była dla piosenkarki ogromną szansą na poprawę stopy życiowej.

5 / 9

Kartka napisana przez Annę Jantar do córki

Obraz
© Eastnews

Anna Jantar po raz pierwszy wyjechała do Ameryki w marcu 1975 roku, koncertując w kilku miastach Kanady. Kolejne tournée gwiazdy zorganizowano w październiku 1976 roku. Musiała wówczas zostawić w kraju, pod opieką męża i mamy, 6-miesięczną Natalię.

"Nie wiesz nawet, jak bardzo tęsknię za Tobą, za dzieckiem. Staram się nie myśleć, ale to samo przychodzi i chce mi się płakać" - pisała z Chicago. "Musimy mieć ten dom (...) bo ja oszaleję, jak będziemy dłużej mieszkać na Reymonta (...). Chcę, żebyśmy wreszcie żyli jak ludzie, bez tych wszystkich problemów" - usprawiedliwiała się.

6 / 9

Jerzy Gruza, Anna Jantar

Obraz
© PAP/Teodor Walczak

Po raz trzeci wyjechała za ocean w kwietniu 1979 roku, a następnie spędziła w USA blisko cztery miesiące na przełomie 1979/80. Jarosław Kukulski nie był zachwycony jej ostatnią podróżą. - Z całych sił walczyłem o to, by nie jechała. Uważałem, że powinna być w Polsce przy dziecku. Przeforsowała ten wyjazd na siłę, rozstaliśmy się w gniewie - wspominał po latach.

Zdaniem niektórych biografów Anny Jantar, na decyzję o częstych wyprawach do Stanów Zjednoczonych wpływał kryzys w jej małżeństwie. - Z biegiem czasu coś zaczęło między nami pękać - przyznał Jarosław Kukulski.

Do gwiazdy zaczęły podobno docierać informacje o romansach męża, m.in. z Ireną Jarocką, największą wówczas konkurentką Jantar. - Mówiono, że ich wzajemna niechęć tak naprawdę powodowana była zazdrością o faceta - opowiadał jakiś czas temu w "Fakcie" pragnący zachować anonimowość artysta.

7 / 9

Anna Jantar

Obraz
© AKPA

- Ania chciała się z Jarkiem definitywnie rozstać i z tego, co wiem, miała ku temu ważne powody - wyznała przyjaciółka gwiazdy, Katarzyna Cudnowska, w książce "Bursztynowa dziewczyna".

Powodem takiej decyzji miała być nie tylko niewierność Kukulskiego, ale również zauroczenie piosenkarki Wojciechem Morawskim - perkusistą zespołu Perfect, z którym Jantar występowała podczas amerykańskich koncertów.

- Dwa, może trzy tygodnie przed powrotem z USA do Polski Ania zadzwoniła do mnie i poprosiła, żebym napisał dla niej tekst o rozstaniu, o byłym mężu - tak powiedziała o Jarku, i o miłości, która umarła... - opowiadał Janusz Kondratowicz, znany autor tekstów.
Piosenkarka zamierzała rozmówić się z Kukulskim po powrocie do Polski. Nie zdążyła.

8 / 9

Anna Jantar

Obraz
© PAP/Janusz Uklejewski

Podczas ostatniego pobytu w Stanach Zjednoczonych Jantar pisała dużo listów, przede wszystkim do Natalki i matki.
"Córeńko moja najdroższa! Nie widzę Ciebie zaledwie kilka dni, a już bardzo za Tobą tęsknię. wysyłam Ci ślicznego kotka na karteczce. Nazwij go PUSZEK - patrz na niego czasami, a ile razy spojrzysz - myśl o mamusi(...) Jak mamusia wróci - wyjedziemy gdzieś razem - same. Całuję Cię bez końca w Twój najpiękniejszy na świecie buziaczek" - napisała na jednej z kartek.

W innej piosenkarka notowała: "Ponieważ ja kocham Ciebie na całym świecie najbardziej, więc właśnie Tobie składam życzenia, żebyś urosła nam duża, wspaniała, żebyś zawsze była zdrowa, piękna i taka kochana jak teraz".

W listach do matki gwiazda zamieszczała więcej informacji zawodowych. "Od czwartku tj. 7 lutego, jestem w klubie Zodiak w New Jersey. Warunki finansowe mam trochę lepsze niż u Lenczowskiego i w czwartki nie pracuję. Śpiewam tu trochę mniej, a zespół jest chyba lepszy od Perfectu" - opisywała.

Po raz ostatni zaśpiewała w polonijnym klubie Zodiak 12 marca 1980 roku. Chciała zaoszczędzić jak najwięcej dolarów, dlatego noc spędziła w saloniku polskiego konsulatu, w towarzystwie ówczesnego dowódcy ochrony Tadeusza Gierałta, z którym przegadała wiele godzin, ciesząc się, że niebawem znów zobaczy ukochaną córką.

9 / 9

Natalia i Jarosław Kukulscy

Obraz
© Eastnews

Śmierć matki przez rok utrzymywano w tajemnicy przed Natalią.

- Są trzy wersje, jak się o tym dowiedziałam. Pierwsza, to że zobaczyłam w telewizji program poświęcony mojej mamie. Poszłam do swojego pokoju i tam sobie pochlipałam. Wtedy to do mnie dotarło. Druga wersja jest taka, że dzieci na podwórku zaczęły szemrać, a trzecia jest taka, że rosłam i nie dało się już tego trzymać przede mną w tajemnicy. Chodziłam na grób mamy, gdy miałam cztery lata, i nie wiedziałam o co chodzi. Podobno miał to być ogródek - wspominała Natalia Kukulska.

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (130)