GwiazdyAnastacia: jestem już inną Anastacią

Anastacia: jestem już inną Anastacią

Anastacia: jestem już inną Anastacią

22.08.2006 17:09, aktual.: 23.08.2006 11:56

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Anastacia wraca do formy - nagrała kolejną płytę, spełniła również swoje wielkie marzenie i wraz z firmą odzieżową S. Oliver zaprojektowała własną kolekcję dla pań. Wciąż jednak pamięta o walce z chorobą i jak podkreśla - teraz jest zupełnie inną osobą, która wie, że są ważniejsze rzeczy w życiu niż kariera, popularność i pieniądze.

Anastacia wraca do formy - nagrała kolejną płytę, spełniła również swoje wielkie marzenie i wraz z firmą odzieżową S. Oliver zaprojektowała własną kolekcję dla pań. Wciąż jednak pamięta o walce z chorobą i jak podkreśla - teraz jest zupełnie inną osobą, która wie, że są ważniejsze rzeczy w życiu niż kariera, popularność i pieniądze.

(fot. AFP)

"Pieces Of A Dream" - skąd pomysł na taki tytuł najnowszej płyty...

To bardzo proste. Zatytułowałam ją tak dlatego, ponieważ jeszcze ciągle mam w głowie „kawałki” marzeń, które czekają na swoją realizację, a bałam się, że już nie dam rady ich zrealizować.

Dlaczego się bałaś?

Miałam raka piersi, bałam się, że nie uda mi się wygrać z tą chorobą. Na szczęście, dzięki Bogu i wspaniałym specjalistom, jestem dzisiaj zdrową osobą. To było dla mnie straszne przeżycie i nie chciałabym o tym rozmawiać. * Miałaś trudności z nagraniem tej płyty*

Największą było to, że niestety, powtórzyła się sytuacja z 2003 roku, kiedy to tuż po wygranej walce z rakiem, nagrywałam płytę „Anastacia”. To nie było przyjemne doświadczenie. Zwykle staram się dostrzegać jasne strony życia, ale w nagrywaniu tej płyty jak dotąd nie mogłam znaleźć niczego pozytywnego. Mój lekarz uprzedził mnie, że będę zmęczona, ale myślałam, że po takim czasie już wszystko wróciło do normy. Myliłam się. Nie mogłam się na niczym skupić. Pisałam zwrotkę, ale nie mogłam napisać refrenu. Jak już się uporałam z refrenem, to nie miałam pomysłu na przejście. To były naprawdę ciężkie chwile, dlatego teraz poczekam dłuższy czas, zanim nagram kolejną płytę.

Jaką metamorfozę przeszłaś od momentu ukazania się Twojego poprzedniego albumu? Co zmieniło się w Twoim spojrzeniu na świat, na to, co robisz po trudnych doświadczeniach? A może jesteś tą samą Anastacią?

Jestem już zupełnie inną Anastacią, bardziej wyciszoną, zupełnie inaczej patrzącą na świat i ludzi. Choroba nauczyła mnie, że nie warto gonić za karierą, popularnością, pieniędzmi. Trzeba się cieszyć z każdego przeżytego dnia, a następnego ranka budzić się z radością i uśmiechem na twarzy. Czy osiągnęłaś już sukces swojego życia?

Sukcesem jest dla mnie na pewno ukończenie pracy nad każdą kolejną płytą. Chociaż nie określałabym tego "odniosłam sukces", a bardziej "miałam szczęście". Do tej pory jestem bardzo dumna z każdej płyty.

Jest coś, co Cię irytuje w show-biznesie?

Wyścig, ciągła gonitwa praktycznie za niczym.

Jakie masz plany na najbliższą przyszłość?

Moje wszystkie plany związane są głównie z muzyką. Będę komponować nowe utwory, wydawać płyty, a przede wszystkim wyjazd na trasę koncertową. Jak zaczęła się Twoja przygoda z muzyką?

Już będąc dzieckiem chciałam zostać piosenkarką. Godziny spędzałam w łazience, śpiewając do lustra. Niestety, w wieku 13 lat wykryto u mnie chorobę Crohna (dolegliwość przewodu pokarmowego) i z tego powodu byłam częstym gościem w szpitalu. Nie chciałam nadwyrężać gardła i postanowiłam zostać tancerką. Jednak w 1999 roku powróciłam do muzyki i dostałam się do finału talentów w programie „The Cut” stacji MTV. Właśnie ten finałowy występ zmienił całe moje życie. Udało mi się podpisać kontrakt w Sony Music i już w 2000 roku ukazała się moja debiutancka płyta „Not That Kind”.

Czym jest dla Ciebie muzyka?

Marzeniem, które siedziało we mnie od zawsze. Miłością, która przetrwa wszystko.

Dziękuję Ci za rozmowę i życzę kolejnych sukcesów

Dziękuję bardzo i pozdrawiam serdecznie.