Anna German – artystka z powołania, Polka – z wyboru
Była wielką artystką, wspaniałą piosenkarką, jedną z największych, a dla wielu największą, w dziejach polskiej muzyki. Na jej koncerty przybywały tłumy; publiczność ją uwielbiała, a ona darzyła ją wielkim szacunkiem. Na scenie dawała z siebie wszystko.
14.02.2016 | aktual.: 14.02.2016 14:18
Była wielką artystką, wspaniałą piosenkarką, jedną z największych, a dla wielu największą, w dziejach polskiej muzyki. Na jej koncerty przybywały tłumy; publiczność ją uwielbiała, a ona darzyła ją wielkim szacunkiem. Na scenie dawała z siebie wszystko.
Powiedziała kiedyś: „Śpiew jest dla mnie radością życia. Chciałabym śpiewać całe życie, ale nie tak, by słuchacze mówili: Co, znów ona?! Lecz: Aaa, ONA, no to posłuchajmy. Bardzo chciałabym na to zasłużyć.”
Córka Niemca i Holenderki
Gdyby żyła, to 14 lutego tego roku skończyłaby 80 lat. I choć Anna German zmarła blisko 34 lata temu, to czy można powiedzieć, że jej z nami nie ma? Jej głos zachwyca przecież coraz to nowe rzesze miłośników muzyki, którzy w piosenkach szukają czegoś więcej niż tylko ogłuszających uszy decybeli.
Anna German urodziła się 14 lutego 1936 roku w uzbeckim Urgenczu (ZSRR) . Artystka, której jeden z najbardziej znanych utworów pt. „Być może” opiewał uroki polskiego krajobrazu (pamiętacie: „Być może gdzie indziej są ziemie piękniejsze i noce gwiaździstrze i ranki jaśniejsze. Być może bujniejsza, zieleńsza jest zieleń i ptaki w gałęziach śpiewają weselej. Być może gdzie indziej… lecz sercu jest droższa piosenka nad Wisłą i piasek Mazowsza”) przyszła na świat w rodzinie niemiecko-holenderskiej. Nie była Polką z metryki, byłą Polką z wyboru.
Ojciec, Eugen Hörmann (ros. Евгений Герман, pol. Eugeniusz German) był urodzonym w Łodzi Niemcem. Matka, Irma Martens, wywodziła się natomiast z holenderskich mennonitów, których do Rosji sprowadziła jeszcze cesarzowa Katarzyna II.
Z Azji Środkowej do Wrocławia
Eugen poznał Irmę w Ferganie (Uzbekistan), gdzie też wzięli ślub. Mężczyzna, choć młody, bo niespełna 26-letni, miał w „ojczyźnie międzynarodowego proletariatu” od lat spore kłopoty. W 1929 roku został aresztowany i zesłany do obozu pracy w Azji Środkowej. Postanowił wówczas, że ucieknie z ZSRR do Iranu.
Młodzi małżonkowie, najpierw sami, a potem już z córeczką Anną, pragnęli jak najmniej rzucać się w oczy sowieckim służbom bezpieczeństwa, dlatego często zmieniali miejsca pobytu. Z Fergany przeprowadzili się do Urgencza, a potem do Taszkientu. Na nic to się jednak nie zdało. W 1937 roku, w okresie „wielkiej czystki” w Związku Sowieckim, Eugen Hörmann został aresztowany pod zarzutem szpiegostwa, a rok później rozstrzelany.
Irma wraz z Anną zostały zesłane do Kirgistanu. W 1942 roku matka przyszłej piosenkarki wyszła po raz drugi za mąż – za Hermana Bernera, który rok później, jako oficer armii Berlinga, poległ w bitwie pod Lenino. Po wojnie Irma German, jako żona Polaka, złożyła dokumenty repatriacyjne i razem z córką i matką wyjechała do Polski.
Rodzina zamieszkała początkowo w Nowej Rudzie, a potem we Wrocławiu. Anna ukończyła tu VIII Liceum Ogólnokształcące im. Bolesława Krzywoustego, a potem podjęła naukę na Uniwersytecie Wrocławskim. W 1962 roku ukończyła z wyróżnieniem studia geologiczne.
Wystąpiła w Neapolu
Dwa lata wcześniej po raz pierwszy wystąpiła na scenie jako piosenkarka – we wrocławskim „Kalamburze”. Kariera Anny German na dobre zaczęła się jednak w 1963 roku, gdy zdobyła drugą nagrodę na III Międzynarodowym Festiwalu Piosenki w Sopocie – za utwór „Tak mi z tym źle”. Rok później odniosła kolejny sukces, tym razem na Festiwalu Piosenki w Opolu. Jej „Tańczące Eurydyki” zdobyły drugą nagrodę. Ta sama piosenka została jeszcze dwukrotnie uhonorowana w Sopocie w 1964 roku: I nagrodą – w dniu polskim i III – w dniu międzynarodowym.
German triumfowała także w 1965 roku w Opolu, gdzie zdobyła pierwszą nagrodę za piosenkę „Zakwitnę różą”. Sukcesy młodej piosenkarki ukoronowało, w 1966 roku, zaproszenie do Włoch – i podpisanie trzyletniego kontraktu z tamtejszą firmą fonograficzną CDI. W tym samym roku wystąpiła także w paryskiej „Olimpii”, a rok później, jako pierwsza i jak dotąd jedyna polska artystka, zaśpiewała na Festiwalu w San Remo oraz, jako pierwsza cudzoziemka, na Festiwalu Piosenki Neapolitańskiej.
Wspaniałą karierę przerwał w 1967 wypadek samochodowy na Autostradzie Słońca we Włoszech. Auto prowadzone przez jej kierowcę uderzyło w mur oddzielający drogę od urwiska. Anna wypadła z wozu i spadła w przepaść. Znaleziono ją dopiero na drugi dzień po wypadku. Do zdrowia powracała przez trzy lata.
Na scenę powróciła w 1970 roku. Nagrała trzecia płytę po polsku („Człowieczy los”), wystąpiła także w Opolu. W 1971 roku zdobyła tu nagrodę publiczności za „Cztery karty”.
Następne lata to dalsze występy German, m.in. w Opolu, Kołobrzegu (Festiwal Piosenki Żołnierskiej) i Zielonej Górze (Festiwal Piosenki Radzieckiej). Jej ostatnia polska płyta została wydana w 1979 roku, a ostatnia w języku rosyjskim weszła na rynek rok później.
Wiara i rodzina
Artystka była już wówczas u kresu walki z chorobą nowotworową, którą wykrytą u niej w połowie lat 70. Znajdując się w zaawansowanym stadium raka, komponowała jeszcze psalmy i pieśni religijne. Utwory te zapisywała na domowym magnetofonie.
Oprócz wiary pociechą była dla niej rodzina – matka, mąż, Zbigniew Tucholski, którego poznała jeszcze w 1965 roku (narzeczeństwo trwało siedem długich lat), i syn Zbyszek.
W końcu jednak choroba pokonała Annę German. Artystka zmarła w nocy z 25 na 26 sierpnia 1982 roku w warszawskim Szpitalu Klinicznym przy ul. Szaserów. Została pochowana na cmentarzu ewangelicko-reformowanym w Warszawie. Na jej grobie wyryto cytat z ukochanych przez nią Psalmów Dawidowych: „Pan jest pasterzem moim”.
Witold Chrzanowski