Anna Maria Wesołowska szczerze o pracy sędziny. "Pamiętam skalp dziewczynki w garnku na rosół"

Anna Maria Wesołowska wspomniała w wywiadzie najtrudniejsze sprawy, które sądziła
Anna Maria Wesołowska wspomniała w wywiadzie najtrudniejsze sprawy, które sądziła
Źródło zdjęć: © AKPA

20.11.2022 15:02, aktual.: 20.11.2022 15:18

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Anna Maria Wesołowska zyskała ogromną popularność za sprawą programu, który imitował prawdziwe rozprawy sądowe. Odgrywała w nim rolę sędziny. Dawno niewidziana Wesołowska udzieliła szczerego wywiadu, w którym opowiedziała o prawdziwej pracy w wymiarze sprawiedliwości.

Anna Maria Wesołowska znana jest Polakom głównie z telewizji. Sędzina może się jednak pochwalić imponującą karierą. Do tej pory niewiele mówiła o tym, jak naprawdę wyglądała jej codzienna praca poza kamerami. Okazuje się, że Wesołowska jest m.in. współautorką ustawy o świadku koronnym, sądziła członków "Ośmiornicy" i gangu "Popeliny".

Niedawno Anna Maria Wesołowska wydała poradnik "Nie kłóćcie się. Jak pomóc dziecku, kiedy rodzice się kłócą". Ma ogromne doświadczenie w pracy z dziećmi. To z jej inicjatywy wprowadzono "błękitny pokój", w którym dziecko może być przesłuchiwane w obecności psychologa. Przy okazji najnowszej publikacji udzieliła wywiadu, w którym opowiedziała o tym, jak wygląda praca sędziny.

"Nie jestem w stanie znieść takiego okrucieństwa"

Wesołowska ma na koncie wiele sukcesów zawodowych. W rozmowie z portalem NaTemat przypomniała sprawę, która najbardziej nią wstrząsnęła. Sądziła ją ponad 30 lat temu. Dotyczyła 9-letniego chłopca przywiązanego za rączki i nóżki do dwóch krzeseł.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Matka i ojczym polewali go wrzątkiem, który w czajniku przynosiła siedmioletnia siostra. Rodzice chcieli dowiedzieć się, gdzie dziecko schowało 100 złotych. Pomyślałam, że osądzę tę sprawę i zrezygnuję z zawodu, nie jestem w stanie znieść takiego okrucieństwa - wspominała.

Sędzina doskonale pamięta zachowanie chłopca na sali rozpraw. Jej uwagę przykuło to, że uporczywie obciągał spodenki. - Nie wiedziałam, że chowa ślady kabla na nóżkach, nie chciał, żebym widziała jego ból. Jego pierwsze słowa pamiętam do dziś: "pani sędzio, ja pani wszystko powiem, tylko niech pani wypuści moją mamusię z więzienia, bo ja ją bardzo kocham. Ja za nią tęsknię" - wyznała.

"Oskalpowała ją własna matka"

Anna Maria Wesołowska nie zrezygnowała z zawodu. Nie chciała zostawiać potrzebujących dzieci bez pomocy. Chciała pomagać i wymierzać sprawiedliwość. Jak sama przyznaje, w trakcie kariery sędziny "miała do czynienia z setkami podobnych spraw".

- Pamiętam skalp 13-letniej dziewczynki w wielkim garnku na rosół. Oskalpowała ją własna matka, była zazdrosna o piękne włosy córki, które podobały się jej konkubentowi. Pamiętam dziewczynkę molestowaną cztery lata przez ojca, od dnia pierwszej Komunii Świętej. Najbardziej nie mogę przeboleć, że drugi rodzic – najczęściej matka – udaje, że nie widzi. Dziecko jest wówczas kompletnie bezradne - dodaje.

Choć Wesołowska sądziła także wielkie sprawy gospodarcze i przesłuchiwała świadków koronnych, to przypadki związane z przemocą w rodzinie uważa za najtrudniejsze. Zapytana o to, dlaczego rodzice krzywdzą dzieci, odpowiedziała:

- Poważnym problemem jest alkohol i narkotyki, po których puszczają hamulce. Stresy, nerwy, zaburzenia emocjonalne. Przez to nie panujemy nad tym, co robimy.

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Źródło artykułu:WP Kobieta
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (75)
Zobacz także