Anna Popek rozmawiała z właścicielami sklepów. Mówi, jak sobie radzą
Zakaz wychodzenia z domu sprawia, że właściciele sklepów z trudem wiążą koniec z końcem. Anna Popek porozmawiała z kilkoma przedsiębiorcami i jest wstrząśnięta tym, co jej powiedzieli.
09.04.2020 | aktual.: 09.04.2020 19:26
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W najgorszej sytuacji są obecnie osoby, które prowadzą małe sklepy. O ile do dużych supermarketów cały czas przychodzą tłumy Polaków, chcących zrobić zapasy żywności, o tyle do tych mniejszych sklepików mało kto chce teraz zaglądać.
Ostatnio Anna Popek postanowiła sprawdzić, jak wygląda u nich sytuacja, o czym poinformowała w mediach społecznościowych.
"Zaglądałam do otwartych sklepów. Nie wchodząc do środka, pytałam sprzedających, czy jest jakikolwiek ruch i czy w kwietniu czynsze będą w normalnej wysokości, czy też mają być jakieś zniżki. Jeden z właścicieli powiedział mi, że spółdzielnia, od której wynajmuje, nie obniżyła czynszu ani o złotówkę, a on, choć nie ma ruchu w sklepie, to stara się zarobić na jedzenie" - relacjonuje.
Zobacz także
Dziennikarka rozumie, że obecnie zdecydowana większość Polaków jest w trudnej sytuacji, ale uważa, że trzeba też w miarę możliwości pomagać sobie nawzajem. "Każdy musi zacisnąć pasa, ale właściciele lokali, które praktycznie nie przynoszą zysku, w poczuciu solidarności, może mogliby obniżyć stawki za wynajem?" - zastanawia się.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl