Ashley Graham przewija syna na podłodze w sklepie. Internauci podzieleni
Isaac, 6-tygodniowy syn Ashley Graham, regularnie pojawia się na Instagramie mamy. Choć modelka i jej mąż, Justin Ervin, nie pokazują twarzy malca, chłopiec ma za sobą pierwszą internetową aferę. Poszło o pieluchę i miejsca, w których można ją zmienić.
01.03.2020 | aktual.: 02.03.2020 07:40
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Ashley Graham zabrała syna na zakupy do supermarketu papierniczego, Staples. Jak zwykle bywa w takich sytuacjach, mały Isaac postanowił zafundować mamie rodzicielskie wyzwanie. Kto kiedykolwiek miał do czynienia z niemowlakiem, ten wie, że załatwianie potrzeb fizjologicznych bywa sportem ekstremalnym, bo to, co miało zostać w pieluszce, nagle ląduje na nogach, plecach i pod pachami malca.
W takiej sytuacji trzeba działać szybko. Łazienka i kran z bieżącą wodą są najlepszymi sojusznikami, gdy trzymasz umorusane dziecko i eksplodującą pieluszkę. Ale gdy do łazienki jest kawałek, trzeba improwizować. Ashley Graham w tej sytuacji postanowiła przebrać synka tam, gdzie stała. W sklepowej alejce rozłożyła na podłodze matę do przewijania i sprawnie opanowała sytuację. Jednocześnie mąż, albo inna towarzysząca jej osoba, uwieczniła całą sytuację na zdjęciu, które Graham opublikowała na Instagramie.
"Zderzenie z rzeczywistością! Pierwsza eksplodująca pielucha podczas biegania po mieście i żadnej łazienki w okolicy! Dobrze, że pamiętałam o zabraniu ze sobą maty do przewijania!!!" – napisała modelka.
Pieluszkowa burza wokół Ashley Graham
Zdjęcie zebrało 700 tys. serduszek i prawie 13 tys. komentarzy. Większość kobiet przyznawała, że nieraz były w podobnej sytuacji. Czasem trzeba po prostu działać szybko. Spora część fanek Graham gratulowała jej zaradności. Ale pojawiły się też uwagi, że Ashley mogła wyjść z synkiem do samochodu albo przejść parę kroków do sklepu obok, w którym z pewnością była łazienka. A robienie zdjęcia w takiej sytuacji i publikowanie go w sieci jest absolutną przesadą.
"Zamiast robić z siebie matkę-wojowniczkę, wystarczyło pójść do łazienki. Dodatkowe trzy minuty w brudnej pieluszce nie zaszkodziłyby dziecku. No ale wtedy nie mogłabyś pisać o swoich heroicznych wyczynach…" – brzmiał jeden z komentarzy.
Dla wielu mam publiczne przewijanie dziecka to niepotrzebne epatowanie nagością malca i narażanie innych klientów sklepu na dyskomfort. Ashley Graham nie odniosła się do negatywnych komentarzy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl