Atak na studentkę w Łodzi. "Od dzisiaj boję się chodzić po ulicy”

"W życiu nie spotkało mnie nic równie obrzydliwego, ani na tyle przerażającego, że dosłownie się zsikałam pod siebie" – pisze studentka z Łodzi. Kobieta oskarża też policję o brak odpowiedniej reakcji. Funcjonariusze przedstawiają jednak całą sprawę nieco inaczej.

Do zdarzenia doszło w okolicy ulicy Kilińskiego w Łodzi
Źródło zdjęć: © Facebook.com

Mieszkanka Łodzi opublikowała na swoim koncie na Facebooku wstrząsający post, który udostępniony został już ponad 15 tysięcy razy. Dziewczyna relacjonuje, że oglądała ze znajomymi ceremonię wręczenia Oscarów. Około godziny 5:30 postanowiła wrócić do akademika. Niestety, mimo iż trasa była krótka i dobrze jej znana, studentka nie dotarła tego poranka do domu.

Zobaczył świadków i uciekł

Dziewczyna została zaatakowana przez mężczyznę. Jak opisuje: "Krzyknął do mnie "o ty k….” i zaczął mnie szarpać (…) Zaczęłam krzyczeć i wtedy do szarpania i ściskania dodał okłady pięścią w twarz i głowę. Potem poinformował mnie, że mam mu "o…. gałę”. W życiu nie spotkało mnie nic równie obrzydliwego, ani na tyle przerażającego, że dosłownie się zsikałam pod siebie. Potem pamiętam już tylko okładanie mojej głowy i krzyki – "nie krzycz, bo cię z.....”. Na koniec sprowadzenie do pozycji klęczącej i kilka kopniaków w głowę i w bok ciała” – pisze dziewczyna.

Obraz
© Facebook.com

W międzyczasie obok miał pojawić się samochód, kierowca jednak nie zatrzymał się, aby pomóc dziewczynie. Oprawca miał uciec dopiero wtedy, gdy zobaczył zbliżających się przechodniów. Niestety, ci również mieli nie udzielić jej pomocy. Pobita dziewczyna sama zadzwoniła po policję, która pojawiła się - jak twierdzi poszkodowana - po około 25 minutach.

"Funkcjonariusze, zamiast udzielić mi pomocy, zajmowali się jeżdżeniem w koło, jakby ten człowiek po 25 minutach miał być w promieniu czterech ulic. W końcu po kilku telefonach od dyspozytorki, która wysłała do mnie karetkę, łaskawie odstawiono mnie na miejsce zdarzenia, aby udzielono mi pomocy medycznej" – relacjonuje w poście studentka.

"Pan w karetce na miejscu wyjaśnił mi, że to moja wina, bo miałam słuchawki w uszach. Nadal w mokrych od uryny ubraniach, przewieziono mnie do szpitala. Tam dopiero po kilku razach upominania się, dano mi jakieś jednorazowe ubrania. Lekarz stwierdził, że brak objawów neurologicznych obliguje mój wypis. Po wyjściu ze szpitala pojechałam na komisariat i dowiedziałam się, że funkcjonariusze zostawili notatkę, że zostałam pouczona" – pisze zaatakowana dziewczyna.

"Nie dziwię się kobietom"

Jak dalej opowiada, policjanci mieli ją poinformować, że "nie ma śladów biologicznych", a jedyne, co jej dolega, to "uszczerbek na zdrowiu poniżej 7 dni", który traktować można jako wykroczenie. Zdecydowała się jednak złożyć doniesienie do prokuratury.

"I teraz możemy przejść do meritum, czyli tego, że będąc w takiej sytuacji w ogóle się nie dziwię kobietom, które nie zgłaszają takich przestępstw, skoro to tak wygląda. Ze 3 dni temu mówiłam, że kocham swoją szkołę, Łódź i Polskę, a dzisiaj myślę, że nienawidzę tego kraju, w którym żadna ze służb nie potrafiła udzielić mi pomocy i wsparcia. Że biurokracja jakoś przegapiła ten incydent. Od dzisiaj boję się chodzić po ulicy" – kończy swój wpis studentka.

"Penetracja okolicy" i karetka

Próbowaliśmy skontaktować się z poszkodowaną dziewczyną. Niestety, do tej pory nie otrzymaliśmy od niej odpowiedzi. Poprosiliśmy o komentarz rzeczniczkę prasową Komendanta Wojewódzkiego Policji w Łodzi. Mł.insp. Joanna Kącka również, jak mówi, ma problem ze skontaktowaniem się ze studentką. Pierwsze ustalenia, które podaje nam policjantka, wskazują jednak na trochę inny bieg zdarzeń niż ten, z którym mogliśmy zapoznać się w opublikowanym na Facebooku poście.

Jak twierdzi Kącka, patrol pojawił się na miejscu w ciągu 5 minut od zgłoszenia. Policjantka mówi, że kobieta nie zgłaszała wówczas ataku na tle seksualnym. Uważa również, że stan studentki pozwalał na to, by wspólnie z policjantami przeprowadziła tzw. penetrację okolicy. W trakcie poszukiwań sprawcy kobieta miała poczuć się gorzej, dlatego wezwano karetkę, która zabrała ją do szpitala. Jej stan nie wymagał jednak hospitalizacji.

Po południu kobieta miała przyjść na komisariat. To tam jakoby po raz pierwszy była mowa o próbie gwałtu. Zeznania kobiety niezwłocznie miały zostać przekazane do prokuratury, a ta miała ją przesłuchać. Kącka dodaje, że kobieta została skierowana na obdukcję. Policja informuje, że ma nagrania z kamer monitoringu. Materiały z przesłuchania w prokuraturze nie wróciły za to jeszcze do policjantów. Oznacza to, że nie znamy ostatecznej kwalifikacji czynu.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Zobacz też: To Dygant doradziła Bujakiewicz, żeby zagrała u Patryka Vegi

Źródło artykułu: WP Kobieta
Wybrane dla Ciebie
Znów zachwyciła. Od jej sukienki trudno oderwać wzrok
Znów zachwyciła. Od jej sukienki trudno oderwać wzrok
Wylądowała w szpitalu w USA. Rachunek zwala z nóg
Wylądowała w szpitalu w USA. Rachunek zwala z nóg
Wskoczyła w satynową sukienkę. Ten kolor to prawdziwy hit na jesień
Wskoczyła w satynową sukienkę. Ten kolor to prawdziwy hit na jesień
Skórzyński wspomina pogrzeb Jakubiaka. Tak zareagowała żona kucharza
Skórzyński wspomina pogrzeb Jakubiaka. Tak zareagowała żona kucharza
Bielicka miała romans z żonatym. Ta miłość prawie ją zgubiła
Bielicka miała romans z żonatym. Ta miłość prawie ją zgubiła
Domagała nie wiedział, czyją jest córką. "Od razu się we mnie zakochała"
Domagała nie wiedział, czyją jest córką. "Od razu się we mnie zakochała"
Zamiast aktorką została lekarką. Tak dziś wygląda 37-letnia Misheel Jargalsaikhan
Zamiast aktorką została lekarką. Tak dziś wygląda 37-letnia Misheel Jargalsaikhan
Eric Dane nie może chodzić o własnych siłach. "Prawa strona przestała działać"
Eric Dane nie może chodzić o własnych siłach. "Prawa strona przestała działać"
Jak brak seksu działa na organizm? Lekarka mówi wprost
Jak brak seksu działa na organizm? Lekarka mówi wprost
"Nie jestem spolegliwa". Krystyna Prońko szczerze o trudnym charakterze
"Nie jestem spolegliwa". Krystyna Prońko szczerze o trudnym charakterze
25 lat temu była gwiazdą. Tak dziś wygląda 50-letnia Tara Reid
25 lat temu była gwiazdą. Tak dziś wygląda 50-letnia Tara Reid
Winona Ryder zapozowała z ukochanym na premierze. "Myślał, że jestem Millą Jovovich"
Winona Ryder zapozowała z ukochanym na premierze. "Myślał, że jestem Millą Jovovich"