Blisko ludziBartek Królik o córce z zespołem Downa. "Uczy mnie wszystkiego"

Bartek Królik o córce z zespołem Downa. "Uczy mnie wszystkiego"

Bartek Królik o córce z zespołem Downa. "Uczy mnie wszystkiego"
Źródło zdjęć: © AKPA
Karolina Błaszkiewicz
09.09.2019 13:54, aktualizacja: 09.09.2019 16:51

Bartek Królik to muzyk, który zaczynał karierę w zespole Sistars. 2 lata temu został ojcem Jagody, dziewczynki z zespołem Downa. Dziś opowiada, jak to wpłynęło na jego życie.

Bartek Królik – córka z zespołem Downa

Bartek Królik i jego żona Karolina są rodzicami dwóch córek, Kaliny i Jagody. W czasie ciąży z tą drugą, lekarze powiedzieli, że urodzi się z zespołem Downa. Dla Królika to był szok. Po narodzinach Jagody w rozmowie z WP Kobieta mówił: "Długo przechodziłem etap strachu (…). Ale dla mnie na tym polega prawdziwe życie, że wychodzi mu się naprzeciw. Na tym polega też prawdziwa miłość. Jest to przeciwieństwo 'chowania głowy w piasek'".

2 lata później, Królik udzielił wywiadu w ramach promocji solowej płyty. Poza muzyką dziennikarka poruszyła prywatne tematy. Artysta zebrał się na dużą szczerość. – Przed narodzinami Jagódki zupełnie nic nie wiedziałem na temat tej wady, zespołu Downa, i w mojej głowie kształtował się całkiem niewłaściwy obraz. Zalęgły się we mnie różne wątpliwości, co dziś uważam za swoją wewnętrzną porażkę – wyznał. Dzisiaj najważniejsze jest dla niego to, że ma "wspaniałą córeczkę, którą bardzo kocha". Opisał ją jako osobę "pozbawioną wszystkich negatywnych cech".

Bartek Królik podkreślił, że jego Gucia wszystkiego go uczy. Otworzyła mu oczy na sprawy, o których wcześniej nie myślał. Teraz jest przekonany choćby, że w restauracjach klientów powinny obsługiwać osoby z zespołem Downa. "Bo ci ludzie są nacechowani wielką otwartością i nieskrępowaną spontanicznością i do szczęścia potrzebują socjalizacji. W zamian potrafią bardzo wiele dać" – zauważył.

Sam długo kierował się stereotypami i bardzo tego żałuje. Jego zdaniem, my jako społeczeństwo wciąż traktujemy z góry osoby takie jak jego córka. Zauważył, że nawet część rodziców dzieci z zespołem Downa wręcz musi je ukrywać. "Czasy się co prawda bardzo zmieniły, ale wiem, że w niektórych miejscach matki chowają przed światem dzieci z zespołem Downa, bo słyszą, że im się dziecko nie udało. Uważam, że takie krzywdzące słowa są przejawem niewiedzy, niedojrzałości lub zwykłej głupoty" – ocenił.

Królik zaprzeczył zarazem, że jego starsza córka Kalina miała problem z zaakceptowaniem Jagody. "Kalinka i Gucia mają od nas po równo i bardzo się kochają. Ostatnio przejmują stery w naszym domu. Organizują nam cały dzień, nie mamy nic do gadania i są na nas robione tylko różne doświadczenia. Mamy super" – dodał.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (53)
Zobacz także