Poszedł za żoną na piętro. W domu rozegrał się dramat
Bohdan Smoleń 9 czerwca świętowałby swoje 77. urodziny. Aktor potrafił rozbawić ludzi do łez, czym zyskał ogromną sympatię widzów. Jego niezapomniane kreacje aktorskie i kabaretowe do dziś uznawane są za kultowe. Niestety prywatnie musiał zmierzyć się z wieloma tragediami.
09.06.2024 | aktual.: 09.06.2024 13:34
Bohdan Smoleń zyskał popularność dzięki swojej twórczości kabaretowej oraz serialowi "Świat według Kiepskich", gdzie brawurowo wcielił się w rolę listonosza Edzia. Nikt nie mógł przypuszczać, że za kulisami aktorowi nie układało się zbyt dobrze. Nie pomagały także jego uzależnienia od alkoholu oraz papierosów.
Jego syn popełnił samobójstwo. Nigdy się z tym nie pogodził
Był kwiecień 1990 r. 15-letni syn Bohdana Smolenia pojechał do kolegi po przedmioty, które zabrał z domu bez wiedzy rodziców. Nikt nie przypuszczał wtedy, że to będzie ostatni raz, gdy bliscy widzą go żywego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Następnego dnia to właśnie ojciec znalazł jego ciało. Znajdowało się przy płocie zaledwie 300 metrów od domu. Śledczy uznali, że nastolatek popełnił samobójstwo, z czym nie zgadzał się zdruzgotany aktor.
"Myślę, że mogło być tak: spróbuj się powiesić, a my cię odetniemy albo sam się odetniesz. Miał pasek i nóż nie swój (…) Jestem przekonany, że był ktoś drugi z nim. Ktoś mu to zrobił albo kazał mu to zrobić"- przyznał w książce "Niestety wszyscy się znamy".
Niespełna rok później doszło do kolejnej tragedii. Żona aktora, nie mogąc sobie poradzić ze śmiercią dziecka, również odebrała sobie życie, osieracając przy tym dwójkę dzieci pary.
- Wieczorem przyjechał kolega Andrzej. Piliśmy, rozmawialiśmy o wszystkim, tylko nie o śmierci. W pewnej chwili Teresa poszła na górę, była zmęczona. Kiedy goście już wychodzili, poszedłem po nią, żeby się zeszła pożegnać. Powiesiła się na biustonoszu - wyznał w programie "Niepokonani" aktor.
Czytaj też: Wyszły na jaw wstydliwe sekrety małżeństwa Bohdana Smolenia. "Pewne pozory musiały być tworzone"
Pogrzeb Bohdana Smolenia. Laskowik wywołał kontrowersje
Bohdan Smoleń często zaglądał do kieliszka. To jednak niejedyny nałóg, z którym przyszło mu się w życiu mierzyć. Aktor bardzo dużo palił. Dziennie potrzebował nawet trzech paczek papierosów, co mogło mieć ogromny wpływ na jego zdrowie.
W 2008 r. gwiazdor zaczął poważnie chorować na przewlekłe zapalenie płuc, a na domiar złego doznał także wylewu, co w późniejszych latach wydarzyło się jeszcze dwukrotnie. Pod koniec życia był sparaliżowany i nie mógł mówić. Zmarł 15 grudnia 2016 r.
Pogrzeb artysty odbył się w Przeźmierowie koło Poznania, gdzie pojawiło się wiele osobistości z polskiego show-biznesu. Na ceremonii mowę wygłosił przyjaciel artysty, Zenon Laskowik, którego słowa wywołały nie lada kontrowersję.
- (...) nigdy nie chciałem, Bodzio, być twoim kumplem. Żebyś to dobrze zrozumiał i słyszał, tam, gdzie w tej chwili twoja dusza się znajduje. Kumplem, który siedział przy butelce i palił papierosy. Nie chciałem tego, chciałem się wyrwać z tego - powiedział wówczas aktor.
Słowa te skomentował później w książce "A tam, cicho być!" autorstwa Katarzyny Olkowicz syn zmarłego aktora, Maciej Smoleń.
"Pan Zenon wiedział, że w gronie stojących nad trumną jest wiele osób pokrzywdzonych przez chorobę alkoholową ojca, które nic nie powiedzą, bo nie dostaną mikrofonu do ręki albo nie będą miały odwagi się odezwać" - stwierdził.
GDZIE SZUKAĆ POMOCY? Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji i chcesz porozmawiać z psychologiem, dzwoń pod bezpłatny numer 116 123 lub 22 484 88 01. Listę miejsc, w których możesz szukać pomocy, znajdziesz też TUTAJ.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl