Wyszły na jaw wstydliwe sekrety małżeństwa Bohdana Smolenia. "Pewne pozory musiały być tworzone"
Jego życie było pełne pięknych wzlotów i niezwykle bolesnych upadków. Jakim człowiekiem był Bohdan Smoleń? Jak naprawdę wyglądało jego małżeństwo? O tym możemy przeczytać w jego najnowszej biografii. "Jak wracał do domu, to pewne pozory musiały być tworzone. Z jednej strony przez niego, z drugiej przez mamę, która jakimiś kanałami dowiadywała się, co ojciec robił w trasie" - wspomina syn kabareciarza w "A tam, cicho być!".
Bohdan Smoleń miał niezwykle barwne życie. Przez lata był najsłynniejszym polskim kabareciarzem i niezaprzeczalnym ulubieńcem publiczności. Pod uśmiechem i brawurą komika kryło się jednak wiele smutku i wstydliwych tajemnic. Zmarł w grudniu 2016 r. Gdyby był wśród nas, obchodziłby niebawem 75. urodziny.
Bolesne wspomnienia syna Bohdana Smolenia
"Postać komiczna i tragiczna zarazem" - czytamy w zapowiedzi najnowszej biografii o Bohdanie Smoleniu pt. "A tam, cicho być!". W książce pojawiają się głosy bliskich artysty, m.in. jego najstarszego syna, Macieja:
"Jak wracał do domu, to pewne pozory musiały być tworzone. Z jednej strony przez niego, z drugiej przez mamę, która jakimiś kanałami dowiadywała się, co ojciec robił w trasie. Kiedyś jej się przelało, byłem wtedy w siódmej czy ósmej klasie, zaczynały się kłopoty z Piotrem. Mama rozmawiała z kimś przez telefon, powiedziała, że chce się z ojcem rozwieść. Miałem otwarte drzwi do pokoju, wiedziała, że wszystko słyszę. Nigdy o problemach w małżeństwie nie mówiła, nagle przełamała zasadę izolowania nas od tego typu informacji. To było grube przekroczenie z jej strony, byłem dzieciakiem, ona mówiła do słuchawki, ale patrzyła mi w oczy" - wspomina mężczyzna.
Maciej Smoleń przywołuje kolejny przełomowy moment w trudnym małżeństwie swoich rodziców. "Dosyć późno dowiedziałem się, że na początku lat osiemdziesiątych, niedługo po narodzinach Bartka, ojciec miał poważny romans. Przełknęła to. Czy tym razem też? A może chodziło o coś zupełnie innego? Nigdy się nie dowiedziałem. Ale dziwiłem się, że do rozwodu w końcu nie doszło. Potrafiłaby tak ustawić ojca, że nie zostawiłby nas bez środków do życia. Wtedy już nie było między nimi dobrze, może rozstanie uratowałoby naszą rodzinę?" - zastanawia się po latach.
Tragiczne historie rodzinne
Przypomnijmy, że zarówno Bohdan Smoleń, jak i jego małżonka, byli przez lata uzależnieni od alkoholu. W kwietniu 1990 r. obydwoje doświadczyli niewyobrażalnej tragedii - samobójstwo popełnił ich 15-letni syn. - To było kilkaset metrów od domu - pogrążony w żalu artysta wspominał w programie "Niepokonani".
Niespełna rok po pożegnaniu ukochanego potomka, życie odebrała sobie również małżonka kabareciarza.- "Wieczorem przyjechał kolega Andrzej. Piliśmy, rozmawialiśmy o wszystkim, tylko nie o śmierci. W pewnej chwili Teresa poszła na górę, była zmęczona. Kiedy goście już wychodzili, poszedłem po nią, żeby się zeszła pożegnać. Powiesiła się na biustonoszu. (...) Żona nie wytrzymała psychicznie, też odeszła. Ona wiedziała, że jestem twardszy od niej i nie potrafiła tego zrozumieć, że ma jeszcze dwójkę dzieci, które trzeba wychować, zamartwiała się nad jednym - wyznał w tym samym programie.
Teresa Smoleń osierociła 17-letniego Macieja i 10-letniego Bartłomieja. Po śmierci małżonki, pełna opieka nad synami przypadła Bohdanowi Smoleniowi. Jakim był ojcem? - Na pewno niekarcącym, niewymagającym za dużo. Nie mieliśmy kontaktu. (...) I potem były skutki - podsumował w programie Krzysztofa Ziemca.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl