Bez grosza na życie. Tak Andrzej Rybiński mówi o swojej emeryturze
Andrzej Rybiński, legendarny wokalista i autor hitu "Nie liczę godzin i lat", 30 października skończył 76 lat. Pomimo imponującej kariery, jego emerytura jest tak niska, że nie pozwala na komfortowe życie. Artysta przyznaje, że świadczeń nie starczyłoby nawet na wykarmienie jego kotów.
W tym artykule:
Pomimo trudności finansowych, Andrzej Rybiński cieszy się spokojem życia na wsi i bliskością rodziny. Artysta podkreśla, że dom na obrzeżach Puszczy Kampinoskiej to jego mały raj, w którym może odpocząć i spędzać czas z żoną, synem oraz ukochanymi zwierzakami
Emerytura nie pozwala na odpoczynek
Pomimo 70 lat na karku Rybiński wciąż koncertuje, bo jego emerytura jest symboliczna. – Świadczeń nie starczyłoby nawet na wykarmienie moich pięciu kotów i suczki Rudzi, a co dopiero dla mnie – przyznał artysta w rozmowie z Faktem. Na szczęście codzienność w pobliżu Puszczy Kampinoskiej pozwala mu cieszyć się spokojem i bliskością natury, a także własnymi wyrobami wędliniarskimi.
Odejście z 2 plus 1 i nowe muzyczne wyzwania
Pomimo spektakularnych sukcesów z zespołem 2 plus 1 Andrzej Rybiński postanowił pójść własną drogą artystyczną. Jak sam przyznaje:
– Tworząc razem z Januszem Krukiem i z Elą Dmoch zespół, cały czas byłem już w związku prywatnym z Elizą Grochowiecką. Pracowaliśmy ze Zbyszkiem Hołdysem i z Bogusiem Olewiczem, który pisał dla nas teksty. Bardziej pasowała mi ta muzyka. Ona co prawda była trochę niszowa jak na tamte czasy, ale bardziej mnie pasjonowała –powiedział w rozmowie z Pomponikiem.
Rybiński podkreśla, że opuszczenie zespołu było dla niego koniecznym krokiem w rozwoju artystycznym i nigdy nie żałował tej decyzji. Dzięki temu mógł w pełni realizować swoje muzyczne pasje i samodzielnie kreować własną drogę twórczą.
Wspomnienia i tęsknota za dawną przyjaciółką
Choć Rybiński nie widział Elżbiety Dmoch od 1992 roku, wciąż darzy ją sympatią. Wspomina ich współpracę w legendarnej grupie 2 plus 1 i podkreśla, że choć każdy poszedł swoją drogą, życzy jej wszystkiego najlepszego.
– Zobaczymy, może na zasadzie jakiejś retrospektywy, może się uda spotkać. Przekazuję jej serdeczne pozdrowienia z całego serca. Po prostu życzę jej najlepszego, co tylko może być – przyznał w wywiadzie dla portalu Plejada.
Artysta twierdzi, że życie w zgodzie z przeszłością i własną rodziną daje mu największą radość. Jednocześnie cieszy się spokojem na wsi, z dala od miejskiego zgiełku, gdzie może w pełni poświęcić się pasjom i bliskim. Jak dodaje, obecność ukochanej żony, syna i zwierząt sprawia, że każdy dzień nabiera dla niego wyjątkowego znaczenia.
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!