Bezpieczna jesień, czyli zabezpiecz się przeciw chorobom odkleszczowym
W czasie pandemii koronawirusa wielu z nas odkryło, że przyroda jest naprawdę piękna. Ponownie zaczęliśmy spacerować po lasach i parkach. Szukamy kontaktu z naturą, bo siedzenie w czterech ścianach przestało być dla nas zabawne. Doceniamy wolność, jaką dają nam spacery. Nie możemy jednak zapominać, że nie tylko wirus Sars-Cov-2 istnieje na świecie. Podczas jesiennych wędrówek z psem czy grzybobraniu jesteśmy narażeni również na inne choroby, np. te przenoszone przez kleszcze.
02.11.2020 12:13
Piękna i… niebezpieczna jesień
Wydawać by się mogło, że jesienią większość owadów i pajęczaków przestaje być aktywna. Robi się przecież chłodniej, mgły utrzymują się dłużej. Okazuje się jednak, że kleszcze zaczynają żerować już przy 5-7 stopniach Celsjusza! Z kolei w ostatnich latach widzimy, że zmienia się klimat. Zimy stają się coraz cieplejsze, jesienią notujemy wyższe temperatury, wiosna zaczyna się nagle, a lata są suche i gorące.
– Okres aktywności kleszczy bardzo się wydłużył – z pewnością mają na to wpływ zmiany klimatyczne. Kiedyś rozpoczynał się on w kwietniu, maju, a kończył we wrześniu, październiku. Obecnie pierwsze zachorowania są już w lutym, a ostatnie – w listopadzie, a nawet grudniu – mówi prof. dr hab. Joanna Zajkowska, specjalistka chorób zakaźnych i neuroinfekcji Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku.
Jesienne spacery wśród kolorowych drzew w poszukiwaniu prawdziwków czy podgrzybków mogą skończyć się zakażeniem wirusem kleszczowego zapalenia mózgu (KZM). Na tę chorobę nie ma lekarstwa. Leczy się ją tylko objawowo. Warto więc pomyśleć nad zabezpieczeniem siebie i swojej rodziny przed tym wirusem.
W przeciwieństwie do koronawirusa, przeciw KZM można się zaszczepić. Szczepionka ta jest niemal w 100 proc. skuteczna! Po co narażać się na chorobę, której można zapobiec? Szczególnie w czasie, kiedy dostęp do służby zdrowia może być utrudniony z powodu wirusa Sars-Cov-2.
Kleszczowe zapalenie mózgu – objawy
– Choroba zwykle przebiega dwufazowo. W pierwszej fazie objawy przypominają grypę: występuje gorączka, bóle mięśni i stawów. Potem następuje okres tygodniowej pozornej poprawy, niestety u około połowy pacjentów dochodzi do rozwoju drugiej, neurologicznej fazy choroby – tłumaczy dr hab. Ernest Kuchar, który kieruje Kliniką Pediatrii z Oddziałem Obserwacyjnym Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Po ukłuciu kleszcza, układ odpornościowy człowieka może samodzielnie zwalczyć wirusa KZM. Wtedy nawet nie będziemy świadomi, że był on w naszym organizmie. Jeśli jednak wirus rozprzestrzeni się, pojawi się pierwsza faza choroby. Na tym etapie również istnieje prawdopodobieństwo samodzielnego zwalczenia wirusa. W przypadku fazy drugiej pacjent musi być hospitalizowany.
– Jeśli wirus dostanie się do układu nerwowego, może spowodować groźne zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych z objawami w postaci bólu głowy, wysokiej gorączki, sztywności karku. Czasem dochodzi do zapalenia mózgu z zajęciem głębokich struktur mózgu, do porażenia obwodowego, a nawet do zgonu – zaznacza prof. Zajkowska.
– Często zdarzają się powikłania. Do łagodnych można zaliczyć porażenia lub drżenie kończyn, niektórych nerwów. Najbardziej niebezpieczne jest uszkodzenie ośrodka oddechowego i utrata zdolności samodzielnego oddychania. – dodaje prof. Zajkowska.
Szczepienie przeciw kleszczowemu zapaleniu mózgu
Jak już wspomnieliśmy, nie ma leków, które mogłyby zatrzymać wirusa KZM. Jednak jeśli wesprzemy nasz układ immunologiczny szczepionką, ryzyko rozwoju kleszczowego zapalenia mózgu znacznie się zmniejszy. Szczepionka jest bardzo skuteczna i można ją stosować już od 1. roku życia. Nie ma też żadnych przeciwwskazań, by szczepili się nią nawet seniorzy.
Niestety, bardzo mało osób decyduje się na szczepienie przeciw KZM. Tymczasem kleszcze są wszędzie! Mogą występować zarówno na wsi, jak i w mieście, w lesie, w parku, na przydrożach. Dlatego też KZM może dotknąć każdego z nas, a szczepionka daje nam możliwość zapobieżenia chorobie.
– Wirus ma dosyć prostą budowę, dlatego jest to jedna z najbardziej efektywnych szczepionek. W 1993 roku było bardzo wiele zakażeń KZM wśród leśników i od tego czasu systematycznie się oni szczepią – efekt jest taki, że obecnie nie ma wśród nich zachorowań – mówi prof. Zajkowska.
Jak zaraża kleszcz?
Kleszcze z łatwością dostrzegają swoją ofiarę. Czują pot wydzielany przez ludzi czy zwierzęta i wychwytują dwutlenek węgla wydzielany podczas oddychania. Żerują w niższych partiach lasu, krzewach, trawach, paprociach. Najczęściej więc przyczepiają się do łydek, by potem wędrować po ubraniu lub skórze, szukając miejsc, w które mogą się wkłuć. Są to przede wszystkim pachy, zgięcia łokci, kolan, pachwiny, głowa, skóra za uszami.
Wybierając się na leśną wyprawę czy spacer z psem po parku, pamiętajmy o odpowiednim zabezpieczeniu się przeciw atakom kleszczy. Zakładajmy długie spodnie i pełne buty. Po powrocie nie zapominajmy dokładnie wytrzepać ubrań i obejrzeć swojego ciała. Jeśli zauważymy wkłutego w naszą skórę kleszcza, szybko go usuńmy. Należy chwycić go pęsetą, jak najbliżej naszego ciała, a następnie wyciągnąć zdecydowanym ruchem (kleszczy nie wolno wykręcać ani czymkolwiek smarować). Potem zdezynfekujmy miejsce wkłucia.
Szybkie usunięcie kleszcza może zapobiec boreliozie. Niestety, wirus KZM znajduje się w ślinie pajęczaka, więc zarażenie może nastąpić od razu po ukłuciu. Dlatego też na kleszczowe zapalenie mózgu skuteczna jest tylko szczepionka.
Jeśli po wyciągnięciu kleszcza w miejscu wkłucia dostrzeżemy zmiany skórne, takie jak rumień, wysypkę, obrzęk, albo też pojawią się objawy przypominające grypę, natychmiast udajmy się do lekarza.
W przypadku koronawirusa, czekamy na szczepionkę z nadzieją, że zakończy ona pandemię. Doceńmy fakt, że istnieją szczepienia przeciwko innym wirusom. Korzystajmy z nich. Powstały przecież po to, by nam pomóc, by nas chronić.
Akcja edukacyjna kampanii „Nie igraj z kleszczem. Wygraj z kleszczowym zapaleniem mózgu”. Więcej informacji na: www.kleszcze.info.pl/