Blo(go)towanie z pasją
Blogi kulinarne, poświęcone gotowaniu i jedzeniu przeżywają boom. Ekonomiści twierdzą, że to reakcja na kryzys gospodarczy, psychologowie tłumaczą to potrzebą nowych doznań.
24.11.2009 | aktual.: 22.06.2010 15:28
Blogi kulinarne, poświęcone gotowaniu i jedzeniu przeżywają boom. Ekonomiści twierdzą, że to reakcja na kryzys gospodarczy, psychologowie tłumaczą to potrzebą nowych doznań, a setki internautów na całym świecie codziennie sprawdza kolejne wpisy w blogowych dziennikach, wymienia się przepisami i łączy się w kulinarne wspólnoty.
W październiku do kin wszedł film Julie & Julia, oparty na dwóch biografiach – legendarnej amerykańskiej kucharki Julii Child i blogerki Julie Powell. Ta druga w 2002 roku postanowiła w przeciągu 12 miesięcy przygotować wszystkie potrawy, które Julia Child zamieściła w swojej książce Mastering the Art of French Cooking. Zmagania na bieżąco opisywała w internetowym pamiętniku - The Julie/Julia Project. Od czasu premiery filmu kulinarne blogowanie przeżywa renesans.
Blogowi smakosze twierdzą, że polski Internet ma swoją Julie, lecz uważają też, że Liska vel Eliza jest o kilka klas lepsza od Amerykanki. Whiteplate.blogspot.com jest doskonałym dowodem na to, że życie bez prawdziwej pasji jest niepełne. Z charyzmą, jakiej nie brakuje największym znawcom tematu, autorka bloga opisuje swoje kulinarne odkrycia, recenzuje nowe restauracje i zamieszcza poetyckie przepisy np. na lawendowe ciasteczka. Na swoim drugim blogu - Pracownia Wypieków w niezwykle jasny sposób wyjaśnia, jak upiec chleb na zakwasie i co zrobić, aby ciasto drożdżowe było puszyste.
Piękne fotografie jej autorstwa nadają blogowi indywidualny i niemożliwy do skopiowania charakter. Jeśli Whiteplate.blogspot.com jest subtelną wędrówką w krainę zmysłu smaku, to blog Grzegorza Osieckiego, Gastrofaza.blogspot.com, znajduje się po drugiej stronie barykady. Kulinarne odkrycia samozwańczego autorytetu kulinarnego i moralnego, jak o sobie pisze autor, to rozrywka bardzo specyficznego gatunku, ale z kuchnią w tle.
Na gastrofazie znajdziemy wyjątkowo drobiazgowe i niezwykle barwne opisy zmagań autora np. zawartością puszki z wędzonymi makrelami czy potwornościami pt. „Przysmak Kaprala”. Osiecki wziął sobie za cel autorską analizę głównie gotowych dań z puszki, chociaż przygotowanie od podstaw chińskiego przysmaku z suszonymi kożuchami z mleka sojowego warte jest lektury.
Absurdalny humor bloga docenią zwłaszcza ci, którzy nigdy nie musieli stawić czoła ośmiorniczkom w lekko pikantnym sosie pomidorowym albo puddingu Gorblin, a cięty język autora może być źródłem inspiracji dla restauracyjnych recenzentów. Gdzieś między wrażliwością Whiteplate.blogspot.com a kulinarnymi potwornościami gastrofazy znajdują się setki internetowych pamiętników poświęconych pasji kucharzenia. Największą popularnością cieszą się te blogi, na których przepisy na gołąbki czy zupę z dyni zawierają ciekawe anegdoty i przygody z gotowaniem.
Blog olalazar.pl jest rzetelnie i barwnie prowadzoną opowieścią o świecie kulinariów, a romeksamolot.wordpress.com urzeka dowcipnymi relacjami z podróży z kuchnią w tle i zachwyca wspaniałymi zdjęciami. Blogerzy kulinarni zwykle są amatorami: nie kończą kursów gotowania, szkół gastronomicznych, gotowanie nie jest ich zawodem i może dlatego z takim zaangażowaniem i zapałem zamieszczają na swoich internetowych pamiętnikach nowe przepisy, tworząc największą książkę kucharską.
Ważną cechą bloga kulinarnego jest relacja między blogerem, a komentującymi, odwiedzającymi internetowy dziennik. Prawdopodobieństwo, że czytelnicy zrugają autora za nietrafny przepis lub nie zgodzą się z nim co do ilości żółtek w biszkopcie, jest minimalne. Bywa też, że osoby, które są stałymi gośćmi na blogach kulinarnych, zarażają się pasją pieczenia lub gotowania i otwierają własne strony, gdzie prezentują kulinarne dzieła. Tak właśnie powstały kulinarne społeczności w polskiej blogosferze, jak zpierwszegotloczenia.pl, durszlak.pl czy wegetariański vege.pl.
Smakowe wspólnoty gromadzą fanów gotowania. Mimo, iż większość portali internetowych ma swoje kulinarne serwisy, internauci coraz chętniej korzystają z doświadczeń blogerów: zamiast odważać co do grama mąkę, wg encyklopedycznego wręcz składu wolą zastanawiać się grupowo, co zrobić, by skorupka na crème brûlée była idealnie twarda. Receptury zamieszczane na blogach kulinarnych są różnorodne. Pojawiają się dania narodowe, egzotyczne, proste albo wyjątkowo fantazyjne. Ogólna koncepcja jest jednak wspólna: eksplorowanie zmysłu smaku, radość z kucharzenia oraz satysfakcja z dzielenia się pasją.