Blog z brzuszkiem
Z raportu firmy Gemius S.A. wynika, że dla 90 procent internautek spodziewających się dziecka najbardziej wiarygodne są informacje uzyskane od lekarzy, jednak podstawowym źródłem wiedzy na temat ciąży jest Internet. W wyszukiwarkę wstukuję hasła „blog” i „ciąża”. Rezultat przechodzi moje najśmielsze oczekiwania. Nie spodziewałam się, że w niecałą minutę uzyskam aż setki tysięcy wyników.
26.05.2010 | aktual.: 25.06.2010 14:51
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
A kto pisze blogi o ciąży? Myli się ten, kto myśli, że sprawa jest prosta i blogi dotyczące ciąży tworzą tylko ciężarne. Są także blogi pisane przez profesjonalistów. Na przykład lekarkę, która urodziła trójkę dzieci i prowadzeni szkołę rodzenia lub położną, która udziela porad na temat przebiegu ciąży i badań, które trzeba wtedy wykonać. Zdarzają się również blogi pisane przez przyszłych ojców, którzy cierpliwie dokumentują kolejne tygodnie ciąży i wszelkie zmiany dotyczące ich dziecka. Swoje blogi zakładają również kobiety, które mają trudności z zajściem w ciążę lub z jej donoszeniem.
Ciąża to specyficzny okres w życiu kobiety, kiedy wszystko zaczyna kręcić się wokół rosnącego brzucha. Czas zaczynamy odmierzać zgodnie z kalendarzem ciąży, kolejnymi wizytami u ginekologa. Kobiety bardzo chętnie dzielą się wtedy swoimi przeżyciami. W ich blogach prawie zawsze można znaleźć wzmiankę o porannych nudnościach czy kulinarnych zachciankach. Ciężarne bloggerki chętnie zaglądają także na blogi innych kobiet oczekujących dziecka. I komentują, komentują… A przy okazji inspirują się wzajemnie.
Takie strony potrafią być prawdziwą skarbnicą wiedzy dla innych matek. Znajdziemy tam wyniki pomiarów dokonanych podczas badania USG, panie dzielą się stresem związanym z diagnostyką prenatalną i oczekiwaniem na wyniki badań, opowiadają o niedogodnościach związanych z wykonywaniem próby obciążenia glukozą. Piszą o puchnięciu nóg, odczuwaniu pierwszych ruchów dziecka i kupowaniu wyprawki dla malucha. Ogromne emocje wzbudza także określenie płci dziecka.
Po porodzie wracają do komputera, by opisać to doświadczenie, opowiedzieć o bólu i radości oraz by zamieścić zdjęcie noworodka (chociaż rzadko tylko jedno!). Nieodzowne w takich wypadkach okazuje się również podanie ile punktów w skali Apgara otrzymał maluch.
Co na to partner? Panowie najczęściej obecni są w tych blogach pośrednio - nakreśleni ręką ciężarnej. Cieszą się z perspektywy posiadania dziecka, ale czasami zadają niewygodne pytania, kiedy ona właśnie zjadła śledzie w czekoladzie w ramach kulinarnych zachcianek... Niektóre kobiety ubolewają, że mąż nie chce towarzyszyć im podczas wizyty u ginekologa, bo nie chce być świadkiem badania sondą przezpochwową. Partner nabiera znaczenia szczególnie w ostatnim okresie ciąży. Przez wszystkie blogi przewija się wątek tego, jak ważne jest wsparcie z jego strony podczas pobytu w szpitalu, podczas indukcji skurczów za pomocą oksytocyny i wspólnego spaceru po szpitalnym korytarzu. W szpitalu mężczyzna trzyma za rękę i… tworzy dokumentację fotograficzną. W wielu szpitalach jest również tak, że pierwszą osobą dostającą noworodka na ręce jest właśnie ojciec.
Najwyraźniej ciężarne czują potrzebę dzielenia się swoimi doświadczeniami z innymi. Szukając informacji na temat ciąży w Internecie natykają się na zwierzenia innych przyszłych matek, a to je inspiruje. Pisanie pomaga także zmniejszyć napięcie emocjonalne, pozwala podzielić się swoimi rozterkami związanymi z odmiennym stanem. Do tego dochodzi możliwość komentowania wpisów na innych blogach i odpowiadania na komentarze czytelniczek i czytelników własnego internetowego pamiętnika. Wszystko to daje czytelny przekaz „nie jestem sama”, „nie tylko ja borykam się z takimi trudnościami/obawami”.