Blogerka zrezygnowała z depilacji. Twierdzi, że zaoszczędziła... 4 tys. dolarów
Znana australijska blogerka Freelee the Banana Girl postanowiła zmienić swoje życie o 180 stopni. Przeszła na wegańską dietę, zrezygnowała z kosmetyków do makijażu, szamponu do włosów i... depilacji. Na swoim blogu stara się uświadamiać, że życie w zgodzie z naturą jest najlepszym rozwiązaniem, stąd jej postępowanie. Nie do końca spodobało się to internautom. Nietrudno się domyślić, że największą krytykę wzbudziła rezygnacja z depilacji.
Zobacz także: Co kryją produkty "light” i "fit”?
Fala krytyki
Freelee the Banana Girl to popularna australijska wegańska blogerka i youtuberka. Zagraniczna gwiazda przeszła spektakularną metamorfozę, dzięki zmianie światopoglądu, wegańskiej diecie i ćwiczeniom. 37-latka podzieliła się ostatnio z czytelnikami zdjęciem... nieogolonej pachy. A w podpisie zdradziła jeszcze więcej.
Kontrowersyjna postać
Freelee słynie z kontrowersyjnych filmów wideo. Na jednym z ostatnich pokazała dowód na to, że zrezygnowała z depilacji pach. I nie tylko. "Nie goliłam moich futrzanych pach od wieków. Poza tym zrezygnowałam z depilacji nóg, twarzy i łona" - powiedziała w nagraniu. "Nidy więcej cięć, zmarnowanego czasu w salonach depilacji i gorącego wosku" - dodała.
Wyzwolenie?
Blogerka wielokrotnie podkreślała, że rezygnując z wszystkich tych zabiegów czuje się wolna. Nie spodobało się to jednak oglądającym nagranie. Posypały się negatywne komentarze, które tylko dodatkowo zmotywowały blogerkę do trwania w swoim postanowieniu.
Depilacja to niejedyna rzecz, z której Freelee zrezygnowała na rzecz życia w zgodzie z naturą. Przestała używać szamponu do włosów i kosmetyków do makijażu. "Minął rok, od kiedy ostatni raz farbowałam włosy. Zaoszczędziłam 2 tysiące dolarów. Przestałam nosić sztuczne rzęsy za około 100 dolarów miesięcznie" - wyliczała w nagraniu. Obliczyła, że zaoszczędziła już 4 tysiące dolarów.
Naturalnie i fit
Freelee nie mogła patrzeć na swoje starsze zdjęcia, na których była wymalowana i gładka w każdym calu. Porzuciła ten stereotypowy wizerunek pięknej, zadbanej kobiety na rzecz naturalnej. Ale nadal w doskonałej formie. Uważacie, że powinna się tak obnosić ze swoim stylem życia?