Bożena pracuje w Holandii. Nie wraca na święta do Polski

50-letnia Bożena od roku zarabia na życie w holenderskim hotelu. Już jesienią wiedziała, że nie spędzi świąt ze swoją rodziną. Tłumaczy, dlaczego podjęła taką decyzję i jak będzie wyglądać jej Boże Narodzenie.

Boże Narodzenie dla Bożeny oznacza pracę w Holandii
Źródło zdjęć: © Archiwum prywatne

– Szefowie przyszli do mnie z pytaniem we wrześniu. Chcieli wiedzieć, czy mam ochotę zostać czy jechać do dzieci – mówi w rozmowie z WP Kobieta. – Powiedzieli jedynie, że woleliby, żebym została, ale dali mi wolną rękę. Wiem, że nie pytają wszystkich – jedynie tych, którzy są solidnymi i zaufanymi pracownikami – dodaje.

Zobacz także: Marta założyła wyjątkowe miejsce. Podopieczni nie kryją łez wzruszenia

Prosty wybór

Pieniądze to jeden z powodów, dla których Bożena postanowiła nie wracać na święta. Drugim jest krótki staż pracy. Chciała pokazać się z jak najlepszej strony, bo zależy jej na uznaniu pracodawcy. Za pracę w Wigilię, pierwszy i drugi dzień świąt dostanie 50 proc. swojego miesięcznego wynagrodzenia, a to niebagatelna suma. W Holandii warto ciężko pracować, polski pracownik jest doceniany za jakość swojej pracy.

W kilkunastu hotelach sieci pracuje około 25 Polaków. Bożena na co dzień współpracuje z siedmioma kobietami. Większość z nich pracuje tam od kilku lat. Na święta zostanie z nią tylko jedna koleżanka. – Holendrzy nie mają Wigilii, bardziej obchodzą pierwszy dzień świąt, drugi – pół na pół. My z koleżanką robimy składkę wigilijną i ten wieczór spędzimy razem – wyjaśnia. Przyznaje, że wahała się, czy zostać ze względu na dzieci. – 19-letnia córka mieszka sama, ale wiem, że w święta będzie z siostrą. Połączymy się na Messengerze – mówi.

Jej dylematy doskonale rozumie Holenderka Coby – kierowniczka hotelu, gdzie pracuje. – To nic miłego być z dala od domu w święta. Rodziny moich pań są w Polsce, nie ma mowy o świątecznej kolacji z mężami i dziećmi. Myślę, że to dla nich bardzo trudne – słyszę. – Dlatego na pewno coś dla nich przyszykuję. Nie powiem co, ale na pewno poczują ducha świąt – śmieje się Holenderka.

Holenderka nie ukrywa, że okres świąteczno-noworoczny jest bardzo gorącym okresem w hotelu. – Jest bardzo pracowicie. Szczególnie Sylwester jest szalony, ale przyjemny. Świąteczną atmosferę zaczynamy podczas dekorowania hotelu. Goście i pracownicy stają się bardziej przyjaźni. Lubię pracować podczas świąt i staram się, aby moja drużyna dobrze się wtedy czuła – mówi, dodając, że oczekuje tłumów, którymi Polki zajmą się w okrojonym składzie. – Przy odrobinie planowania i dobrej woli przejdziemy przez to – kończy.

Bożena pracuje za kilka osób. Sprawnie sprząta pokoje, zadziwiając niejednokrotnie swoim tempem koleżanki i pracodawców. – Oni mnie szanują, ja szanuję ich – stwierdza krótko 50-latka z Mazowsza. – Nie doświadczyłam tego w Polsce. Uważam, że Polska jest daleko w tyle, jeśli chodzi o traktowanie pracownika. Zdarzało się, że słyszałam wyzwiska i było coś na mnie wymuszane. Tutaj tego nie ma – uważa.W Polsce na holenderską pensję Bożena musiałaby pracować 4 miesiące. Wie, że gdyby została w domu, spłata długu, który ma w Polsce, zajęłaby jej 10 lat. Dziś praktycznie po roku ma spłacone długi.

"Polki mają inną mentalność"

Z szefami ma ciepły, serdeczny kontakt. – Pracuję w systemie tzw. vauek. Jest mi płacone za sprzątniętą liczbę pokoi, a nie za godzinę. To mi się zdecydowanie bardziej opłaca. Nie muszę siedzieć przysłowiowych 8 godzin. Robię swoje i mogę iść do domu – opowiada. – Moi Holendrzy mają takie powiedzenie: Twój czas – twoje pieniądze. Twoje pieniądze – nasze pieniądze – mówi o pracodawcach.

Bożena i Coby
© Archiwum prywatne

Coby ma bardzo dobre relacje z Polkami i mówi o nich w samych superlatywach. – Pracuję z nimi od kilku lat i z mojego doświadczenia wynika, że wszystkie są bardzo zaangażowane i solidne. Mają zupełnie inną mentalność niż Holendrzy – zaznacza. – Nigdy nie słyszę narzekania z ich strony. Są ogniste i uparte, ale uważam to za plus. Niestety nie mówię po polsku i komunikuję się za pośrednictwem tłumacza w telefonie, co bywa czasem trudne. Komunikacja jest jednak bardzo ważna. Lubię sobie pożartować, jak i porozmawiać z pracownicami na poważne tematy. Jestem dla nich i one to wiedzą – dodaje Coby.

Bożena jest już przygotowana, fizycznie i mentalnie. – Pracodawcy odwiedzą nas na pewno w święta – to rodzeństwo, dwóch panów i jedna pani. Szykują nam też paczki świąteczne. Mimo że jestem sprzątaczką, czuję się doceniana i szanowana – stwierdza.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Nie jeden, a trzy paski. Maffashion cała na czarno pozowała na evencie
Nie jeden, a trzy paski. Maffashion cała na czarno pozowała na evencie
Na Telekamerach do zdjęć pozowała z mężem. Suknia Kryńskiej olśniewa
Na Telekamerach do zdjęć pozowała z mężem. Suknia Kryńskiej olśniewa
Zagrał we "Władcy Pierścieni". Tak dziś wygląda 67-letni aktor
Zagrał we "Władcy Pierścieni". Tak dziś wygląda 67-letni aktor
Zrujnowany dom w lesie. Mayra tchnęła w niego nowe życie
Zrujnowany dom w lesie. Mayra tchnęła w niego nowe życie
Apartament tylko dla dorosłych w Bydgoszczy. Właściciel ujawnia, co jest w środku
Apartament tylko dla dorosłych w Bydgoszczy. Właściciel ujawnia, co jest w środku
Gdzie wyrzucić zużytą folię? Często popełniamy błąd
Gdzie wyrzucić zużytą folię? Często popełniamy błąd
60-letnia aktorka pozuje w bikini. Tak Elizabeth Hurley dba o sylwetkę
60-letnia aktorka pozuje w bikini. Tak Elizabeth Hurley dba o sylwetkę
Zaszalała z kolorami. Od Wojciechowskiej aż trudno oderwać wzrok
Zaszalała z kolorami. Od Wojciechowskiej aż trudno oderwać wzrok
W latach 80. i 90. imię to było hitem. Nosi je ponad 400 tys. Polek
W latach 80. i 90. imię to było hitem. Nosi je ponad 400 tys. Polek
Burza po odcinku "Rolnika". Rolniczka jasno o stanie krów
Burza po odcinku "Rolnika". Rolniczka jasno o stanie krów
Kot gryzie podczas głaskania? To jasny sygnał
Kot gryzie podczas głaskania? To jasny sygnał
Są razem od ponad dwudziestu lat. Tak wyglądają ich córki
Są razem od ponad dwudziestu lat. Tak wyglądają ich córki