GwiazdyBrodka broni atakowanej Rubik. "Gdyby była facetem, takiej reakcji by nie było"

Brodka broni atakowanej Rubik. "Gdyby była facetem, takiej reakcji by nie było"

Monika Brodka nie lubi nazywać się feministką, ale chce decydować o swoim ciele. Jak miliony Polek, jak Anja Rubik, która otwarcie krytykuje rząd PiS i ruchy pro-life. Piosenkarce nie podoba się, że jest przez to oblewana pomyjami.

Brodka broni atakowanej Rubik. "Gdyby była facetem, takiej reakcji by nie było"
Źródło zdjęć: © Instagram.com | Monika Brodka
Karolina Błaszkiewicz

08.09.2017 | aktual.: 08.09.2017 19:14

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

– Byłam strasznie wkurzona. Nigdy nie miałam poczucia, że będę społecznicą albo że będę publicznie do czegoś nawoływać. Z zasady nie angażuję się w politykę, ale wtedy pojawiła się zupełnie naturalna potrzeba powiedzenia "nie" – wspomina swój udział w "czarnym proteście". Uważa, że nie mogła inaczej. Boli ją jednak podział społeczeństwa, jaki wtedy nastąpił. - Pamiętam, jak nagle pod moim zdjęciem pojawiło się ponad sto komentarzy, w których ludzie kłócili się i hejtowali nawzajem. To było dla mnie szokujące – wyznaje.

Piosenkarka zaznacza, że nie chodziło jej o agitowanie. - Chciałam podzielić się swoimi przekonaniami – mówi. Kiedy pada pytanie, czy czuje się feministką, Brodka stwierdza, że na samo słowo "dostaje wysypki". Przyszedł jednak taki moment, gdy "wysypkę" zastąpił gniew. – Niedawno przy okazji planowanych zmian w ustawie antyaborcyjnej ten dzwon się we mnie odezwał. Bo cóż, chcę decydować o swoim ciele i lubię być traktowana na równi z mężczyznami – czytamy.

W rozmowie Brodka porusza temat solidarności kobiet, którą zarazem dostrzega i nie. Całe pokolenia: babcie, matki i córki, zaangażowały się w obronę swoich podstawowych praw. Jednak gdy angażuje się kobieta pokroju Anji Rubik, ludzie jej nie oszczędzają. – Pojawiają się komentarze w stylu "Weź Ty się zajmij chodzeniem po wybiegu". Mam poczucie, że to jest totalna dyskryminacja. Gdyby była facetem takiej reakcji po prostu by nie było – ocenia artystka. – Ta agresja mnie przeraża. Myślę, że przed nami bardzo trudna lekcja – przewiduje. O zaangażowaniu Anji pisałyśmy tu.

anja rubikmonika brodkafeminizm
Komentarze (29)