Być jak Anna Mucha
Tłuszcz – Julia nienawidzi tego słowa. Ma dwanaście lat i uważa, że jest gruba. Kocha Annę Muchę, bo schudła i otrzymała tytuł najseksowniejszej celebrytki. Julia też by tak chciała...
- Moja kluseczko, pączusiu, mój pulpeciku – tak do Julii mówi dziadek, a babcia piecze dla ukochanej wnuczki racuchy z grubą warstwą cukru pudru. Julia lubi babcine przysmaki, ale gdy babcia nie widzi, dziewczynka wrzuca placuszki do szkolnego plecaka. Wcześniej zabezpiecza książki i zeszyty foliową torebką. Tłuszcz – Julia nienawidzi tego słowa, tak samo jak słów kalorie, cukier i kilogramy. Tych ostatnich zawsze jest za dużo – dziewczynka ma dwanaście lat i uważa, że jest gruba.
– Przy wzroście 154 centymetrów powinnam ważyć mniej niż 50 kilo. A chciałabym ważyć czterdzieści – wylicza Julia, która ma piękną, szczupłą mamę, szczupłego ojca i nie rozumie dlaczego jest grubasem o ciężkich kościach i pulchnym podbródku.
Wołałaby wyglądać jak modelka Anja Rubik, albo śliczna piosenkarka Marina: mieć szczupłe ręce, smukłe nogi. A tak musi rozciągać „na mokro” koszulki i t-shirty, po to by nie opinały okrągłego brzuszka i pulchnych ramion.
Medialne szaleństwo bycia „fit” to już nie tylko problem młodych kobiet i starszych nastolatek. Zaburzenia stanu odżywienia u dzieci stanowią jeden z najczęstszych problemów, z jakim mają ostatnio do czynienia polscy pediatrzy, psychologowie i psychoterapeuci. Coraz częściej do specjalistów trafiają dzieci: jedenasto- i dwunastoletnie, przekonane o tym, że ich figura daleka jest do doskonałości, którą wyznaczają magazyny o modzie. I chociaż co pewien czas przez „modowy światek” przewinie się news, że chude modelki odchodzą do lamusa, a kolejny projektant zaprasza na wybieg tzw. prawdzie kobiety, o pełnych piersiach i krągłych biodrach – nadal ideałem urody jest szczupła kobieta, o wąskiej talii i płaskim brzuchu.
Być jak Anna Mucha
– Chude dziewczyny są super – Natalia ma trzynaście lat i pokój wyklejony zdjęciami Anny Muchy.
– Ona jest super, Miley Cyrus też jest fajna, ale Ania tysiąc razy fajniejsza. Chciałabym tańczyć jak ona i wyglądać jak ona. Jest taka piękna i szczupła, a ja jestem gruba –
Natalia pije tylko wodę, nie słodzi herbaty, nie patrzy nawet w stronę kakao, bo kakao to przecież jak czekolada, a czekolada tuczy. Kiedy mama nakłada jej na talerz kotleta mielonego, surówkę i kilka ziemniaczków, Natalia zjada warzywa, odsuwa ziemniaki na brzeg talerza, i „skubie” kotleta, żeby mama się nie czepiała. Co na to mama –
Dojrzewanie, wszystkie dziewczyny teraz tak mają. Taka faza. Przejdzie jej, mam nadzieję – wzrusza ramionami Alicja, która stara się pilnować, żeby Natalia nie przesadzała z byciem „fit” – Ja tak nie miałam w jej wieku, ale to były inne czasy. Ona czyta moje gazety, bo przecież nie będę ich przed nią chować i wie co to jest indeks glikemiczny, BMI, węglowodany.
Mama Natalii opowiada, że tylko raz zaprotestowała kategorycznie, wtedy, kiedy jej córka kupiła z kieszonkowego książeczkę o modnej teraz diecie Dukana i zamierzała ją stosować.
– „O nie, moja panno”, powiedziałam, „Mogę Ci gotować piersi z kury, robić kanapki na razowym pieczywie i trzeć marchewkę z jabłkiem, ale to wybij sobie z głowy” - Natalia się obraziła, a przez drzwi Alicja słyszała, jak jej córka robi kolejną setkę brzuszków.
Skupione tylko na wyglądzie?
- Skłonność do nadmiernej koncentracji na własnej wadze, którą obserwujemy wśród młodych dziewczyn, to problem złożony i trudno znaleźć jedną przyczynę takiego zachowania. Bo tak jak wiele jest dziewcząt, tak i ich sytuacje rodzinne, osobiste, społeczne, rówieśnicze, bywają różne – uważa psycholog, Anita Janeczek – Romanowska.
- Jednym z miejsc, gdzie możemy szukać początku problemu, jest środowisko rodzinne. Już od najmłodszych lat, niektóre dziewczynki słyszą, że są wspomnianymi tu „pączusiami” i że „mają wilczy apetyt”.
Rzadko mówi im się, że są piękne i wartościowe, a raczej, choćby tonem żartobliwym, przypomina im się o tym, że do ideału im daleko: nawet w oczach rodziców. W efekcie dzieci te mogą mieć trudności z akceptacją siebie i swojego ciała, nie będą go lubić i po jakimś czasie trudno im będzie wytłumaczyć, że są atrakcyjne, skoro jeszcze kilka lat wcześniej były „pulpecikami” i „pączusiami”.
Z międzynarodowych badań poświęconych zdrowiu młodzieży wynika, że co druga dziewczyna jest niezadowolona z własnego ciała. Polskie nastolatki są w czołówce: wśród 13-latek aż 52% twierdzi, że waży zbyt dużo, a wśród 15-latek aż 54%. Skąd w polskiej młodzieży kompleksy związane z wyglądem i obsesja odchudzania, która często prowadzi do anoreksji?
Naukowcy twierdzą, że w państwach „o dużej dynamice sukcesu” obserwuje się więcej przypadków zaburzenia odżywiania. Nastolatki oglądają w telewizji i kolorowych czasopismach piękne modelki czy aktorki i same też chcą tak wyglądać: dobry wygląd to podstawa sukcesu.
- Mam nadzieję, że to nie anoreksja, Bardzo się tego boję - zwierza się Weronika, mama dwunastoletniej Mileny – Sama przez to przeszłam na studiach i myśl, że moja córka mogłaby też w to wpaść po prostu mnie paraliżuje –
Milena przed wakacjami zaczęła miesiączkować, a po wakacjach wesoła rumiana dziewczynka naglę zaczęła przeistaczać się w młodą dziewczynę. Pojawiły się zaczątki biustu, zniknął dziecięcy tłuszczyk, a Milena nagle zamiast oglądać „High School Musical” całymi dniami wpatrywała się w Fashion TV. Kiedy na ekranie telewizora pojawiały się długonogie szczupłe modelki, Milena zahipnotyzowana, nie odrywała oczu od pokazu.
– Oczywiście, że przeglądam na jakie strony internetowe wchodzi – zdradza mama Mielny, Weronika – Najbardziej się boję tych wszystkich pamiętników z historiami anorektyczek. Czytałam te blogi i wiem jak są wciągające, jak działają na wyobraźnię dziewczyny, która nie jest pewna swego ciała i która chlipie w poduszkę, bo uważa, że jest gruba.
Weronika i Marek, tata Mileny, nie wiedzą, skąd biorą się kompleksy ich córki
– Mówimy jej, że jest śliczną dziewczyną i że kiedyś będzie piękną kobietą, ale to wszystko na nic.
„Mamo, dlaczego mam takie grube uda”, „Mamo, dlaczego mam takie klocowate łydki”, „Mamo, dlaczego ja nie mam pęcin?” – usłyszałam ostatnio i nie bardzo wiedziałam, co jej powiedzieć - wzdycha Weronika.
Odchudzanie jest modne
„Cześć, mam na imię Dagmara. Mam 12 lat i szukam bratniej duszy w odchudzaniu. Interesują mnie porady, przepisy i wymiana doświadczeń. Biegam codziennie, nie jem słodyczy, mięsa, lodów. Zapraszam na mojego bloga” – ogłoszenia takie jak to widnieją na jednym z for dla odchudzających się. Na blogu Dagmary w oczy kuje tzw. „Tablica inspiracji” – zdjęcia przeraźliwie chudych modelek i celebrytek, połączone zgrabnym kolażem ze zdjęciami zdrowych posiłków: głównie sałatek i owoców”.
Obsesja odchudzania się, dość radykalnego rozumienia „bycia fit” i spaczonego własnego wizerunku nie dotyczy już młodych kobiet, wkraczających w dorosłe, samodzielne życie. Psychologowie zauważają, że dzisiejsze pokolenie trzydziestolatek jest silniejsze i potrafi krytycznie spojrzeć na propagowany przez media wzór kobiecości. Liczy się zdrowie i dobre samopoczucie, a nie liczenie kalorii i odmawianie sobie przyjemności.
Coś, co potrafią zrozumieć matki, nie trafia do ich córek – współczesne nastolatki są oszołomione sprzecznymi komunikatami. Z jednej strony jurorzy programu „Top Model”, krytykują za „gumowate” pośladki śliczną i zgrabną dziewczynę, a z drugiej strony czasami propaguje się „kobiecą budowę”. Cały czas jednak osoba szczupła kojarzy się z sukcesem, atrakcyjnością i zdrowiem. Ta z nadwagą przeciwnie.
Anita Janeczek – Romanowska zauważa, że w odchudzaniu się młodych dziewczynek ważną kwestią jest moda.
- Moda na płaski brzuch, szczupłe uda i kościste ramiona – wylicza psycholog - Moda na spodnie w wersji „slim”, na diety i na blogi o odchudzaniu. Cel jest przeważnie jeden: osiągnąć wymarzoną wagę, bez względu na zdrowie. Straty muszą być – powiedziała mi kiedyś odchudzająca się dwunastolatka, dla której motywacją był pasek – licznik zrzucanych kilogramów, zamieszczony na jej blogu.
Psycholog opowiada, że znajomej nastolatce łatwiej było się odchudzać, bo w jej klasie na diecie były prawie wszystkie dziewczynki.
– Z dumą mówiła o tym, jak koleżanki wymieniają się informacjami, czego unikają i do kogo każda z nich chciałaby być podobna. Jedna z nich, w tajemnicy przed mamą, zażywała suplement diety, który zachwalała pewna pani w telewizji. Druga chwaliła się swoją silną wolą – tylu „zbędnych” potraw umiała sobie odmówić – podobnie jak jej idolka, bohaterka serialu dla młodzieży. Była jeszcze trzecia, czwarta i kolejne – wszystkie niemal opętane modą na odchudzanie, przekonane o tym, że tylko szczupła figura może być kluczem do szczęścia i sukcesu.
- Kiedy w weekend zamawiamy pizzę, Natalia krzyczy, że chce sałatkę z winegretem – wzdycha Alicja – Kiedy idziemy na lody, ona zamawia jedną gałkę arbuzowego sorbetu, bo gdzieś przeczytała, że jest najmniej kaloryczny i wyrzuca wafelek. Żadnych czekoladek, wafelków, a na grillu u znajomych tylko cukinia pieczona w folii i woda z lodem.
– Alicja przyznaje, że jej córka ma i prawdopodobnie będzie miała tzw. „mocną budowę”, poza tym w rodzinie Alicji prawie każda kobieta cierpi na niedoczynność tarczycy, a to wpływa wagę, jednak leki hormonalne, są w stanie zapobiec przykrym konsekwencjom.
– Natalia jest większa od swoich koleżanek i wygląda na starszą, ale jest okazem zdrowia, i na pewno nie jest otyła, więc nie wiem skąd u niej to chore przeświadczenie.
Julia – dwunastolatka, dla której wzorem kobiecości jest Ania Mucha - swoją idolkę kocha nie tylko za atrakcyjny wygląd, ale też za siłę woli, która pozwoliła jej schudnąć kilkanaście kilogramów w ciągu roku, utrzymać wagę i zyskać tytuł najseksowniejszej celebrytki – Też bym tak chciała, ale ona ma masażystów, dietetyków i prywatnych trenerów, a mi mama nawet nie pozwala pić czerwonej herbaty, bo to dla dorosłych.
Ale Julia i tak pije po kryjomu herbatę Pu-erth, w szkole je dwa jabłka dziennie, a wieczorem spędza półtorej godziny na małym stepperze, który wyprosiła u rodziców na urodziny. – Jak pójdę do gimnazjum będę szczupła i ładna, tylko nie wiem co to jest ten pieprz cayenne, a Beyonce piła sok cytrynowy z pieprzem cayenne i schudła 10 kilo. Czy może być zwykły pieprz? Chyba nie, to byłoby zbyt łatwe…