Być z kimś za wszelką cenę. Czym jest osobowość zależna?
– Siedem lat terapii, dwa załamania nerwowe, depresja. Dziś jest znacznie lepiej, ale wciąż nie umiem żyć w samotności i potrzebuję drugiego człowieka – mówi Aneta, u której zdiagnozowano osobowość zależną.
10.09.2021 11:13
Aneta (imiona bohaterów zmieniłam) wyszła z tzw. trudnego domu. – Niskie poczucie własnej wartości i przekonanie, że jestem zerem, towarzyszyły mi od dziecka – wyznaje. Z domu rodzinnego nie wyniosła ani samoakceptacji, ani poczucia, że jest wartościowym człowiekiem. Potwierdzenia, że cokolwiek znaczy, szukała w innych. – Pierwszego chłopaka miałam w wieku 14 lat. Był to typ spod ciemnej gwiazdy, dużo ode mnie straszy. Byłam w nim strasznie zakochana, chociaż dzisiaj wyraźnie widzę, że chodziło raczej o to, by nie być samą – opowiada Aneta.
Ten związek przetrwał dwa lata. Potem przychodzili i odchodzili kolejni mężczyźni. Aneta rozpaczliwie łaknęła drugiego człowieka. Nie umiała żyć solo. Była jak gąbka, która przesiąka obecnością i nastrojami partnera. – W tych relacjach byłam całkiem bezbronna i w 100 proc. oddana drugiej osobie. Tak naprawdę potrzebowałam kogoś, kto mógłby się mną zająć, zaopiekować. Nie były to relacje partnerskie. Na wszystko się zgadzałam, a po każdej kłótni to ja przepraszałam i prosiłam o wybaczenie. Panicznie bałam się, że znowu zostanę sama.
W kolejnych związkach Aneta powielała ten sam schemat zachowania: była usłużna, podporządkowana, wiecznie zaniepokojona, że ukochany ją zostawi. Żaden z partnerów nie zorientował się, że Aneta tak naprawdę potrzebuje pomocy.
Pragnienie aprobaty
Osobowość zależną znacznie częściej rozpoznaje się u kobiet niż u mężczyzn.
– Osobowość zależna to zaburzenie osobowości, którego cechą osiową jest zależność od innych osób. W dużej mierze dotyczy to podejmowania decyzji, nawet tych mało istotnych, typowych dla życia codziennego. Osoba zależna nieustannie poszukuje potwierdzenia swojego działania u innych, oddaje im odpowiedzialność, szuka rad i wsparcia, pragnie aprobaty, więc podporządkowuje się – tłumaczy psycholog Sylwia Michałowska.
– Człowiek cierpiący na ten typ zaburzenia osobowości wykazuje utrwaloną potrzebę doświadczania opieki, odczuwa lęk przed rozłąką, nie potrafi sprzeciwić się innym z obawy przed utratą tej opieki. Samodzielne działanie może być dla takiej osoby bardzo trudne, a bycie samemu, bez obecności innych, może wiązać się z uczuciem niepokoju wynikającym z przekonania, że samodzielnie nie jest w stanie sobie poradzić. Kiedy związek lub bliska relacja w życiu osoby zależnej rozpadają się, wówczas pilnie poszukuje ona nowej relacji, w której mogłaby ponownie doświadczyć wsparcia – dodaje specjalistka.
Przełomem w życiu Anety okazała się nie nowa miłość, a przyjaźń. – Marta dużo przeszła, wielokrotnie uczestniczyła w terapii grupowej, która bardzo jej pomogła. To Marta rozpoznała we mnie typ osobowości zależnej i zasugerowała terapię. Na początku nie chciałam o niej słyszeć, ale w końcu zrozumiałam, że ma rację i dałam się przekonać - mówi Aneta.
Terapia to nie czarodziejska różdżka
Zdrowienie trwało długo lat. W sumie Aneta przez siedem lat była na terapii, w międzyczasie przeszła dwa załamania nerwowe, leczyła się też na depresję po rozstaniu z partnerem. Teraz ma 36 lat i jest szczęśliwie zakochana, z narzeczonym planuje ślub. – Dzięki terapii dziś jest już znacznie lepiej, ale wciąż nie umiem żyć w samotności i potrzebuję drugiego człowieka. Terapia to nie jest czarodziejska różdżka, która natychmiast naprawia to, co w naszym życiu się popsuło, ale bardzo, bardzo pomaga – podkreśla Aneta.
Psycholog Sylwia Michałowska tłumaczy, że zachowania typowe dla osobowości zależnej zwykle pojawiają się już we wczesnej dorosłości. Mogą być one konsekwencją wychowania w rodzinie, w której było niewiele przestrzeni dla autonomii dziecka, za to dużo wyręczania i nadmiernej opieki. To wszystko mogło doprowadzić do wykształcenia poczucia bezradności i ugruntowania przekonania o konieczności pomocy innych i braku własnych kompetencji.
– Podstawową metodą leczenia osobowości zależnej jest psychoterapia ukierunkowana m.in. na wzmacnianie niezależności, a także weryfikację określonych przekonań – wyjaśnia psycholog, podkreślając, że do rozpoznania osobowości zależnej muszą zostać spełnione określone kryteria.
Osoba z osobowością zależną jest chwiejna emocjonalnie, przejawia skłonność do depresji, a w przypadku problemów w relacji może mieć myśli samobójcze. – Byłem w takim związku przez sześć lat i powiem jedno: gdyby nie terapia, żadne z nas nie wyszłoby z tego. Co prawda, już razem nie jesteśmy, ale to była wspólna decyzja i pozostajemy w dobrych relacjach – zapewnia Adam, dodając, że ani on, ani jego była partnerka nie byli w tym związku szczęśliwi.
– Po tylu wspólnie spędzonych latach czułem się zmęczony, kiedy słyszałem teksty w rodzaju: "Jeśli mnie rzucisz, to się zabiję". Czasem bywało naprawdę ciężko, kiedy Magda była o wszystko zazdrosna i zaczynała podejrzewać mnie o rzeczy, których nie zrobiłem, wmawiać mi coś, co nie miało miejsca. Miała też ataki paniki. W końcu zagroziłem, że jeśli nie zacznie szukać pomocy, to naprawdę będziemy musieli się rozstać.
Na terapię poszli oboje. Ostatecznie podjęli decyzję o rozstaniu. – Nie będę ukrywał, że zdziwiłem się, gdy Magda stwierdziła, że coś się między nami wypaliło i chciała odejść. Potem dowiedziałem się, że kogoś poznała – mówi Adam. – Nie mam jej tego za złe, bo wymęczyliśmy się nawzajem w naszym związku. Teraz oboje mamy poukładane życie i z tego, co wiem, Magdzie dobrze się wiedzie. Mnie również, więc tak najwidoczniej musiało być.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!