Cesarzowa cyganów - Chez Kiki
Muza artystów Montparnasse’u - sama szalona artystka – po śmierci inspirowała głównie biografów i czytelników jej pamiętników. W tym sezonie Kiki de Montparnasse pojawia się jednak na wybiegach mody i w nietypowych jej przybytkach. Osobowość „cesarzowej cyganów” czuwa nad współczesnymi trendami i ... przyjemnością współczesnych kobiet.
08.09.2008 | aktual.: 25.06.2010 18:14
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Na pewno pamiętacie czarno-białe zdjęcie kobiety, która na nagich plecach namalowane ma dwa szlaczki – dzięki temu piękny kształt jej ciała zamienia się w skrzypce... To jedno z najbardziej rozpoznawalnych zdjęć Man Raya - dadaisty i surrealisty, wynalazcy rayografii. "Skrzypce Ingresa" pokazują plecy Kiki de Montparnasse – muzy Man Raya i innych artystów tych szalonych czasów, artystki i kobiety niezwykłej.
Fotografował ją Man Ray i Brassa, malowali Foujita, Kisiing, Picasso, rzeźbili Calder i Gargalio. Pochodząca z małego burgundzkiego miasteczka, urodzona w rynsztoku, Alice Prin zwana Kiki, podbija Montparnasse i odkrywa szalone lata dwudzieste. Trudno może w to uwierzyć, ale ta niewielka osoba bulwersuje Paryż niewinną i rewolucyjną zarazem rozwiązłością obyczajów. Historia tego, jak przeistoczyła się w najciekawszą modelkę tamtych czasów, a potem – ciekawą artystkę to materiał na niezły film.
ZOBACZ TEŻ
Jak głosi legenda, Kiki - rodząc się - niemal wpadła główką do rynsztoka. Ten trop biograficzny obrano później za leitmotiv jej historii, tak że Kiki stała się nową wersją Kopciuszka. Nie do końca jednak tak było... Faktycznie, z prostej nieobytej czternastolatki przeistoczyła się symbol seksu lat międzywojennych i królowała w środowisku cyganerii artystycznej Paryża. Jednak stało się tak nieprzypadkowo. Kiki dobrze wiedziała, czego chce.
„Publicznie pokazuje piersi za budynkiem dworca Montparnasse, ale jest dziewicą i dopiero rośnie jej ząb mądrości. Już zdążyła zawrócić w głowie kilku malarzom, już się wdarła w ich ikonografię. Z czereśniami dyndającymi wokół kapelusza, boso, z butelką wina i kiełbasą czosnkową - idzie, a cała krew pracuje nad jej dojrzewaniem. Kiki – królowa Montparnasse’u, modelka, ikona, muza. A kochali się w niej niemal wszyscy.” – pisze o niej Agnieszka Wolny- Hamkało. I cytuje Jerzego Jarniewicza, poetę i krytyka: „Bez niej ci wszyscy świetni faceci by się całkiem rozmemłali, spaśli, pokurczyli, stetryczeli z hukiem, i świat by o nich nie słyszał”.
„Cesarzowa cyganów” – jak nazwał ją sam Jean Cocteau” – miał też swój niezwykły styl bycia i ubierania się. Przez całe swe życie starała się negować mieszczański i arystokratyczny, „wyfraczony” Paryż. Z tej negacji narodziły się miedzy innymi jej występy w kabarecie. Oraz bardzo rozpoznawalny styl ubierania: połączenie kloszarda z arystokratką, który podobno naśladowały wszystkie damy owej epoki. I choć życie Kiki skończyło się smutno przez kokainę, alkohol i mit Montparnasse’u - wąskich, odrapanych uliczek i zadymionych kafejek – to jej własny mit odzywa teraz i to całkiem niedaleko.
Jesienna kolekcja Reserved inspirowana jest jej stylem ubierania się. W kolekcji pojawią się „(...)inspirowane ikoną mody Kiki de Montparnasse etniczne, kozackie aczkolwiek ekskluzywne swetry, ciepłe tweedy, sztruksy, uzupełnione delikatną satyną, aksamitem czy futrem w barwach fioletu, beżu i zieleni” – mówią foldery reklamowe firmy.
ZOBACZ TEŻ
Jednak Kiki to nie tylko moda – to również skandale erotyczne i bujne życie kochanki artystów. Wystarczy przypomnieć, że dwudziestosiedmioletnia muza spisała swoje "Wspomnienia", które opatrzyli wstępem: Ernst Hemingway i Tsuguharu Foujita. W 1930 roku książka została opublikowana przez nowojorskie Black Manikin Press, i od razu trafiła na listę zakazanych wydawnictw.
Co ciekawe ta sytuacja utrzymała się do końca lat siedemdziesiątych i dopiero w 1996 roku autobiografia Kiki została ponownie wydana i przetłumaczona na język angielski. Trudno więc się dziwić, że taka postać stała się – pośmiertnie – muzą innego przedsięwzięcia – i to w samym sercu „cygańskiego” niegdyś, nowojorskiego Soho.
“Because love is all there is (and love is enough)” mówi hasło przewodnie butiku urządzonego jak niezwykły salon. “Kiki de Montparnasse” na 79 Greene Street to królestwo przyjemności dl kobiet. Nie ogranicza się do bielizny, zapachowych świec czy balsamu do ciała. Firma nastawiona jest na total pleasure. Dlatego wybierając się tam kupimy sobie nie tylko koronkową haleczkę, niezwykłe, czarne mydło do masażu czy perfumowana świecę, lecz również erotyczne powieści, zmysłowe i ostre fotografie do powieszenia na ścianie, wibratory, złote kajdanki lub mocne sznury pereł do związania rąk.
Sklep na Soho jest buduarem, w którym mogą się spełnić przynamniej niektóre erotyczne zachcianki. Paradoksalnie jednak biednej Kiki na pewno nie byłoby na niego stać – pachnąca świeca kosztuje tam bowiem nawet 65 dolarów... To jednak niezwykły hołd złożony królowej Montparnasseu. Cała reszta artystycznej ferajny ma swoje muzea – tylko Kiki dostała buduar.
Specjalnie dla serwisu kobieta.wp.pl prosto z Londynu nasza korespondentka Agnieszka Kozak
Dziennikarka, robi doktorat z gender i queer studies. Zajmuje się lokalnymi odmianami globalnych trendów, seksem i seksualnością w kulturze popularnej czasem krytykuje sztukę i fotografię, ale głównie nałogowo kupuje buty…