Chciała zamordować 10‑letnią córkę. Sąd wydał już wyrok
Sąd wydał wyrok w sprawie Małgorzaty i Tomasza G. z Rawicza Wielkopolskiego. Oskarżeni, którzy w 2018 roku próbowali popełnić rozszerzone samobójstwo, zostali skazani kolejno na 7 i 10 lat pozbawienia wolności. Ich niedoszłą ofiarą była, 10-letnia wówczas, córka Małgorzaty.
Do tragedii mogło dojść wskutek szantażu, którego ofiarą padła skazana Małgorzata G. Sprawę opisywała w 2018 roku "Gazeta Wyborcza”. Śledczy ustalili, że szantażystką była sąsiadka kobiety, która straszyła ją regularnie mafią. Tajemniczy mężczyźni mieli rzekomo zabrać małoletnią córkę skazanej do domu publicznego. Zastraszenie było na tyle skuteczne, że Małgorzata G. zadłużyła się, by przekazać sąsiadce łącznie 170 tys. złotych. Kobieta wierzyła, że tylko w ten sposób może uchronić córkę.
Rozszerzone samobójstwo
Ostatecznie, gdy żądania sąsiadki nie ustały, postanowiła zabić 10-latkę i wraz z dorosłym synem popełnić samobójstwo. W tym celu skazani wspólnie z dziewczynką udali się na ogródki działkowe w Rawiczu. Tam, w jednej z altan, odkręcili zawór w butli gazowej, ale wszyscy przeżyli. Małgorzata nie dawała jednak za wygraną i postanowiła udusić córkę, wykorzystując w tym celu sznurek. Próba okazała się bezskuteczna, więc inicjatywę przejął Tomasz. Na szczęście i jego starania skończyły się fiaskiem.
Zobacz również: Boi się, że były mąż zabije ją i ich dzieci. Mężczyzna nadal może z nimi mieszkać
W poniedziałek, 25 stycznia, Sąd Okręgowy w Poznaniu wydał wyrok skazujący dla Małgorzaty G. i Tomasza G. Kobieta od trzech lat przebywa w areszcie, za pół roku będzie mogła ubiegać się o warunkowe zwolnienie. Sąsiadka, która szantażowała kobietę została skazana już wcześniej na 8 lat pozbawienia wolności.
Jak cytuje "Gazeta Wyborcza”, sędzia Joanna Rucińska w następujących słowach motywowała wyrok dla rodzeństwa:
- Oskarżona dbała o córkę, interesowała się nią. Z kolei oskarżony miał opinię spokojnego, opiekował się młodszą siostrą (...). Za łagodniejszym potraktowaniem przemawiał tryb życia: pracowali, nie byli karani, dbali o rodzinę, wzajemnie się o siebie troszczyli.
Polska Agencja Prasowa podaje, że pokrzywdzona dziewczynka jest obecnie pod opieką ojca (mężczyzna przebywał za granicą, gdy rozgrywały się dramatyczne wydarzenia). Zdaniem biegłych, zdarzenia z przeszłości nie wywołały u niej trwałych urazów, w tym psychicznych. Dziewczynka jest podobno przekonana, że matka i brat mieli wyłącznie dobre intencje.
**Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl