Boi się, że były mąż zabije ją i ich dzieci. Mężczyzna nadal może z nimi mieszkać
06.01.2019 14:51, aktual.: 10.01.2019 11:12
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Pani Maja ze Śląska zwróciła się do programu "Interwencja", bo zawiodło ją polskie prawo. Jej były mąż właśnie wyszedł z więzienia i może wrócić do ich wspólnego mieszkania. Kobieta boi się, że mężczyzna zabije ją i dzieci.
W 2011 roku mężczyzna dostał wyrok czterech lat w zakładzie karnym za pobicie i groźby karalne. Jak podaje Polsat, podczas pobytu w więzieniu, mężczyzna stał się agresywny i zazdrosny o panią Maję. Kiedy w 2014 roku wyszedł na przepustkę, pobił ją i groził, że najpierw zabije ich dzieci, potem jej znajomych, a na samym końcu ją.
Kiedy mąż wrócił do więzienia, pani Maja zrobiła obdukcję i złożyła pozew o rozwód. Wówczas rozpoczął się kolejny koszmar kobiety związany z telefonami. Aby mieć dowody zaczęła nagrywać te rozmowy. "Dobrze ci radzę. Koniec, rozj… się, rozumiesz! K…, pękło mi w głowie, k…, koniec. I powiem ci, nagrywasz to? To nagrywaj, k. Przyjeżdżam tam i was, k…, za..ie, ciebie i dzieci. Gwarantuję ci" - powiedział agresor.
W 2017 roku zapadł kolejny wyrok. Tym razem za znęcanie się nad żoną. Rok wcześniej kobieta otrzymała rozwód, jednak były mąż nadal jest zameldowany w ich mieszkaniu komunalnym. Niedawno agresywny mężczyzna skończył odsiadywać wyrok i zapowiedział, że wróci do domu, w którym mieszka jego rodzina. Para ma razem 13-letnią córkę i 8-letniego syna. Agresor ma do tego prawo, ponieważ sąd oddalił wniosek o jego wymeldowanie.
W programie "Interwencja" kobieta przyznała: "Pani sędzia powiedziała, że ta przemoc była wcześniej, a teraz już jej nie ma. Dopiero kiedy osoby zamieszkają ze sobą i będzie znowu przemoc, wtedy mogę złożyć kolejny wniosek. Tak właśnie działa nasz sąd. Taka jest nasza polityka pomocy ofiarom przemocy".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl