Chciała zatrudnić prostytutkę dla syna. Ta historia zaskakuje i wzrusza
"Czy ja kiedykolwiek znajdę dziewczynę, mamo?" - mój wysoki, przystojny syn zapytał mnie o to pewnej nocy. "Żadna kobieta nigdy nie reaguje na moje sygnały" - tak zaczyna się poruszająca historia, którą Kathy Lette, mama 26-letniego Juliusa, cierpiącego na autyzm, opowiedziała na łamach "Daily Mail". Historia obiegła sieć i wywołała dyskusję na temat życia intymnego osób niepełnosprawnych umysłowo.
Kiedy się urodził, Julius szybko zaczął chodzić i mówić - wydawał się bardzo rozwinięty. Ale potem, około 13 miesiąca życia, nagle przestał i nie odezwał się ponownie aż do czwartego roku życia. Jak twierdzi jego matka w rozmowie z dziennikarzami "Daily Mail", chłopak zna właściwą temperaturę spermy wielorybów i wie, że konie morskie są jedynym gatunkiem, gdzie to samce rodzą dzieci. Jest świadom, że "triskaidekaphobia" oznacza skrajne obawy przed numerem 13. Ale jednej rzeczy Julius, który teraz ma 26 lat, nie wie: jak odczytywać sytuacje społeczne.
- Kiedy mój autystyczny syn miał dziewięć lat, wrócił do domu z napisem na plecach: "kopnij mnie, jestem opóźniony". Równie dobrze ktoś mógłby wyrwać mi serce z piersi - napisała na swoim facebooku Kathy Lette.
Ciągłe odrzucenie
Wykluczenie, poniżenie, prześladowanie i samotność - takie miało wyglądać życie Juliusa, mimo że z heroiczną determinacją, nigdy nie zaprzestawał prób wpasowania się w środowisko. Także jeśli chodzi o relacje damsko-męskie.
"Od czasu dojrzewania, mój syn próbował wszystkiego, aby przyciągnąć kobiety. Ale dla dziewcząt w jego wieku ta choroba okazała się zbyt egzotyczna. Ludzie z autyzmem są naprawdę oryginalni, a przeciętna nastolatka nie myśli poza stereotypami. Lata niekończących się odtrąceń oznaczały, że zaufanie mojego syna zostało poważnie nadszarpnięte" - opowiada dalej Kathy Lette na łamach "Daily Mail".
Potem przyszło to, co może wydawać się dość zaskakujące. Dwie matki, z którymi Kathy zaprzyjaźniła się przez National Autistic Society zasugerowały, by zabrać synów do domu publicznego.
"Czy wezwanie prostytutki jest naprawdę czymś nienormalnym? Być może. Ale matka dziecka z autyzmem potrafi to usprawiedliwić. Wkrótce potem jeździłam obok dzielnicy z czerwonymi latarniami w pobliżu stacji Liverpool Street. Gdy skręciłam z głównej drogi w labirynt ciemnych uliczek, kobiety zaczęły wychodzić z cienia, a moje serce biło coraz mocniej. Co ja tam, do diabła, robiłam? Poza tym, nawet gdybym znalazła prostytutkę, jak negocjowałabym transakcję? Nie, to był zły pomysł" - zwierzyła się Kathy dziennikarzom "Daily Mail".
Kobieta zrezygnowała z tego pomysłu, a wtedy w przeddzień urodzin Juliusa, jej syn spotkał piękną młodą kobietę, która doceniła jego dowcip, ciepło i indywidualizm. Zakochali się w sobie i wszystko zaczęło się zmieniać.
Obrzydliwe?
Jednak słowo się rzekło, a wyznanie Kathy odbiło się szerokim echem. W sieci rozgorzała dyskusja, czy pomysł zatrudnienia prostytutki jest naganny czy (według niektórych) niemal konieczny. Głos w sprawie postanowiła zabrać także Katie Price, brytyjska piosenkarka i aktorka. Celebrytka jest mamą niepełnosprawnego nastolatka, Harveya. Publicznie przyznała, że również rozważa wynajęcie dla syna prostytutki. Internauci szybko zmieszali ją z błotem. - To obrzydliwe - pisali.
Bez żartów, ironii, metafor
Życie intymne i seks niepełnosprawnych to temat tabu niemal wszędzie. Po wpisaniu w wyszukiwarkę takiego hasła pojawiają się jedynie nieliczne artykuły na ten temat. Mało w nich konkretów, raczej skarżenie się na problem, jaki rodzi niedoinformowanie. Tym większe poruszenie w opinii publicznej wywołała informacja, która obiegła media w zeszłym roku. Czesi bowiem nie tylko postanowili głośno mówić o problemach upośledzonych, ale stworzyli też nowy zawód: asystentkę seksualną.
- To płatna usługa, którą wykonują wykwalifikowane osoby. Pomagają w życiu intymnym niepełnosprawnym, osobom starszym, tym, którzy nie mogą się sprawnie poruszać - wyjaśnia w rozmowie z Wirtualną Polską Lucie Šídová, dyrektorka i jedna z założycielek placówki oferującej takie usługi.
Sęk w tym, że nawet jeśli taka asystentka okazałaby się vademecum na problemy osób wykluczonych seksualnie, to agencje jasno dają do zrozumienia, że chodzi o osoby niesprawne fizycznie. Ludzie z autyzmem lub innymi niepełnosprawnościami umysłowymi często są całkowicie sprawni fizycznie, jednak mają problemy natury społecznej.
- Takim osobom bardzo trudno nawiązać relacje, bo mają kłopoty z komunikacją. Nie rozumieją żartów, ironii, metafor. Zawsze mówią to, co myślą, bez względu na konsekwencje. Łatwo im kogoś niechcący urazić i już na tym etapie rozpoczynają się problemy ze zbudowaniem relacji, nawet koleżeńskiej. Bywa, że borykają się z wadami wymowy. Mam podopiecznego, który w obecności obcych osób, bardzo się peszy i zacina. Nie potrafi zebrać myśli, przez co jego wypowiedzi są niezrozumiałe i chaotyczne. To przykre, bo na co dzień to inteligentny chłopak - mówi WP Kobieta Anna Gładysz, przedstawicielka fundacji Autyzmowcy.
Popęd jak każdy inny
Jeśli chodzi o popęd seksualny, osoby z niepełnosprawnością umysłową nie różnią się od innych. Brak możliwości rozładowania napięcia może wywoływać u nich po pierwsze poczucie odosobnienia i izolacji, po drugie - nawet agresję.
- Niektórzy błędnie uważają, że ludzie niepełnosprawni umysłowo nie mają potrzeb seksualnych. Wszystko zależy oczywiście od stopnia tej niepełnosprawności, jednak zazwyczaj ich popęd nie odstaje mocno od popędu osoby zdrowej. Osoby z autyzmem czy innym lekkim nasileniem niepełnosprawności, jak każdy muszą zostać w aspekcie seksualnym wyedukowane, ale poza tym nie ma przeszkód, by mogły współżyć oraz wchodzić w relacje intymne z drugim człowiekiem - uważa seksuolog Krystyna Kowalczuk.
"Osoby niepełnosprawne nigdy nie są przedstawiane w kontekście silnie seksualnym. Są albo żałosne, albo inspirujące. Dlaczego mielibyśmy odmówić ludziom z autyzmem niezbywalnego prawa do miłości, szczęścia i kontaktu seksualnego?" - podsumowuje mama Julisusa w wywiadzie z "Daily Mail".