Codziennie robię sobie jakąś niespodziankę
Charakterystyczny śmiech Katarzyny Pakosińskiej zna cała Polska. Co się za nim kryje? Jak na co dzień dba o siebie, co chciałaby przekazać innym kobietom i dlaczego zaangażowała się w uświadamianie Polkom potrzeby badań ginekologicznych?
24.01.2014 | aktual.: 24.01.2014 10:04
Charakterystyczny śmiech Katarzyny Pakosińskiej zna cała Polska. Niewielu z nas potrafi wyobrazić ją sobie bez szerokiego uśmiechu na twarzy. Co się za tym kryje? Jak na co dzień dba o siebie, co chciałaby przekazać innym kobietom i dlaczego zaangażowała się w uświadamianie Polkom potrzeby badań ginekologicznych? Z ambasadorką akcji "Piękna, bo zdrowa" rozmawia Elwira Piwowarska.
Jest Pani osobą, której wszędzie pełno. Czy wśród tylu zadań potrafi Pani znaleźć czas dla siebie? Jak dba Pani o siebie na co dzień?
Czas dla siebie? Musiałam się tego nauczyć. I powiem, że nie było to proste. Całą siebie zawsze poświęcałam innym. Rodzinie, przyjaciołom, pracy… Sama stałam gdzieś na końcu tej kolejki, często mając wyrzuty sumienia, kiedy wreszcie robiłam coś tylko dla siebie. Na szczęście wydarzyło się kilka sytuacji życiowych, które zmusiły mnie do zmian. By choć trochę być egoistką. I naprawdę dzięki temu wszystko dziś lepiej funkcjonuje.
Jak dbam o siebie? Staram się wysypiać, uśmiechać, być dobrą, myśleć pozytywnie i… smacznie zjeść. Rano wypijam szklankę wody z cytryną. No i jak tak sobie szczerze rozmawiamy- codziennie robię sobie jakąś niespodziankę np. spotykam się z przyjaciółką, oglądam ulubiony film czy sięgam po czekoladę… To drobiazgi niby, ale działa!
Bardzo długo pracowała Pani z mężczyznami, później wzięła ich Pani na „kozetkę”. Łatwiej się Pani dogadać z płcią przeciwną?
Mężczyźni są wspaniali. Uwielbiam jak mają poczucie humoru, bardzo lubię wtedy naszą spontaniczną wymianę myśli, taką dwubiegunową (śmiech).
Nie mam również problemów z porozumieniem z paniami - dziewczyny są niezwykłe: odważne, spontaniczne, uczuciowe… Lista jest długa.
Wiele kobiet w Polsce ma problemy z postrzeganiem siebie. Czy Pani czuje się piękną kobietą?
Podejrzewam, że pije Pani do tematu przewodniego kampanii pod hasłem „Piękna, bo zdrowa”.
Dokładanie tak. To hasło jest bardzo ciekawe.
I dlatego odpowiem, że tak - czuję się piękna (śmiech). I zrobię wszystko, co w mojej mocy, by wszystkie panie tak o sobie myślały. To kwestia zaakceptowania siebie, zobaczenia swoich zalet, cieszenia się kobiecością, bycia w zgodzie z tym, co czujemy.
Zdrowie jest dla Pani ważne?
Oczywiście, że tak. Choć często wychodzę na mróz bez szalika, co świadczy o tym, że nie do końca je szanuję. Zawsze sobie myślę, że jakoś sama tym steruję. Chyba scena mnie tak rozpieściła. Wielokrotnie, podczas ciężkich przeziębień, gdy toczyła mnie wysoka gorączka- występ sprawiał, że zdrowiałam momentalnie.
Jak często wykonuje Pani badania profilaktyczne?
Staram się raz w roku zrobić tzw. serwisowanie (śmiech), w tym coroczną cytologię. Najczęściej dzieje się to na wiosnę. Mam wówczas urodziny i to jest znak, by coś zadziałać.
Dlaczego zaangażowała się Pani w kampanię „Piękna, bo zdrowa”?
Tu wielki ukłon w stronę Idy Karpińskiej, która fundacją Kwiat Kobiecości mnie zainteresowała. „Piękna, bo zdrowa” to już piąta z rzędu kampania przygotowana przez naszą grupę. Cel zacny, podchodzę do niego bardzo osobiście. Może z powodu mojej koszmarnej przygody (patrz: fatalna diagnoza lekarska), która na szczęście skończyła się szczęśliwie. (U Katarzyny Pakosińskiej niewłaściwie postawiono diagnozę lekarską – przez tydzień żyła ze świadomością, że cierpi na chorobę nowotworową – dop. red.)
Gdyby mogła Pani zmienić jedną rzecz w świadomości Polek dotyczących badań ginekologicznych, to co by to było?
Jedną…? Przede wszystkim powinnyśmy znaleźć choć raz w roku czas, by takie badania wykonać. Mieć świadomość, że jest to naprawdę ważne. Nie tylko dla nas, ale też dla naszych najbliższych.