Coraz więcej takich Polek. Wolą podróże solo
– Miałam do wyboru albo zostać w domu, albo sama przeżyć tę przygodę. Babcia zadzwoniła do mnie i powiedziała: "Ja ci oddam pieniądze za te loty, tylko, dziecko, nie leć sama". Zdecydowałam się jednak wyruszyć w podróż – opowiada Wirtualnej Polsce Monika Chodasiewicz, która poleciała sama do Wietnamu. Takich kobiet jest coraz więcej.
Pakują plecak lub walizkę. Szukają wygodnego hotelu albo kwater prywatnych, aby zwiedzić ciekawe zakątki wybranego kraju. Coraz więcej Polek decyduje się na samotne podróże, w trakcie których nie tylko zwiedzają nowe miejsca, lecz także lepiej poznają siebie.
"Dziecko, nie leć sama"
Monika Chodasiewicz zaczęła podróżować solo zupełnie przypadkiem. Na urlop miała lecieć z ówczesnym partnerem do Wietnamu. Niestety, przed podróżą para rozstała się.
– Miałam do wyboru albo zostać w domu, albo sama przeżyć tę przygodę. Na dwa miesiące przed wyjazdem zadzwoniła do mnie babcia i powiedziała: "Ja ci oddam pieniądze za te loty, tylko, dziecko, nie leć sama". Ja jednak zdecydowałam się wyruszyć w podróż. Odkrywanie nowych zakątków świata jest częścią mnie, a ja bardzo chciałam zobaczyć Wietnam – opowiada Monika.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przecierała podróżnicze szlaki. "Ja się boję tylko dwóch rzeczy. Chamstwa i turbulencji"
Rozmówczyni Wirtualnej Polski przyznaje, że nie czuła strachu, o którym dość często słyszy, kiedy wymienia się doświadczeniami z innymi osobami. – Byłam bardziej tym wszystkim podekscytowana niż zestresowana – dodaje.
Podróżniczka zaznacza, że w trakcie takich wypraw najważniejsze jest zachowanie zdrowego rozsądku - "po niektórych miejscach w Warszawie również lepiej nie chodzić samemu w późnych godzinach nocnych". Aby czuć się bezpieczniej, na wyprawę do Wietnamu zabrała ze sobą zestaw do ochrony własnej.
– Miałam jeden taki moment, kiedy się wystraszyłam. To była jedna z pierwszych nocy w Ho Chi Minh. Szłam imprezową ulicą, około godziny 20:00. W Wietnamie szybko zachodzi słońce, było już ciemno. W pewnym momencie otoczyło mnie pięciu chłopaków, którzy koniecznie chcieli zaprosić mnie na imprezę. Zachowałam zimną krew, olałam towarzystwo i poszłam dalej – wspomina Monika.
Zaznacza jednak, że zna osoby, w tym kobiety, które nie bałyby się pójść na taką zabawę. – Uważam, że w wielu sytuacjach potrzebna jest szczególna wrażliwość i czujność. Ja miałam świadomość, że jestem sama w obcym kraju i w razie problemów nie miałabym do kogo zwrócić się o pomoc. W solo podróżowaniu najważniejsze jest zachowanie zdrowego rozsądku.
Jakie jeszcze ma rady dla kobiet, które chcą rozpocząć przygodę z wyjazdami solo? – Warto mieć zapisane numery alarmowe w telefonie. Albo przynajmniej w notesie. Kiedy byłam w Wietnamie, mój tata zawsze wiedział, gdzie się znajduję, ponieważ miałam włączoną w telefonie funkcję udostępniania lokalizacji. Na pierwsze solo wyprawy rekomendowałabym kierunki, które są uznawane za bezpieczne. Czasem nawet krótki wyjazd po Polsce może być dobrym testem sprawdzającym, czy taka forma podróżowania w ogóle będzie dla nas – wylicza Monika.
Przełamywanie schematów
Kasia ma 55 lat. Wspomina, że decyzję o samotnych wyjazdach podjęła wtedy, gdy zauważyła, że z czasem trudno jest zgrać termin oraz kierunek podróży ze znajomymi. Jak przyznaje w rozmowie z Wirtualną Polską - takie wypady solo wiele uczą.
– Trzeba dobrze przemyśleć całą logistykę. Jest to też przełamaniem wielu schematów. Ja np. pierwszy raz w życiu byłam sama w restauracji, w kawiarni z prosecco. Bardzo mi się to spodobało. Taki czas dla mnie, we własnym rytmie, bez potrzeby kompromisów – tłumaczy.
Kasia bez problemu jeździ sama w polskie góry - Tatry. Zdarza się jej wsiąść w pociąg lub autobus późnym wieczorem i rano być już w Zakopanem. Dwa dni poświęca na wędrówki, potem wraca do domu, aby następnego dnia pójść normalnie do pracy. – Byłam też sama we Włoszech przy okazji maratonu. Mieszkałam w hostelu. Sporo spacerowałam i zwiedzałam – wspomina.
Często wybiera się na wspólne wyjazdy z nieznanymi jej wcześniej kobietami, z którymi nawiązuje kontakt poprzez grupy w mediach społecznościowych - ma za sobą dwa takie wyjazdy: w Alpy i Dolomity.
– Najtrudniejszy jest pierwszy krok. Trzeba się odważyć. Dziś wszystkie informacje są w internecie i łatwo zaplanować wyjazd. Nawet znajomość języka nie jest niezbędna. A poza tym warto przełamać barierę językową i mówić. Lepiej czy gorzej, ale najważniejsze, żeby się porozumieć. I otwierać się na ludzi – dodaje.
Zaznacza, że coś złego może przydarzyć się nam wszędzie - niekoniecznie podczas samotnego wypadu. Radzi jednak, aby zachować zdrowy rozsądek i być ostrożną. – Staram się minimalizować ryzyko, ale nie boję się ludzi. Spotykam same pozytywne osoby.
Zauważalna tendencja. Ekspert mówi o "nadrabianiu czasu"
Ekspert internetowego biura podróży esky.pl, Jarosław Grabczak, w rozmowie z Wirtualną Polską zauważa, że podróże solo wśród kobiet 55+ jest nowym, "nietuzinkowym trendem": – Nie idzie on w parze z drugim obecnym zjawiskiem na rynku, czyli wyjazdami rodzinnymi. Sprawdziliśmy i zderzyliśmy dane dotyczące Polski i te ogólnoświatowe.
Co pokazują liczby? Wg danych zgromadzonych przez esky.pl, okazuje się, że rok do roku aż o 32 proc. więcej Polek decyduje się na wyjazdy w pojedynkę. Dla porównania - w skali ogólnoświatowej odsetek ten utrzymuje się na poziomie od 7 do 10 proc. rocznie.
Widać też, że samotne podróżowanie pomaga wzmocnić poczucie sprawczości - rezerwujemy coś same, realizujemy wyjazd, odpoczywamy, zwiedzamy i wracamy szczęśliwie do domu. Wg danych esky.pl, 74 proc. podróżujących solo kobiet traktuje taką formę wyjazdu jako wyzwanie.
– Samotna podróż dla kobiet 55+ jest sposobem na odkrywanie siebie, narzędziem do samorozwoju – dodaje specjalista.
Jak zaznacza Grabczak, podróż solo dla wieku kobiet jest też realizacją odkładanych na później marzeń. "Nadrabianiem" czasu, który przez lata poświęcało się rodzinie, dzieciom, rozwojowi kariery. Innym powodem takiej decyzji jest tzw. terapia po zmianach życiowych. – To może być owdowienie, wyjście dzieci z domu, czyli "syndrom pustego gniazda", czy po prostu osamotnienie – tłumaczy.
Chcesz podróżować solo? O tym pamiętaj
W przypadku podróży solo pewien wzór widać już na etapie rezerwacji wyjazdu. – Zaczyna się od wyboru kierunku. Wybierane są te uznawane za potencjalnie bezpieczne dla kobiet. Królują państwa europejskie, łatwe chociażby pod kątem dostępności transportu – wyjaśnia Grabczak.
Kobiety najchętniej wybierają się do Włoch, Hiszpanii, na Maltę oraz Cypr. Z bardziej egzotycznych, ale wciąż bezpiecznych miejsc - Maroko. Na samotne podróżowanie nie są z kolei wybierane Egipt czy Tunezja, czyli kierunki popularne np. wśród turystów z dziećmi.
– Samotne podróżniczki rzadziej decydują się na apartamenty; zatrzymują się w pełni funkcjonujących hotelach, w centrum miasta, z całodobową recepcją, właśnie mając na uwadze swoje bezpieczeństwo – zaznacza Jarosław Grabczak.
Ekspert radzi, aby w przypadku planowania samotnego wyjazdu wziąć pod uwagę poziom przestępczości w danym mieście.
– Wiadomo, że nie zawsze uchronimy się w 100 proc., ponieważ np. kieszonkowcy są wszędzie. Mimo wszystko, warto zwracać uwagę chociażby na obiekty, w których wybieramy zakwaterowanie. Najlepiej korzystać z tych sprawdzonych.
Jarosław Grabczak dodaje, aby uwzględnić rozszerzony pakiet medyczny. – To nam zapewni spokój ducha podczas wakacji. Umożliwi skupienie się na wypoczywaniu, zwiedzaniu.
Jeżeli chcemy zarezerwować atrakcje dostępne w danym mieście czy kurorcie - nie wykupujmy wycieczek na miejscu, od ulicznych sprzedawców. Zawsze zgłaszajmy się do biur turystycznych lub do pracowników obiektu, w którym mamy zakwaterowanie - oni często współpracują ze sprawdzonymi agencjami. W ten sposób możemy uniknąć zostanie oszukanym.
Zuzanna Sierzputowska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Znasz kobiety, które robią coś bezinteresownie dla innych? Zgłoś ją w plebiscycie #Wszechmocne