Blisko ludzi"Córka jest bardzo śmiała". Rodzice małych dzieci nie liczą się z otoczeniem

"Córka jest bardzo śmiała". Rodzice małych dzieci nie liczą się z otoczeniem

Chłopiec biegał między stolikami. Gdy kelner przyniósł Anecie danie, dziecko zbliżyło się do niej, wyjęło palec z dziurki od nosa i wsadziło w jej talerz. Do tego, że dzieci robią głupie rzeczy, jesteśmy przyzwyczajeni. Gorzej jeśli rodzice w ogóle się tym nie przejmują.

"Córka jest bardzo śmiała". Rodzice małych dzieci nie liczą się z otoczeniem
Źródło zdjęć: © Getty Images
Marianna Fijewska

"Dyskryminacja dzieci"
Magda i Piotr mają dwójkę dorosłych, studiujących dzieci. Małżeństwo marzyło o spokojnych wakacjach, podczas których będą mogli cieszyć się wolnością rodziców "odchowanych" pociech.

- Naszym celem było wybranie hotelu nad polskim morzem, w którym nie będzie dzieci. W ubiegłym roku napatrzyliśmy się na matki, które przewijały swoje maluchy na leżakach nad basenem albo wyrzucały do morza zawartości nocników. Tym razem chcieliśmy ograniczyć widok dzieci do minimum - mówi Magda i dodaje, że wybór kwatery tylko dla dorosłych w dobrej cenie i lokalizacji wcale nie był łatwy. Kobieta opublikowała więc na Facebooku post z zapytaniem o polecane hotele "16 plus", gdyż chce z mężem cieszyć się ciszą i spokojem.

- Ludzie pisali, że to dyskryminacja, że przecież dzieci nie zawsze oznaczają zgiełk i nie można tak jednoznacznie źle ich oceniać - opowiada kobieta, która zdecydowała się usunąć wpis niedługo po jego opublikowaniu. - W tym wszystkim była jakaś hipokryzja. Sama jestem mamą, ale nie mam i nigdy nie miałam trudności z tym, żeby przyznać, że dzieci często oznaczają problemy.

"Ta pani nie lubi dzieci"
Jej zdanie podziela Aneta, która również jest mamą dwóch dorosłych córek. - Ostatnio obserwując ludzi mam wrażenie, jakby każde dziecko trzeba było wynosić na piedestał z samego faktu, że jest małym dzieckiem.

Aneta wspomina swoją ostatnią randkę z mężem. Para wybrała się do luksusowej restauracji, co nie zdarza im się czesto.

- Tego wieczoru zaszaleliśmy. Zamówiłam danie za 140 zł i czekałam na nie godzinę. Obok siedziała para z około 3-letnim chłopcem. Dziecko biegało między stolikami, co mnie stresowało, bo jako matka cały czas wyobrażałam sobie sytuację, w której mały wpada na kelnera niosącego gorącą potrawę - mówi.

Niedługo po tym, gdy kelner przyniósł Anecie wystawne danie, dziecko zbliżyło się do niej, wyjęło palec z nosa i wsadziło w jej talerz.

- Powiedziałam do rodziców, że taka sytuacja nie powinna mieć miejsca i że ja tego już nie zjem. W odpowiedzi usłyszałam: "Zbieramy się! Ta pani najwyraźniej nie lubi dzieci" - relacjonuje Aneta i dodaje, że ojciec dziecka natychmiast poprosił o rachunek i wraz z rodziną opuścił lokal. Kobieta posiłku oczywiście nie dokończyła.

Aneta wspomina również inną historię, gdy stojąc w kolejce do kasy w supermarkecie, poczuła straszny smród. Kobieta z dzieckiem, która stała zaraz przed nią, wzięła na ręce maleństwo i powąchała pieluszkę, z uciechą mówiąc: "Brawo! Kto tak pięknie zrobił kupkę?", po czym z powrotem posadziła malca ubranego jedynie w zwiewne krótkie spodenki na sklepowej taśmie.

- Szybko zaczęłam ściągać swoje zakupy do wózka, a klientka stojąca za mną zrobiła to samo. Rozumiem, że rodzice nie brzydzą się swoich dzieci, ale nie mogą oczekiwać tego od otoczenia, zwłaszcza, gdy dzieci robią coś obrzydliwego.

"Ta młodzież nie będzie się z nikim liczyła"
Katarzyna jest mamą 5-letniego Ignacego. Często z niedowierzaniem obserwuje rodziców rówieśników swojego synka.

- Niedawno jechałam autobusem do pracy. Obok mnie mama z córeczką około 6-letnią. Dziewczynka podbiegała do mnie, stanęła blisko i zaczęła się śmiać. Bardzo głośno i bardzo sztucznie. Początkowo uśmiechnęłam się do niej, ale ta mała stawała się natrętna - mówi. W pewnym momencie dziewczynka wystawiła język i zaczęła prychać na Katarzynę jednocześnie ją opluwając.

- To było za dużo. Odwróciłam się w stronę matki i zrobiłam wymowną minę, a ta, jak gdyby nigdy nic, z uśmiechem i fascynacją mówi: "Córka jest rezolutna i bardzo śmiała" - opowiada Kasia, która postanowiła, że nie będzie wdawać się w dyskusję na temat wychowania. - Najgorsze jest to, że z tych dzieci wyrośnie później młodzież, która nie będzie liczyła się z innymi, a raczej będzie przekonana, że wszystko co robi, jest godne poklasku - kwituje Kasia.

By dziecko czuło się bezpiecznie
Jak zachować się wobec rodziców obcego dziecka, który narusza nasze granice? Psycholog i psychoterapeutka Monika Dreger nie ma wątpliwości, że w takich sytuacjach należy zwrócić uwagę bezkrytycznemu rodzicowi.

- Zróbmy to asertywnie, nie krytykując rodziców, dziecka, ani sposobu w jaki jest wychowywane. Powiedzmy lepiej o swoich uczuciach i o tym, że dane zachowanie nam przeszkadza, np. że nie lubimy, gdy ktoś grzebie nam w talerzu, bez względu na to czy jest to dorosły, czy dziecko - tłumaczy ekspertka i dodaje, że rodzice, wobec których zostanie skierowana uwaga, nie powinni się obrażać, lecz przyjąć to, że odczucia drugiej osoby są właśnie takie.

Zdaniem Moniki Dreger, pozwalając dziecku na przekraczanie granic innych ludzi, pokazujemy mu, że można to robić.

- Warto uczyć dziecko, że istnieją normy i zasady funkcjonujące w społeceństwie. Dziecko, znając te zasady, będzie wiedziało, jak ma odnaleźć się w świecie, co pozytywnie wpłynie na jego poczucie bezpieczeństwa - podsumowuje ekspertka.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta
dziecirodzinamatka

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (387)