Curriculum mojego kurde vitae

Tak mi jakoś w życiu się ułożyło, że znów muszę pisać CV. Promować się, puszyć, polecać, zachwalać, snuć opowieści jaka to ja jestem super, naj i „simply the best”. Problem polega na tym, że nigdy w tym dobra nie byłam, a im dalej w las, tym gorzej.

Tak mi jakoś w życiu się ułożyło, że znów muszę pisać CV. Promować się, puszyć, polecać, zachwalać, snuć opowieści jaka to ja jestem super, naj i „simply the best”. Problem polega na tym, że nigdy w tym dobra nie byłam, a im dalej w las, tym gorzej.

Człowiek młodszy pisząc, że jest wspaniały, niepowtarzalny i boski, po pierwsze ma często poczucie, że tak jest naprawdę, po drugie nawet jeśli tak nie jest, to zawsze ma jeszcze szansę takim się stać. A potem lata mijają i pewnego dnia masz czterdziestkę, znów zaczynasz pisać swoje Curriculum Kurde Vitae oraz konstruować potwora pod nazwą „list motywacyjny”. I zaczyna ogarniać cię panika. To dziwne, bo wraz z doświadczeniem i wydłużającą się listą zajmowanych stanowisk pracy, powinna zwiększać się pewność siebie. Poczucie własnej wartości, przynajmniej tej zawodowej. A jest inaczej. Mam nieustające wrażenie, że wszystko, co mi się dotychczas przydarzyło na mojej zawodowej drodze, muszę upiększyć, podrasować i podkręcić. Było super, proszę państwa, naprawdę!

Wypisując kolejne opowieści dziwnej treści na swój temat, zaczęłam się zastanawiać, jak wyglądałoby moje CV jako mamy. W końcu tu też wymagane są niesamowite cechy charakteru, które sprzyjają i w biznesie, i przy kasie w Tesco. Musi człowiek być cierpliwy, empatyczny, ale i powinien potrafić zachować zimną krew i (chociaż postarać się) nie podnosić głosu w momentach krytycznych, nawet kiedy para idzie człowiekowi uszami i ma ochotę wgryźć się komuś w grdykę. Pomyślmy, jak wyglądałoby takie rodzicielskie CV, gdybyśmy mieli ubiegać się o posadę mamy.

Doświadczenie:
od roku 2005 mama klonu płci żeńskiej, lat 9
od roku 2009 mama klonu płci męskiej, lat 4,5

Zajmowane stanowiska:
wychowawca, psycholog, kucharka i dietetyk, sprzątaczka, nauczycielka, negocjator, przewodnik wycieczki, bagażowy, spowiednik, poduszka, okazjonalnie ostatnia deska ratunku.

Zakres obowiązków:
- codzienne doprowadzanie obu obiektów do stanu używalności, co jest szczególnym wyzwaniem, biorąc pod uwagę porę pobudki oraz jej cel (wyprawienie do znielubianych placówek oświatowych)
- życie na najwyższych obrotach 24 godziny na dobę, a pomimo to znalezienie w sobie jeszcze krztynę entuzjazmu na grę w Monopoly, chińczyka, wojnę, chowanego czy co tam jeden obiekt z drugim wymyślą
- kilka razy na dobę zażegnywanie ognistych konfliktów, prowadzenie negocjacji, natychmiastowe rozwiązywanie problemów, wszystko to w warunkach uciążliwych i niesprzyjających podejmowaniu kluczowych decyzji (wrzask, pisk, oskarżenia o rażącą niesprawiedliwość, fochy, warczenie, łzy jak grochy)
- nieustająca walka z paranoją, która nieobjęta kontrolą doprowadziłaby do tego, że dzieci byłyby objęte całodobowym monitoringiem do 20. roku życia, bo przecież nigdy nie wiadomo, czy coś się dziecku nie stanie na przejściu dla pieszych, a przecież wypadki chodzą po ludziach, a na świecie codziennie spada komuś na głowę jakieś drobne ciało niebieskie, na pewno gdzieś o tym czytałam
- wykonywanie tego wszystkiego ze świadomością, że dla niektórych to po prostu „siedzenie z dzieckiem w domu”

Cechy szczególne: multitasking opanowane do perfekcji, spora kreatywność z jednocześnie żelazną odpornością na rutynę i powtarzalność (kto, jak ja, obejrzał każdy odcinek Scooby Doo po 5 razy, wie, o czym mówię)

Zainteresowania: spanie, cisza, spanie, rozmowa z osobnikami dorosłymi, którzy w chwilach wzburzenia raczej nie wyzwą nikogo od „śmierdzących kup”, spanie, leżenie, nicnierobienie. I jeszcze spanie.

To by było na tyle. Oczywiście mogłabym tych obowiązków wypisać sobie jeszcze od groma, ale z grubsza chyba wiadomo, co człowiek potrafi. Dużo. Bardzo dużo. Jak już ogarnie temat bycia mamą i oswoi rzeczywistość, to okazuje się, że właściwie nie ma rzeczy, jakiej by nie zrobił. Przynajmniej dla innych...

Aha, a tego osobnika, który wymyślił sformułowanie „siedzenie z dzieckiem w domu”, chciałabym wysłać na dożywotni etat do państwowego żłobka na pensji minimalnej.

Wybrane dla Ciebie
Ojciec Karolaka był molestowany. "Wstydził się całe życie"
Ojciec Karolaka był molestowany. "Wstydził się całe życie"
Zostaw pod uszczelką. "Wyżre" pleśń, a fetor zniknie
Zostaw pod uszczelką. "Wyżre" pleśń, a fetor zniknie
Karolak o buncie córki. Chciała być Marcelem
Karolak o buncie córki. Chciała być Marcelem
Pokazała kalendarz adwentowy za 170 zł. Internauci nie wytrzymali
Pokazała kalendarz adwentowy za 170 zł. Internauci nie wytrzymali
"Coś w nim pękło". Żona ujawniła, co działo się z nim przed śmiercią
"Coś w nim pękło". Żona ujawniła, co działo się z nim przed śmiercią
Wylej na kostkę, gdy tak wygląda. Po chwili będzie jak nowa
Wylej na kostkę, gdy tak wygląda. Po chwili będzie jak nowa
Poleciała do Tajlandii. Wskoczyła w energetyczne bikini
Poleciała do Tajlandii. Wskoczyła w energetyczne bikini
"Przyjaźń erotyczna" trwa do dziś. Od 16 lat są małżeństwem
"Przyjaźń erotyczna" trwa do dziś. Od 16 lat są małżeństwem
Wszystko uchwyciły kamery. Piekarnia w Krakowie apeluje
Wszystko uchwyciły kamery. Piekarnia w Krakowie apeluje
Dodaj do wody i wymocz stopy. Zapomnisz o suchych i popękanych piętach
Dodaj do wody i wymocz stopy. Zapomnisz o suchych i popękanych piętach
Wetrzyj w kran, a kamień odpadnie całymi płatami. Wystarczy 5 minut
Wetrzyj w kran, a kamień odpadnie całymi płatami. Wystarczy 5 minut
Jednak się rozstają. Kasia ze 'ŚOPW" nie ukrywa, jak wyglądają ich relacje
Jednak się rozstają. Kasia ze 'ŚOPW" nie ukrywa, jak wyglądają ich relacje
MOŻE JESZCZE JEDEN ARTYKUŁ? ZOBACZ CO POLECAMY 🌟