Udane małżeństwo to marzenie wielu kobiet. Kochający partner, którego ma się zawsze przy sobie na dobre i złe... Wspólne wieczory i poranki, piękny dom, pies i niedzielne obiadki u mamusi... Taka sielanka, pomimo że możliwa, bardzo często w czasach „kryzysu” prawdziwej miłości odchodzi nieco w cień, a jej miejsce zajmują „gry małżeńskie”. Choć nie zdajesz sobie z tego sprawy, jest bardzo możliwe, że Ty też w nie grasz...
Udane małżeństwo to marzenie wielu kobiet. Kochający partner, którego ma się zawsze przy sobie na dobre i złe... Wspólne wieczory i poranki, piękny dom, pies i niedzielne obiadki u mamusi... Taka sielanka, pomimo że możliwa, bardzo często w czasach „kryzysu” prawdziwej miłości odchodzi nieco w cień, a jej miejsce zajmują „gry małżeńskie”. Choć nie zdajesz sobie z tego sprawy, jest bardzo możliwe, że Ty też w nie grasz...
POLECAMY: * Wybierz urodzinowe logo WP!*
„Oziębła kobieta”
W grze „Oziębła kobieta” głównym narzędziem jest oczywiście seks i erotyzm. Najczęściej inicjatorkami „zabawy” są kobiety, znacznie rzadziej spotykana jest wersja „oziębły mężczyzna”...
Zasady: żona odmawia seksu mężowi. On próbuje się do niej zbliżyć, ale Ona celowo unika intymnych kontaktów, twierdząc, że chodzi mu tylko o seks. Kiedy On odpuszcza, Ona zaczyna go prowokować: ubiera się seksownie, zachowuje zalotnie, np. paraduje po mieszkaniu w swoim nowym satynowym szlafroczku... On podejmuje kolejne próby, a Ona jeszcze bardziej go odtrąca, argumentując, że mężczyźni mają tylko jedno w głowie. On nie wytrzymuje... Finał gry? Najczęściej awantura...
POLECAMY: * Wybierz urodzinowe logo WP!*
„Gdyby nie Ty...”
Druga gra małżeńska dotyczy par, w których to On zarabia pieniądze, rozwija się, robi karierę... Ona natomiast korzysta z zaradności swojego męża, celowo pozostaje w jego cieniu i udaje, że robi to wszystko dla dobra partnera i ogniska domowego. Dzięki temu nie musi dążyć do sukcesów i unika sytuacji, których tak naprawdę nie chce... Następnie Ona skarży się, że to przez niego („Gdyby nie Ty...”) nie została, na przykład wziętym prawnikiem, albo szefową agencji reklamowej. On czuje się winny, przeprasza, pociesza - Ona tymczasem ma poczucie satysfakcji...
POLECAMY: * Wybierz urodzinowe logo WP!*
„Kochanie...”
W grze „Kochanie” kartą przetargową są głównie czułe słówka. „Misiu”, „motylku”, „kotku”, „pszczółko”, to tylko kilka z możliwych określeń. Nie chodzi tu jednak o to, żeby sprawić przyjemność swojej drugiej połówce, ale wręcz przeciwnie – celem jest zatuszowanie złośliwej krytyki... Wygrywa ten, kto udowodni, że: „To Twoja wina. Ja nie popełniam takich błędów”.
Gra ma dwie wersje. Bardziej zaawansowana technika odbywa się w przestrzeni pozawerbalnej...
POLECAMY: * Wybierz urodzinowe logo WP!*
„Patrz jak bardzo się starałem...”
Gra „Patrz jak bardzo się starałem...”, to jedna z ulubionych gier mężów. Zaczyna się od jego niewłaściwego zachowania, np. jest arogancki, nie pomaga partnerce, spędza dużo czasu poza domem i robi wszystko, żeby doprowadzić ją do złości. Następnie On zmienia swoje zachowanie: zamienia się w kochającego męża, takiego, który doradzi, naprawi, przytuli, porozmawia... Aby pokazać jak bardzo się starał - wybiera się niekiedy nawet na terapię do psychologa.
Po tej metamorfozie przychodzi kolejna. On znów zaczyna zachowywać się jak wyrodny mąż, a dodatkowo narzeka, że się starał, że to nie jego wina, że to Ona mu nie pomogła... Ona nie wytrzymuje i chce rozwodu, On jest bez winy, bo przecież chciał dobrze...
POLECAMY: * Wybierz urodzinowe logo WP!*
„Udręczona”
„Udręczona”, to gra, w której zwykle żona jest najwytrawniejszym graczem. Przejmuje wszystkie typowe prace tak zwanej „kury domowej”. Pierze, gotuje, sprząta, robi zakupy, ceruje, opiekuje się dziećmi – bierze na siebie coraz więcej obowiązków i znosi wszystkie nastroje męża.
W pewnej ważnej dla całej rodziny sytuacji jednak zawodzi, przestaje pomagać, a dodatkowo nie dba o siebie - tak jak to robiła wcześniej. Bywa też, że zaczyna narzekać na przemęczenie, a nawet chorobę. W efekcie odczuwa cichą satysfakcję, bo przecież była taka dobra, a teraz cierpi i jest „udręczona”...
POLECAMY: * Wybierz urodzinowe logo WP!*
„Sąd”
Jest to gra, która wymaga większej liczby uczestników - niż mąż i żona. Idealny skład – On, Ona plus teściowie, albo On, Ona i znajomi. Małżonkowie mając już odpowiednich słuchaczy zaczynają opowiadać o sytuacjach, jakie miały miejsce w ich wspólnym życiu. Wygra ten, kto „sprzeda” swoją własną wersję historii, a do tego zyska poparcie słuchaczy – swego rodzaju „ławy przysięgłych”.
POLECAMY: * Wybierz urodzinowe logo WP!*
„Kozi róg”
„Kozi róg”, czyli najprościej – nie podejmowanie gry partnera. Małżeństwo przygotowuje się do wspólnego wyjścia z domu. Nagle Ona zmienia temat i zaczyna na przykład narzekać, że: „kran znów jest nienaprawiony” (choć wie, że On dba o dom i zależny mu na tym, żeby wszystko było OK). Mąż się obraża, żona zaczyna go szantażować i rezygnuje ze wspólnego wyjścia. On zamiast ją przepraszać i starać się załagodzić sytuację – wychodzi z domu i spotyka się z kumplami. Oboje są „zwycięzcami” - pomimo że wiedzieli jakie są zamiary partnera, nie dali się „zapędzić w kozi róg”.
POLECAMY: * Wybierz urodzinowe logo WP!*
Finał gry?
Każda z gier małżeńskich może być modyfikowana, poszerzana o nowe „chwyty”. Bywa też, że gracze kilkakrotnie podejmują swoją rozgrywkę. Ale czy ta gra warta jest świeczki, czy może przynieść prawdziwą wygraną?
A może lepiej byłoby zagrać w grę, która nazywa się „Szczera, otwarta rozmowa”...
Tekst: Beata Byczkowska, na podst. Eugenia Mandal, „Miłość, władza i manipulacja w bliskich związkach”
POLECAMY: * Wybierz urodzinowe logo WP!*