GwiazdyCzy istnieje recepta na szczęście?

Czy istnieje recepta na szczęście?

Czy istnieje recepta na szczęście?
Źródło zdjęć: © 123RF
31.10.2013 09:00, aktualizacja: 31.10.2013 12:45

Szczęście nie ma dokładnej definicji. Większość ludzi zgadza się, że jest zależne od danej osoby oraz, że jest to coś wspaniałego. Można więc stwierdzić, że szczęście da się odnaleźć w sposobie życia i patrzenia na świat. W poszukiwaniach warto przyjrzeć się temu, co zostało już stwierdzone na podstawie przeprowadzonych badań.

Szczęście nie ma dokładnej definicji. Większość ludzi zgadza się, że jest zależne od danej osoby oraz, że jest to coś wspaniałego. Można więc stwierdzić, że szczęście da się odnaleźć w sposobie życia i patrzenia na świat. W poszukiwaniach warto przyjrzeć się temu, co zostało już stwierdzone, na podstawie przeprowadzonych badań.

Naukowcy są zgodni, że pogoń za szczęściem ma swoje zalety. Szczęśliwi ludzie są nie tylko zdrowsi, ale również zwykle żyją dłużej. Dodatkowo istnieje większa szansa, że odniosą sukces, będą produktywni w pracy, kreatywni i lubiani przez innych. Będą również czuli się spełnieni w swoim życiu.

Ćwicz, poczujesz się lepiej

Istnieje związek pomiędzy ćwiczeniami i szczęściem. Wiele badań pokazało, że ćwiczenia zwiększają ilość endorfin i przeciwciał produkowanych przez ciało – obydwa te czynniki zwiększają poczucie szczęścia.

Odkrycia naukowe wskazują, że 30 minut dziennie, przez przynajmniej 3 do 5 dni w tygodniu, to najbardziej efektywna dawka aktywności fizycznej. Natomiast jeśli chodzi o skuteczność, okazuje się, że wszystkie rodzaje ćwiczeń mają pozytywny wpływ na szczęście, do pewnego stopnia.

Ćwiczenia oddziaływają niezwykle głęboko na nasze poczucie szczęścia i dobre samopoczucie, a także są jedną z najbardziej efektywnych strategii przezwyciężania depresji.

Co ciekawe, badania wskazują, że ludzie którzy ćwiczą regularnie czują się dużo lepiej, nawet jeśli nie widzą fizycznych zmian w swoim ciele.

Sen – lek dla duszy

Sny nie są jedynie odzwierciedleniem naszych pragnień. Przede wszystkim wpływają na nasze życie emocjonalne. Jeśli cierpimy na bezsenność lub śpimy zbyt krótko, gwałtownie spada nasza zdolność panowania nad emocjami.

W jednej z publikacji w magazynie “NutreShock”, naukowcy Po Bronson i Ashley Merryman wyjaśniają, jak sen oddziaływuje na nasze emocje. Badacze skupili uwagę na drzemce i jej właściwościach.

Przeprowadzili eksperyment. Wynika z niego, że uczestnicy, którzy podczas pracy ucięli sobie krótką drzemkę, byli bardziej odporni na negatywne emocje jak złość czy strach. Drzemka cofa skłonność do negatywnego reagowania i poprawia pozytywne reakcje.

Spacer po szczęście

Regularne spacery w lesie mogą przynieść korzyści osobom cierpiącym na depresję kliniczną - twierdzą naukowcy, których wnioski ukazały się w "Journal of Affective Disorders". W odróżnieniu od spaceru po mieście, kontakt z naturą nie tylko poprawiał nastrój, ale także pamięć badanych.

- Przebywanie na łonie natury, a nawet samo przyglądanie się krajobrazom, może pozytywnie wpłynąć na koncentrację. Przy braku rozpraszających bodźców bombardujących naszą pamięć roboczą, mózg jest w stanie zrelaksować się i osiągnąć stan kontemplacyjny, który pozwala zregenerować nasze zdolności kognitywne - twierdzi dr Marc Berman z Instytutu Badawczego Rotmana w Toronto.

Spędzanie czasu na świeżym powietrzu zdecydowanie poprawia poczucie szczęścia. 20 minut na zewnątrz przy dobrej pogodzie nie tylko zwiększa pozytywne nastawienie, ale też otwiera nasz umysł i poprawia pamięć. Co ciekawe – poziom szczęścia wzrasta na spacerach, gdy temperatura powietrza wynosi minimum 14° C.

Pieniądze szczęścia nie dają, chyba że..

100 godzin rocznie, czyli średnio 2 godziny tygodniowo to naprawdę niewiele. A jak się okazało to optymalny czas, który możemy poświęcić na pomaganie innym, ale tym samym wzbogacanie swojego życia – donosi portal omsica.pl.

Pieniądze szczęścia nie dają, chyba że... wydajemy je na potrzeby bliźnich. Do takiego wniosku coraz częściej dochodzą psycholodzy.

Naukowcy z Wydziału Psychologii Uniwersytetu Kolumbii Brytyjskiej w Kanadzie oraz z Harwardzkiej Szkoły Biznesu w USA postanowili sprawdzić, czy wysoki stan konta bankowego przynosi radość życia jego właścicielowi. Wyniki ich pracy opublikowane w czasopiśmie „Science” mogą wydawać się zaskakujące.

Do badań zaproszono grupę 632 Amerykanów. Psycholodzy oceniali u każdej osoby poziom odczuwanego szczęścia, roczny dochód oraz miesięczne wydatki na jedzenie, rachunki, rzeczy dla siebie, prezenty dla znajomych, cele charytatywne. W ten sposób wyliczono, że średnio na swe utrzymanie ochotnicy wydali 1714 dolarów, a na innych — 146 dolarów. Uczeni porównali obie rubryki u każdego z badanych. Okazało się, że ci, którzy w stosunki do zarobków wydawali na innych najwięcej, byli najbardziej szczęśliwi. Naukowcy uznali więc, że ludzie, którzy dostaną nieoczekiwany zastrzyk gotówki, powinni poczuć się jeszcze lepiej, zwłaszcza jeśli przeznaczą część tych pieniędzy na innych. Tezę tę przetestowali na 16 pracownikach banku. Miesiąc przed miłą finansową niespodzianką w wysokości 5 tys. dol. badani określili swój poziom szczęścia i dochód roczny. Po dwóch miesiącach od otrzymania pieniędzy musieli znów określić swe samopoczucie, a także wyznać, ile wydali i na kogo. Po analizie ich wypowiedzi naukowcy stwierdzili, że
czynnikiem zdecydowanie poprawiającym nastrój bankierów były zachowania prospołeczne. Potwierdzono więc, że sposób, w jaki wydajemy swe pieniądze, jest nie mniej ważny od tego, ile zarabiamy.

Z tego zrezygnuj

Około 50 procent naszego ogólnego stanu zadowolenia jest zdeterminowane genetycznie i nie możemy niczego zmienić. Kolejne 10 proc. zależy od uwarunkowań społecznych (wykształcenie, dochody, stan cywilny), na które też mamy ograniczony wpływ. Natomiast aż 40 proc. pozostaje w ścisłym związku z naszym codziennym zachowaniem oraz sposobem myślenia o sobie i innych. Przyczyna tego, jak się wydaje, jest głęboko zakorzeniona w naszych umysłach.

Portal www.omsica.pl publikuje listę, która podpowiada, z jakich zachowań można zrezygnować, aby poczuć się szczęśliwymi:

Zrezygnuj z potrzeby kontrolowania.

Czy mówimy o dzieciach, partnerze, współpracownikach czy też o konferencji lub rodzinnych wakacjach - nie możesz mieć wszystkiego, zawsze i wszędzie, pod kontrolą. Nie możesz mieć wpływu na wszystko i wszystkich.

Zrezygnuj z obwiniania.

Zrzucanie winy na innych za to, co masz czy nie masz, jak się czujesz czy w jakim punkcie życia się znajdujesz, jest tylko niepotrzebnym marnowaniem energii. Wyciągnij wnioski z tego co się stało, idź naprzód i bierz odpowiedzialność za swoje życie.

Zrezygnuj z nieomylności.

Możesz nie mieć racji! Czasami warto odpuścić kłótnię o słuszność. Ile ludzkich relacji zepsuło się z tak błahego powodu?

Zrezygnuj z toksycznych myśli.

Zacznij patrzeć na siebie przychylnie i zmień to, co ci się nie podoba. Uśmiechnij się do odbicia w lustrze.

Zrezygnuj z marudzenia.

Przestań narzekać na otoczenie, ludzi, sytuacje. Nic nie jest w stanie cię unieszczęśliwić - dopóki sam na to nie pozwolisz. Doceń moc pozytywnego myślenia.

Zrezygnuj z wymówek.

Odmówiłaś spotkania ze znajomymi, nie poszłaś pobiegać, nie podjęłaś się ważnego projektu, nie walczyłaś o utrzymanie związku, nie dotrzymałaś danej obietnicy. Ile razy okłamywałaś samą siebie, używając słabych argumentów? Czas przestać się ograniczać i zacząć pracować nad sobą - tylko bez wymówek.

Zrezygnuj z krytykanctwa.

Mowa o nierzeczowym wytykaniu nieistotnych błędów i braków. Jesteśmy różni, jednak wciąż dzielimy te same potrzeby - i każdy chce być rozumiany.

Zrezygnuj ze strachu.

Hodujemy w sobie przeróżne fobie i lęki, łącznie z obawą przed zmianami. A te są konieczne, jeśli chcemy posunąć się naprzód i odmienić nasze życie.

Zrezygnuj z potrzeby imponowania.

Przestań starać się na siłę przypodobać i udawać kogoś kim nie jesteś. Zaakceptuj siebie, a zobaczysz, jak bezinteresownie robią to inni.

Zrezygnuj z metkowania.

Przestań szufladkować ludzi, miejsca i wydarzenia, których nie rozumiesz lub za którymi nie przepadasz. Otwórz się na odmienność.

Zrezygnuj z życia według oczekiwań innych.

Zdecydowanie zbyt wielu ludzi nie żyje własnym życiem. Dają się prowadzić wytycznym tych, którzy „wiedzą lepiej”: rodziców, przyjaciół. Zajęci zadowalaniem wszystkich dookoła i dorastaniem do ich oczekiwań, tracą kontrolę nad tym co najważniejsze.

Zrezygnuj z życia przeszłością.

Tu i teraz - to wszystko co masz - i lepiej żebyś zrobił z tego właściwy użytek.

Na podstawie www.omsica.pl/(gabi), kobieta.wp.pl

POLECAMY

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (10)
Zobacz także