ModaCzy jesteś "normcorem"? Nowy trend w modzie

Czy jesteś "normcorem"? Nowy trend w modzie

Normcore oznacza nudne ubrania dla interesujących ludzi. Charakterystyczne elementy tego stylu to sportowe buty, jeansy z prostymi nogawkami, T-shirty i sportowe bluzy lub sukienki z sieciówek. To zjawisko modowe, które polega na chęci upodobnienia się do innych zamiast wyróżniania z tłumu.

Normcore oznacza nudne ubrania dla interesujących ludzi. Charakterystyczne elementy tego stylu to sportowe buty, jeansy z prostymi nogawkami, T-shirty i sportowe bluzy lub sukienki z sieciówek. To zjawisko modowe, które polega na chęci upodobnienia się do innych zamiast wyróżniania z tłumu.

- Normcore znajduje wyzwolenie w byciu nikim specjalnym i uświadamia sobie, że zdolność adaptacji prowadzi do przynależności - można przeczytać na facebooku grupy K-HOLE, która wprowadziła to nowe pojęcie. - Nie wyróżniamy się z tłumu, nie chcemy być oryginalni, a to wszystko pozwala nam na dopasowanie się do każdej grupy społecznej. Chodzi o cały styl życia, o to, że stajemy się coraz bardziej tolerancyjni i mamy w sobie więcej empatii. Odrzucamy ideę bycia kim chcemy, za to mamy możliwość spędzania czasu z kim chcemy.

Zdjęcia opisane hasłem "normcore" i artykuły w najważniejszych magazynach o modzie na świecie. Nowe pojęcie wkradło się właśnie do słownika mody. - Albo to nowy, wielki ruch modowy, albo gigantyczny żart sytuacyjny - stwierdził Alex Williams na łamach "The New York Times".

Dzięki normcore ikonami mody stali się twórca Apple Steve Jobs (styl: Nike do biegania, szerokie Levisy, czarne golfy), twórca Facebooka Mark Zuckerberg (dresowe bluzy, t-shirty z supermarketu), ubierające się w sieciówkach Beyoncé i Gwyneth Paltrow czy książę William.

Do ikon nurtu komentatorzy modowi zaliczają też ”najnormalniejszego z prezydentów” - Baracka Obamę, który w sytuacjach półoficjalnych dawał się sfotografować w białych, sportowych butach, dżinsach „taty” i dresowej bluzie, podobnie, jak jego żona w sieciówkowych sukienkach z H&M.

W modowej branży pojęcie funkcjonuje jako definicja pozbawionego detalu ubioru, pozwalającego na pełną anonimowość. Coraz więcej marek rezygnuje z wielkiego krzykliwego logo, które było potwierdzeniem zamożności, luksusu oraz podkreślało status społeczny.

Czy jesteś "normalsem"?

Masz na sobie biały lub czarny T-shirt? Albo może czarny golf lub koszulę? Zwykłe, błękitne dżinsy z wysokim stanem? Wyglądasz jak Mark Zuckerberg, a twoje koleżanki przypominają bardziej bohaterki „Girls” niż „Seksu w wielkim mieście”? Jeśli tak, jest szansa, że jesteś normkorem - lub jak proponuje jedno z polskich tłumaczeń - "normalsem" .

Brytyjski magazyn „Vice” traktuje ten trend jako formę żartu z mody i hipsterów. Twórcy pojęcia, nowojorska agencja zajmująca się przewidywaniem trendów, K-Hole, są jednak innego zdania. Sądzą, że normcore wynika z szeregu społecznych i konsumenckich decyzji. Chociaż termin pojawił się po raz pierwszy w ich raporcie o trendach z października 2013 r., K-Hole twierdzą, że zjawisko obecne jest już od pewnego czasu, a raport „Youth Mode: A Report on Freedom” nie wywołał nowej mody, ale nadał nazwę istniejącemu już trendowi.

Upodobnianie zamiast wyróżniania

Według K-Hole, normcore to rezygnacja z bycia na siłę modnym. Rozróżnienie między modnym a niemodnym przestaje być aż tak istotne. To zjawisko modowe, które polega na chęci upodobnienia się do innych zamiast wyróżniania z tłumu.

Simona Doodle, piszący dla magazynu "Slate" przekonuje, że normcore polega na ubieraniu się jak łagodny pacjent ośrodka psychiatrycznego lub oszołomiony islandzki student na wymianie międzynarodowej w połowie lat 80.

O zjawisku normcore rozmawiano w kuluarach Tygodni Mody w Nowym Jorku, Mediolanie, czy Londynie. Trend przenosi się na wybiegi i okładki prestiżowych magazynów modowych, gdzie modelki zamiast szpilek od Louboutina noszą ciężkie sandały w typie butów ortopedycznych, a Marc Jacobs wpuszcza na wybieg klasyczne sportowe dresówki.

Karl Lagerfeld organizuje ekstrawagancki pokaz mody zaaranżowany w supermarkecie. Słynne modelki przechadzały się między półkami i robiły zakupy. Nie zabrakło też pomysłodawcy. Wśród codziennych strojów pojawiły się także te najbardziej kojarzone z Chanel – eleganckie i szykowne.

Cały pokaz Chanel jesień/zima 2014 był niczym komentarz na temat współczesnej „normalności” – scenografia supermarketu, płyn do prania z logo Chanel, miotły itd. A przede wszystkim coś, co wyglądało na pierwszy rzut oka jak dresowe spodnie do pary ze sportowym obuwiem.

W pojęciu modowym normcore oznacza nudne ubrania dla interesujących ludzi. Ciekawi ludzie są zbyt zajęci, żeby przejmować się swoim wyglądem. Charakterystyczne elementy stylu to sportowe buty, jeansy z prostymi nogawkami i polarowe bluzy... A ty? W co jesteś teraz ubrana?

(gabi/mtr), kobieta.wp.pl

POLECAMY:

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (143)