Czy jesteś podobna do swojej teściowej?
Spójrz na swoją teściową – będziesz wiedziała, jak wysoko masz postawioną poprzeczkę. Badania wykazały, że wielu mężczyzn szuka żony podobnej do swojej matki. Owe cechy wspólne dotyczą nie tylko wyglądu, lecz także cech charakteru, usposobienia i światopoglądu.
Spójrz na swoją teściową – będziesz wiedziała, jak wysoko masz postawioną poprzeczkę. Badania wykazały, że wielu mężczyzn szuka żony podobnej do swojej matki. Owe cechy wspólne dotyczą nie tylko wyglądu, lecz także charakteru, usposobienia i światopoglądu.
Naukowcy dowodzą, że podobny mechanizm działa w przypadku kobiet, które chcą mieć partnera posiadającego cechy ich ojca. Jednak to mężczyźni częściej dążą do tego, by ich żona przypominała swoją teściową.
Dość duże znaczenie zdaje się mieć podobieństwo wizualne. Często wybrana przez mężczyznę partnerka ma podobny do jego matki kolor oczu czy włosów. Jak pisze prof. David Perrett w swojej książce pt. „The New Science Of Human Attraction", ci, którzy mają dobre wspomnienia z dzieciństwa, z większym prawdopodobieństwem będą szukać partnerek przypominających matkę. Podobne badania przeprowadzili także badacze z Uniwersytetu Pecs na Węgrzech. Przekonują, że o tym, czy przy wyborze żony wystąpi opisane zjawisko, decydują nie geny, lecz wychowanie. Dowodem na to jest fakt, że adoptowani mężczyźni też często szukają kobiety takiej, jak ich opiekunka.
38-letnia Dorota, nauczycielka z Warszawy, patrzy na zdjęcie rodzinne i zastanawia się nad swoim podobieństwem do teściowej. „Mamy ten sam kolor oczu i owalną twarz – analizuje. – Wiem, że kiedyś też nosiła długie włosy, które upinała w kucyk, tak jak ja.” Nie chce jednak wierzyć, że te drobne cechy wspólne mogły zadecydować o tym, że jej mąż wybrał akurat ją.
Badacze zaznaczają jednak, że czasami to podobieństwo fizyczne wcale nie jest rażące. Mężczyźni, zgodnie z własnymi preferencjami, wybierają sobie elementy, które „muszą pasować”. Zwracają np. uwagę na kształt oczu lub nosa. Naukowcy próbowali wysnuć tezę, że najczęściej podobieństwo pomiędzy synowymi a teściowymi występuje w dolnej części twarzy, tj. w ustach i w brodzie.
Wygląd to jednak nie wszystko. Dla mężczyzn ważne jest także, by ich przyszła żona wykazywała pewne cechy osobowościowe, które uważają za istotne u swojej rodzicielki.
„Matka jest pierwszą najważniejszą kobietą w życiu mężczyzny– mówi psycholog i seksuolog Sylwia Osada– To najczęściej ona stanowi dla niego rodzaj wzorca kobiecości, w pierwszych latach jest najpiękniejszą, najdoskonalszą istotą na świecie. Oczywiście, z czasem to się zmienia, ale pewne preferencje pozostają w psychice mężczyzny. Później podświadomie szuka partnerki posiadającej chociaż część cech, które miała jego mama.”
Dlaczego tak się dzieje? „Wiąże się to z wieloma czynnikami – wyjaśnia Sylwia Osada – między innymi z poczuciem bezpieczeństwa zapewnianym przez matkę w dzieciństwie oraz z chęcią powielania znajomych schematów, które funkcjonowały w domu rodzinnym przez wiele lat. W mężczyźnie rodzi się nadzieja, że podobnie będzie w jego własnym małżeństwie, że partnerka stworzy mu ciepły, spokojny, pełen miłości dom, w którym poczuje się bezpiecznie i po prostu dobrze.”
Niektórzy badacze twierdzą jednak, że mężczyźni chcą powielać nie tylko te dobre modele. Według Stephena Treata, dyrektora Poradni dla Par w Filadelfii, bycie odtrąconym lub zaniedbanym przez matkę w dzieciństwie nie tylko nie wyklucza opisywanej tendencji, ale nawet może ją nasilić. Treat twierdzi, że mężczyźni wychowywani przez bardzo krytyczne matki, będą mieli skłonność do szukania żony, która też nie będzie wyrozumiała. Ci mający złe wspomnienia z dzieciństwa, poślubiając kobiety takie, jak ich matka, szukają niejako rozwiązania swoich dawnych problemów w dorosłym życiu.
Marika, 29-letnia wizażystka z Gdańska, śmieje się, że jej obecny mąż Grzegorz na pierwszej randce przeprowadził z nią szczegółowy wywiad. „Interesowało go, o jakich porach jadam posiłki, czy lubię gotować, ile chciałabym mieć dzieci, czy w razie czego byłabym gotowa zrezygnować z pracy, żeby je wychowywać… - wylicza - Cała seria tego typu pytań. Tak, jakby na samym początku chciał sprawdzić, czy warto się ze mną dalej umawiać.” Potem, jak mówi Marika, okazało się, że jest bardzo podobna do jego matki: słuchają tej samej muzyki, obie są raczej ciche, nieśmiałe i nie znoszą butów na obcasie. Kobieta nigdy się nad tymi podobieństwami nie zastanawiała, ale jak teraz zaczyna o tym myśleć, znajduje coraz więcej cech wspólnych. Nie widzi w tym jednak nic złego.
Badania przeprowadzone przez socjologa dr Christine Whelan z Uniwersytetu Iowa wskazują, że mężczyźni dobierają sobie żony o podobnym poziomie edukacji oraz nastawieniu do pracy co ich matki. Whelan przeprowadziła badanie na grupie mężczyzn odnoszących sukcesy zawodowe, jednak tę tendencję uznaje się za charakterystyczną także dla mniej wykształconych przedstawicieli płci męskiej.
To dowód, że mężczyźni, wybierając przyszłe żony, patrzą nie tylko na pojedyncze elementy, które przypominają im matkę, ale także chcą przejąć pewien model w całości. Na przykład, jeśli matka pracowała i odnosiła sukcesy, będą szukać dobrze zarabiającej, wykształconej partnerki. Ci natomiast, którzy wychowali się w rodzinie, gdzie mama zajmowała się domem, mogą preferować taki właśnie model małżeństwa.
Psycholog dr Lynda Boothroyd z Uniwersytetu Durham przywołuje argument, że „pewien stopień podobieństwa sprawia, iż ludzie są bardziej płodni i genetycznie zgodni” .
Jest takie powiedzenie: „Chcesz wiedzieć, jak twój mężczyzna będzie cię traktował w przyszłości? Spójrz, jak traktuje własną matkę.” Można do tego dodać: „Przejrzyj się w oczach teściowej jak w lustrze. Dowiesz się dużo o sobie… i o swoim mężu.”
(ios/sr)