Czy single mają lepsze życie seksualne?
21.03.2013 13:30, aktual.: 21.03.2013 18:48
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Dreszczyk emocji i erotyczne napięcie przed pierwszą nocą z niedawno poznanym, atrakcyjnym mężczyzną czy błogi niedzielny poranek w łóżku z ukochanym, z którym dzielimy życie? Brytyjska ekspertka w dziedzinie seksu, Tracey Cox, odpowiada na pytanie, jakie czynniki wpływają na to, że z intymnych chwil z drugą osobą czerpiemy maksymalną przyjemność i czy rzeczywiście single mają bardziej udane życie erotyczne niż osoby, żyjące związkach.
Dreszczyk emocji i erotyczne napięcie przed pierwszą nocą z niedawno poznanym mężczyzną czy błogi niedzielny poranek w łóżku z ukochanym, z którym dzielimy życie? Brytyjska ekspertka w dziedzinie seksu, Tracey Cox, odpowiada na pytanie, jakie czynniki wpływają na to, że z intymnych chwil z drugą osobą czerpiemy maksymalną przyjemność i czy rzeczywiście single mają bardziej udane życie erotyczne niż osoby żyjące związkach.
Zdaniem specjalistki, w przypadku tych, którzy nie mają stałego partnera, w seksie najbardziej ekscytujące jest poczucie nowości. Najpiękniejsze chwile to te przed zbliżeniem: wyczekiwanie na pocałunki, dotyk. Wreszcie dochodzi do tego, o czym marzyłyśmy i fantazjowałyśmy przez minione tygodnie, a czasem nawet miesiące. – Powód, dla którego to tak podniecające? Nigdy wcześniej nie byliście razem – mówi Tracey Cox. – I to w zasadzie jest jedną (jeśli nie jedyną) sferą, w której seks singli bije na głowę seks par – dodaje.
Największym minusem w życiu erotycznym osób, żyjących w trwałych związkach jest brak owego poczucia nowości. Ekspertka uważa, że właśnie ten czynnik może sprawiać, że zaczynamy zdradzać partnera. Jednorazowy skok w bok wydaje się kuszący z jeszcze innego powodu – jest niewłaściwy, niemoralny. Paradoksalnie, fakt, że coś w głowie podpowiada nam, że robimy źle, może czynić noc z kochankiem czy kochanką jeszcze bardziej podniecającą.
Seks bez zobowiązań często sprawia, że kobiety są bardziej otwarte na eksperymentowanie w łóżku. Bez trudu przychodzi im wcielanie w życie fantazji erotycznych, z większą swobodą manifestują swoje uniesienia i nie hamują się w wyrażaniu najskrytszych pragnień. Nie ma dla nich znaczenia, czy mężczyzna, z którym zdecydowały się spędzić noc, będzie je osądzał. Rano najprawdopodobniej nie zostanie po nim już ślad.
Tracey Cox zauważa jednak, że przygody na jeden raz są egoistyczne, gdyż obu osobom zależy przede wszystkim na zaspokojeniu własnych potrzeb. Ponadto, partnerzy, którzy słabo się znają, zwykle nie mają pojęcia, co sprawi przyjemność ich łóżkowemu partnerowi. Wreszcie, seks bez zobowiązań jest czysto fizyczny i kiedy się skończy, leżenie obok niemal całkiem obcej osoby może wydawać się bez sensu. Ma to oczywiście związek z tym, na jakim etapie życia się znajdujemy. Jeśli jesteś młoda, czujesz się seksowna i w nastroju na zabawę, jednorazowy seks może być pociągający. Kiedy jednak masz nieco więcej lat, uważasz, że jesteś trochę za gruba, a ostatnie kilka prób zbudowania związku zakończyło się fiaskiem, takie przygody mogą negatywnie wpłynąć na twoją samoocenę.
Tracey Cox przyznaje, że seks z kimś, do kogo nie żywimy głębszych uczuć może być fantastyczny. Twierdzi jednak, że współżycie z osobą, którą kochamy, nadaje nowego znaczenia określeniu „orgazm”. Partnerzy znają siebie na wylot i wiedzą, co sprawia im największą przyjemność. Więź emocjonalna, jaka między nimi istnieje, sprawia, że seks staje się jeszcze wspanialszy. Osoby, będące w związku, nie koncentrują się wyłącznie na własnych potrzebach, lecz zależy im, by także zadowolić partnera.
Istotnym elementem, wpływającym na jakość życia erotycznego, jest też zaufanie. Mimo tego, że część kobiet staje się bardziej otwarta na przygody podczas niezobowiązującego seksu, pozostałe łatwiej przełamują się przy mężczyźnie, którego dobrze znają i któremu ufają.
Brytyjska ekspertka twierdzi, że minusem, jeśli chodzi o życie seksualne par, są sytuacje, gdy coś przestaje się układać w łóżku i nie czerpiemy już ze zbliżenia takiej przyjemności. Singielki, które mają za sobą nieudaną noc z nieznajomym, mogą po prostu następnym razem spróbować szczęścia z kim innym. Mężatki czy wieloletnie partnerki są natomiast w jakimś sensie skazane na uporanie się z tym problemem lub zaakceptowanie tego, co mają.
Cox nie ma wątpliwości – życie intymne singli nie dorównuje temu, jakim mogą się cieszyć osoby, będące w trwałych związkach. Jej zdaniem, dopiero po pewnym czasie można siebie odkryć i zauważyć, że w seksie liczą się nie tylko czyste zmysłowe doznania, lecz także poczucie bliskości z ukochanym. Kiedy nagle przerywamy miłosną grę, tylko po to, by z całych sił uściskać partnera i powiedzieć mu, że go kochamy, właśnie wtedy seks smakuje najlepiej.
Izabela O’Sullivan, na podst. Dailymail.co.uk (io/pho) kobieta.wp.pl